Huawei P Smart Pro
Recenzja

Opublikowane:

Atrakcyjny z zewnątrz, mocny w środku

Opakowanie i akcesoria

W białym, niewyróżniającym się pudełku z modelem P Smart Pro znajdziemy dodatkowo szereg akcesoriów - również w kolorze białym. Są to sieciowa ładowarka 5V-2A (z brytyjską wtyczką), kabel USB-USB-C oraz prosty zestaw słuchawkowy z przyciskiem do odbierania połączeń i mikrofonem. Do tego znajdziemy tu transparentne etui oraz szpilkę do otwierania tacki na karty SIM/microSD.


R E K L A M A

Budowa i ekran

P Smart Pro jest dużym urządzeniem. Jego wymiary to 163 x 77 x 8,8 mm, zaś waga wynosi 206 gramów. Oczywiście wielkość ekranu uzasadnia wymiary urządzenia, nie zmienia to jednak faktu, że jego gabaryty mogą być problemem dla osób o drobniejszych dłoniach. Zwłaszcza podczas dłuższej pracy. Nie mam jednak zastrzeżeń do jakości wykonania. Mamy tu bowiem połączenie zakrzywionych, wypolerowanych paneli ze szkła i ramki, wykonanej z tworzywa. Ciekawy jest też kolor obudowy - w oryginalne Breathing Crystal, na polskim rynku funkcjonuje jako opal. Przechodzi od koloru białego, poprzez niebieski aż do fioletu. Kto lubi kolorowe, gradientowe obudowy, będzie zadowolony.


Ekran jest wielki. Naprawdę wielki. Ma 6,59 cala (niemal tyle, ile mają mniejsze tablety), proporcje 19,5:9 i rozdzielczość Full HD+ (1080x2340 pikseli), co przekłada się na 391 ppi. Zajmuje ok. 85% powierzchni frontowego panelu. Nie ma też zastrzeżeń do jasności ekranu, jego ostrości i kontrastu, kątów widzenia ani kolorystyki - tu oprogramowanie daje dodatkowo możliwość zmiany trybu i temperatury barwowej.

Najważniejsze jest jednak to, że producent nie oszpecił go żadnym wcięciem czy otworami. Zaproponował najmniej inwazyjne rozwiązanie, które daje nam maksymalnie dużą powierzchnię ekranu i możliwość skorzystania z frontowego aparatu lub kamery wtedy, gdy jej faktycznie potrzebujemy. Chodzi oczywiście o aparat zamontowany na mechanicznym elemencie, który wysuwany jest z górnej krawędzi obudowy. Olbrzymi obszar roboczy sprawia, że świetnie sprawdza się podczas pracy w trybie podzielonego okna, można go wykorzystać w roli czytnika e-booków lub komiksów, do edytowania dokumentów lub prezentacji, grania, oglądania filmów i seriali (wspiera Widevine L1, nie będzie więc problemu ze streamowaniem nagrań w wysokiej jakości).

Ekran otaczają go relatywnie wąskie ramki, a narożniki są zaokrąglone - czasami przez to obcięty bywał kawałek menu w grach, ale poza tym nie mam żadnych uwag. W centralnej części górnej ramki mieści się ponadto szczelina głośnika rozmów. Warto dodać, że na ekran fabrycznie naklejona została folia ochronna.


Tylny panel zwraca uwagę feerią barw, ale mieści niewiele elementów. W zasadzie jest tu tylko potrójny aparat, umieszczony w obrębie jednego modułu, który nieco wystaje ponad obudowę (choć mniej niż zazwyczaj ma to miejsce w smartfonach marki Huawei/Honor). Poniżej znalazła się dioda doświetlająca, oznaczenia dotyczące aparatu oraz subtelne logo producenta. Plecki są dość śliskie, ale plusem jest to, że nie łapią odcisków palców. No i zawsze można ubrać urządzenie w etui, które niweluje różnicę poziomów i chroni aparaty przed ewentualnymi zarysowaniami. Na dodatek jest transparentne, nie będzie więc pozbawiało użytkowników wrażeń wzrokowych wynikających z różnobarwnej obudowy.


Na górnej krawędzi znalazł się wysuwany moduł mieszczący frontowy aparat (zwany też pop-up), a także slot na karty SIM i microSD oraz otwór mikrofonu. Slot na karty SIM i microSD jest rozwiązaniem hybrydowym, mieści albo dwie karty nanoSIM, albo jedną kartę SIM i nośnik pamięci. Na przeciwnym biegunie mieści się uniwersalne gniazdo słuchawkowe, otwór mikrofonu, port USB-C do ładowania urządzenia i transferu danych oraz pojedynczy głośnik zewnętrzny.


Lewa strona jest gładka, bez dodatkowych elementów, z kolei na prawej zauważymy podłużny przycisk regulacji głośności oraz zagłębienie, mieszczące element wielozadaniowy: przycisk blokady ekranu i włącznik, będący tez przyciskiem do aktywacji asystenta głosowego oraz skanerem linii papilarnych. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie - przede wszystkim jego intuicyjność, łatwość użycia i szybkość działania.


Oczywiście znajda się tu osoby, które preferują czytnik na pleckach albo pod ekranem, ale istotna jest inna kwestia - producent nie zdecydował się na dostarczenie dodatkowego zabezpieczenia biometrycznego. Zazwyczaj oprócz skanowania linii papilarnym mamy też do dyspozycji funkcję rozpoznawania twarzy - ale nie w Huawei P Smart Pro. Prawdopodobnie stoi za tym chęć oszczędzenia mechanizmu wysuwania aparatu, ale kiepsko wygląda to wobec faktu, że konkurenci oferujący chowane aparaty jednak rozpoznawania twarzy nie pomijają...

Materiał własny

O autorze
jolanta-szczepaniak.jpg
Jolanta Szczepaniak

Dziennikarka - w zawodzie od 10 lat. Absolwentka UŁ. Dawniej związana z miesięcznikiem "Mobile Internet", obecnie publikuje testy w serwisie mGSM.pl. Sporadycznie blogerka i wikipedystka. Na co dzień fanka mobilnych technologii i internetu, gadżeciara, serialomaniaczka i nałogowa czytelniczka książek oraz prasy popularyzującej naukę.

Artykułów: 2757

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies