Lenovo Vibe K5
Recenzja

Opublikowane:

Pierwszy smartfon Lenovo na polskim rynku

Dobry model, ale szału nie ma... Jeśli pominąć kwestię dźwięku, Lenovo K5 jest przeciętnym urządzeniem. Nie można się do niego za mocno przyczepić, ale nie ma też mocnych argumentów, by przekonać przyszłego nabywcę.

Lenovo K5 (A6020a40)
Lenovo K5 (A6020a40) fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl

Po prostu działa jak powinien, nie rzuca na kolana wyglądem - jednym słowem jest nieco nudnawy... Urządzenie miało polską premierę w połowie czerwca i nie wydaje mi się, by od tego czasu zyskało szerszą popularność.

Smartfony Lenovo to nowość na polskim rynku - do tej pory były raczej sprowadzane mniej oficjalnymi kanałami z Chin, gdyż tak jak wiele innych modeli chińskich producentów, były w stanie zaoferować świetny stosunek możliwości i specyfikacji do ceny. Szkoda tylko, że sugerowana przez producenta kwota za ten model - i biorąc pod uwagę to, co w identycznym przedziale cenowym proponuje konkurencja - nie pomoże temu modelowi podbić rynku. Chyba tylko ze wsparciem operatorów, inaczej zniknie z rynku.


Spis treści



R E K L A M A

Plusy i minusy

Plusy:

  • niezły ekran
  • jakość wykonania
  • wybór interfejsu (z menu aplikacji lub bez)
  • dioda powiadomień
  • dwa głośniki (Dolby ATMOS) i jakość dźwięku
  • wymienna bateria
  • obsługa LTE i USB OTG
  • dual SIM i obsługa microSD - w rozwiązaniu niehybrydowym
  • akcesoria w zestawie

Minusy

  • niepodświetlane przyciski z frontu
  • spore wymiary i waga telefonu
  • brak szkła odpornego na zarysowania
  • błędy, braki w tłumaczeniu i ogólna estetyka nakładki interfejsu
  • kiepskie aparaty
  • lokalizacja głośników
  • przeciętne czasy pracy na baterii
  • stara wersja Androida
  • niezbyt szybki i niższa wydajność, niż można było się spodziewać po specyfikacji
  • brak obsługi gestów, np. wybudzania telefonu podwójnym dotknięciem
  • zbyt wysoka cena

Budowa i ekran

Wizualnie urządzenie mi się podoba - nie jest krzykliwe, ma przyjemną dla oka kolorystykę i nie wstyd się z nim pokazać na mieście. Ale nie jest też najlżejsze ani najsmuklejsze, trochę wyślizguje się z dłoni. Na dodatek 5-calowy ekran raczej trudno będzie obsłużyć jedną ręką.

Producent szumnie stwierdza na stronie produktu, że K5 jest "zamknięty w lekkiej, aluminiowej obudowie". Nie jest to do końca prawda. Zdecydowanie dominuje tu plastik - aluminiowym elementem jest wyłącznie szeroki pas, biegnący od lewej do prawej krawędzi tylnej części obudowy, na dodatek nie stanowiący samodzielnego elementu, ale zamocowany do pokrywy baterii (po zdjęciu pokrywy bardzo dobrze to widać). W sumie taka konstrukcja telefonu w niczym nie przeszkadza, ale względem tego, co wyczytałam na stronie, może wprowadzać przyszłych nabywców w błąd.

Spasowanie elementów jest na piątkę, nić tu nie trzeszczy i nie skrzypi. Dodam jeszcze, że dostępne są trzy wersje kolorystyczne: platynowe srebro, szampańskie złoto oraz grafitowa szarość. W moje ręce trafiła wersja pierwsza, łącząca biel i szaro-srebrne wstawki. Wygląda naprawdę przyjemnie dla oka.

Z frontu mamy szklaną powierzchnię chroniącą ekran (niestety nie Gorilla Glass czy Dragontail Glass), otoczoną plastikową, srebrną ramką. Dominującym elementem jest oczywiście wyświetlacz IPS o przekątnej 5 cali i rozdzielczości HD (gęstość pikseli na cal na poziomie niemal 300 ppi). Nikt by się nie obraził, gdyby parametry były wyższe, ale zauważmy, że mogłoby to podnieść cenę telefonu i zużycie baterii. W sumie na co dzień, do tradycyjnych "telefonicznych" zastosowań, do oglądania filmów czy korzystania z netu i nawigacji wyświetlacz zupełnie wystarczał, a nieuzbrojonym okiem nie dojrzymy pojedynczych pikseli. Kąty widzenia są bardzo dobre, kolorystyczne artefakty pojawiają się tylko, gdy patrzymy pod dużym kątem na ekran od strony narożników urządzenia (lekkie zażółcenie lub zniebieszczenie ekranu) - ale w normalnym użytkowaniu absolutnie tego nie zauważymy. Pod ekranem znalazły się niepodświetlone pola dotykowe z przyciskami systemowymi, nad nim z kolei znajdziemy głośnik rozmów, przedni aparat oraz czujniki i diodę powiadomień.

Na krawędziach jak zwykle umieszczone zostały gniazda i przyciski - choć w przypadku K5 dość nietypowo. Na górnej znalazło się bowiem gniazdo słuchawkowe oraz port microUSB, podczas gdy na dolnej tylko otwór mikrofonu. Po prawej mamy przyciski do regulacji głośności oraz włącznik, dobrze wyczuwalne palcem i o odpowiednim kliknięciu - lewą pozostawiono bez niespodzianek.

Tył smartfonu wizualnie przedstawia się znacznie atrakcyjniej niż nudny przód - zwłaszcza z uwagi na kolorystykę i paski przecinające obudowę. Górny i dolny to tworzywo, przez środek biegnie natomiast pas aluminium. W lewym górnym narożniku znalazł się aparat wraz z diodą doświetlającą, jest tu także drugi mikrofon. Bliżej centralnej części tylnego panelu znalazło się logo, z kolei na dolnym pasku zauważymy dwie maskownice głośników oraz oznaczenie DOLBY.

Wydaje się, że to konstrukcja typu unibody, ale nic bardziej mylnego - w jednym z narożników znajdziemy wgłębienie, umożliwiające ściągnięcie pokrywy. Nie jest to zbyt łatwe, nie ma więc niebezpieczeństwa, że moglibyśmy otworzyć go przypadkiem. We wnętrzu telefonu zauważymy baterię, po wyciągnięciu której otrzymujemy dostęp do dwóch gniazd na karty SIM w rozmiarze micro oraz gniazda na nośnik pamięci - kartę microSD o maksymalnej pojemności 32 GB.

R E K L A M A

System i aplikacje

Przy specyfikacji, jaką chwali się K5, smartfon powinien działać szybko i płynnie - oczywiście nie na poziomie flagowców, ale nie powinniśmy odczuwać nie dosytu. Jednak w przypadku modelu od Lenovo nie zawsze tak jest. Zdarzają się bowiem zauważalne lagi, dość długo ładują się ikony interfejsu i aplikacje. Czasami trwa to tak długo, że wydaje się, że ekran po prostu nie zareagował na dotyk. Dodam jeszcze, że mamy tu Androida w wersji 5.1. To spore zaskoczenie, bowiem nawet producenci tańszych modeli instalują Google'owski system w wersji Marshmallow.

Lagowanie interfejsu to nie jedyna wada interfejsu Lenovo. Producent nie przyłożył się do jakości tłumaczenia - np. barwa może być "na luzie" lub ciepła, a i soft ma pewne błędy (np. czasami dioda nie gaśnie mimo odczytania wszystkich powiadomień, komunikatów czy wiadomości). Nie przypadł mi tez do gustu wizualnie...

Ale są też plusy. Startowym interfejsem jest VibeUI, z zaokrąglonymi narożnikami ikon, bez menu aplikacji i z pulpitem głównym, w którego centralnym punkcie umieszczono zegar z prognozą pogody. Ale przecież nie każdemu takie rozwiązanie odpowiada - wtedy można przełączyć się na interfejs o nazwie Android - i ten będzie już dysponował menu aplikacji. Personalizacja obejmuje ponadto zmianę widgetów, motywów i tapet, stosowanie efektów przejść i animacji oraz zmianę parametrów wyświetlanego obrazu (tryb wygodny oraz ustawienia niestandardowe, tj. zmiana barwy i nasycenia).

Na korzyść modelu K5 przemawia też niewielka ilość bloatware'u. W menu wypatrzyłam McAfee Security, Evernote, UC Browser oraz firmowane przez producenta aplikacje SHAREit oraz SYNCit. Do tego Lenovo Companion Mobile - aplikacja, która pozwala diagnozować stan telefonu, a do tego posłuży wiedzą związaną z obsługą Lenovo K5. Zbędne aplikacje zewnętrznych producentów można po prostu odinstalować.

R E K L A M A

Dźwięk

W moim osobistym laptopie wyprodukowanym przez Lenovo mam zamontowane głośniki JBL - w przypadku smartfona Lenovo K5 głośniki zostały podobno certyfikowane przez Dolby. Ponadto smartfon chwali się obsługą technologi Dolby Atmos - czyli formatu dźwięku przestrzennego z możliwością udźwiękowienia przestrzeni z góry. Oczywiście w smartfonowych warunkach nie możemy oczekiwać rewelacji porównywalnych ze stosowaniem tego systemu w salach kinowych - głośniki są tylko dwa, małe, umieszczone obok siebie i na tylnym panelu - ideałem byłoby ich zamontowanie z frontu lub na krawędziach.

Efekty dźwiękowe można kontrolować przy pomocy aplikacji Dolby Atmos. To aplikacja-equalizer do poprawy dźwięku, który ma wydobywać się z głośników zewnętrznych lub podłączonych słuchawek. Można w niej skorzystać z preinstalowanych trybów (muzyka, filmy, gry i głos) albo skonfigurować własny. Technologię Dolby uruchomimy też poprzez ikonę z paska skrótów. Różnica jest słyszalna od razu - bez Dolby dźwięk jest bardziej stłumiony i płytki, po jej włączeniu jest zdecydowanie lepiej. Dźwięk jest donośny, głośny, czysty i wyraźny. Świetnie brzmi również przez słuchawki. Nie zabrakło odtwarzacza muzyki i Radia FM, które działa po podpięciu do urządzenia słuchawek. Nie obsługuje RDS, ale umożliwia nagrywanie audycji (do formatu 3GPP).

R E K L A M A

Zdjęcia i wideo

Za zdjęcia odpowiada 13-megapikselowy aparat główny z diodowym doświetleniem i autofocusem oraz 5-megapikselowy układ po stronie frontowej. Jednak z działania ani jednego, ani drugiego nie byłam w praktyce zadowolona.

Aparat główny ma dość szybko działający autofocus, ale nie radzi sobie z szybko poruszającymi się obiektami. Na zdjęciach cykanych przy gorszych warunkach oświetleniowych w oczy kłuje ziarno, ale nawet, gdy są one dobre (zdjęcia w słońcu, w dobrze oświetlonych pomieszczeniach) poziom szczegółowości i ostrość jest na równie słabym poziomie poziomie. Kolory są "wyprane", a zdjęcia pozbawione ostrości, o wysokim poziomie szumów. Problemem jest również brak równowagi między jasnymi i ciemnymi obszarami na zdjęciu. Te pierwsze są zbyt jasne i dają refleksy, a te drugie - zbyt ciemne. Po aktywacji trybu HDR sytuacja nie uległa poprawie - poziom jasności jest podwyższany i ciemne fragmenty są lepiej uwydatnione, ale oświetlone elementy zmieniają się w białą plamę, w wielu przypadkach zdjęcia wydają się zamglone.

Oto rezultaty fotografowania:

Oto rezultaty nagrywania wideo:

Lenovo K5 - przykładowe nagrania wideo
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Zwraca uwagę bardzo ubogie menu aplikacji aparatu - na początek mamy dość minimalistyczny ekran z ikoną przełączenia się na aparat przedni, wywołaniem flasha, włączeniem lub wyłączeniem HDR oraz uruchomieniem samowyzwalacza, możemy też przejść do ustawień (ikona koła zębatego), zmienić tryby zdjęć (tryb automatyczny, panoramę oraz dodawanie efektów) oraz zrobić zdjęcie wirtualnym spustem migawki i rozpocząć nagrywanie wideo. Zdjęcia nagrywane są w maksymalnej jakości 1080p. Zarówno menu, jak i głębiej zaszyte ustawienia (m.in. zmiana czułości ISO, balansu bieli i trybów tematycznych) to zupełne minimum - kto lubi pogrzebać trochę przy parametrach zdjęć, nie powinien nawet patrzeć w stronę K5.

Nie zapomnijmy o 5-megapikselowym aparacie z frontu. Nie ma ona autofocusa, tylko fixed focus, tylko jeden tryb - do retuszu twarzy (mocne wygładzenie skóry), a jedyne ustawienia to możliwość zmiany współczynnika proporcji (4:3 lub 16:9) oraz lustro fotograficzne. Na dodatek możliwe jest nagrywanie wideo w jakości 720p HD. Ale wróćmy do zdjęć - aparat kiepsko radzi sobie z balansem bieli, a twarz często na zdjęciach wychodzi nieostra. Prawdę mówiąc spodziewałam się lepszych rezultatów:

R E K L A M A

Łączność i komunikacja

Jak na współczesny smartfon przystało, K5 pochwalić się może obsługą sieci drugiej, trzeciej i czwartej generacji, do tego ma GPS oraz moduł Bluetooth i Wi-Fi (z Wi-Fi direct i hotspotem), z którymi nigdy nie było najmniejszych problemów. Na dodatek otrzymany od Lenovo model obsługuje dwie karty SIM (w rozmiarze micro), które możemy odpowiednio skonfigurować do połączeń głosowych, wiadomości i transferu danych. LTE działa dla obu gniazd SIM, ale jednocześnie może być aktywne tylko dla jednej z nich. GPS działa stabilnie, ale nie jest wybitnie precyzyjny, sporo czasu zajmowało mu też przeliczanie trasy. Z fizycznych gniazd mamy uniwersalne gniazdo słuchawkowe oraz microUSB (ale nie typu C) z funkcją OTG.

Sama jakość połączeń głosowych jest po prostu przeciętna - tutaj głośnik nie jest tak dobry jak te zewnętrzne i przydałby się wyższy poziom głośności. Często poruszając się na przykład w ruchu ulicznym po prostu nie byłam w stanie usłyszeć,co mówił do mnie rozmówca. Plusem jest za to możliwość nagrywania rozmów do formatu AMR. Do wprowadzania tekstu mamy tutaj stockową klawiaturę - nie miałam najmniejszych problemów z poprawnym wprowadzaniem znaków.


R E K L A M A

Pamięć i wydajność

Na pliki i aplikacje użytkownika przeznaczono 16 GB wbudowanej pamięci (w praktyce ok. 9,5 GB), w razie czego można też skorzystać z gniazda na karty pamięci - obsługiwane są karty microSD do 32 GB. Bieżące aplikacje ładowane są do pamięci operacyjnej, która w przypadku Lenovo K5 wynosi 2 GB. Aplikacje instalowane są w pamięci wewnętrznej, ale można je potem przenieść na nośnik zewnętrzny.

Sercem urządzenia jest 8-rdzeniowy Qualcomm Snapdragon 415 o taktowaniu 1,4 GHz z grafiką Adreno 405, wspierany przez 2 GB pamięci RAM. Nie jest to może najszybsza konfiguracja, ale powinna być wystarczająca dla mniej wymagających osób. Grający w bardziej zasobożerne gry 3D powinni sobie od razu ten model odpuścić - wystarczy spojrzeć na wyniki benchmarków. Zaskakuje, że działanie K5 na co dzień nie jest do końca satysfakcjonujące. Ale tu winić trzeba Lenovo i jego nakładkę, która po prostu ma tendencję do zamulania telefonu. Lagi pojawiają się często, zwłaszcza podczas pracy na wielu aplikacjach, czasem podczas działania przeglądarki na wielu stronach czy podczas strumieniowania wideo, gdy chcemy zmienić widok czy przewinąć film. Poważniejsze gry są zupełnie grywalne (np. Real Racing 3 czy Asphalt 8), choć im wyższy poziom gry i dłuższy czas pracy urządzenia na najwyższych obrotach, tym większa szansa na pojawienie się przycięć.

R E K L A M A

Opakowanie i akcesoria

Jak na telefon z średniej półki muszę przyznać, że Lenovo K5 dostajemy z niezłym zestawem akcesoriów - to przyjemna odmiana wobec innych producentów, którzy często rezygnują ze słuchawek i innych bajerów, pozostając tylko przy zapewnieniu przyszłemu użytkownikowi elementów niezbędnych do zasilania... I tak w kolorowym pudełku, w którym przyszło Lenovo K5, znalazłam też ładowarkę o prądzie wyjściowym 1,5 A, kabel microUSB-USB, proste, douszne słuchawki o tragicznej jakości dźwięku, do tego folię ochronną na ekran i papierowe instrukcje oraz plastikowe, transparentne etui zabezpieczające plecki telefonu.


R E K L A M A

Bateria

Lenovo w przypadku modelu K5 nie poddało się ogólnemu trendowi i zaprojektowało to urządzenie z wymienną baterią. Wystarczy zdjąć klapkę na tylnym panelu i voila. Pojemność ogniwa to 2750 mAh - a jak przekłada się ona na czas pracy?

Generalnie jest on zróżnicowany - mniej intensywne użytkowanie zapewni maksymalnie 2 dni pracy, ale jeśli wpakujemy do niego dwie karty SIM, często będziemy korzystać z netu i mediów społecznościowych i robić nim masę zdjęć - nie da rady pociągnąć więcej niż 10-12 godzin. Z mierzalnych wartości warto podać jeszcze SoT (Screen-on-Time), który w tym przypadku wynosi 6 godzin i 13 minut (50% jasności ekranu, 2 karty SIM, aktywny moduł Wi-Fi, nagrania z aplikacji YouTube). Ładowanie baterii zajmuje niecałe 2,5 godziny.


Podsumowanie

Lenovo K5 przez 2 tygodnie był moim głównym telefonem i generalnie nie mogę powiedzieć, by mnie w jakiś sposób zawiódł. Ale też nie sprawił, żebym zachwyciła się nim na tyle mocno, by nabyć osobisty egzemplarz. W dniu premiery smartfon wyceniony został na 999 złotych - w tej półce cenowej naprawdę jest sporo ciekawszych modeli. Ale nic nie uchroni K5 przed spadkiem ceny - wtedy smartfon ten zdecydowanie można będzie zarekomendować do zakupu (poszukajcie na największym polskim portalu aukcyjnym - widziałam ten model w cenie poniżej 700 złotych). Zresztą za granicą cena tego modelu w oficjalnych dystrybucjach oscyluje wokół 7 stów - czy, według Lenovo, w Polsce tak dobrze zarabiamy, że mamy tyle przepłacać?

materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
100,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 0,0% 
Default user logo
Stalker

Opinia pozytywna

Super recenzja przygotowana z wielką dbałością o szczegóły. BTW chyba sobie kupię taki aparat robiący takie świetne selfiki. Bo co zrobię swoim aparatem to zawsze wychodzi jakaś maszkara. Już nie mam sił :)
.dynamic.gprs.plus.pl | 24.09.2016, 02:09
R E K L A M A


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies