Zgiąłem przed odpaleniem
Zazwyczaj pierwszą czynnością po odpakowaniu pachnącego nowością smartfona jest jego włączenie. Tu zdecydowałem się zgiąć go i rozgiąć kilka razy, a później dopiero włączyć - ot, urok nowości. Nowości premium, powinienem dodać, bo to premium widać. Powłoka obudowy Huawei P50 Pocket sprawia wrażenie ceramicznej, a oprawiona jest w metal. Metal w zawiasie i jego pokrywie, metal na bokach. Na frontowej klapce widoczne są dwa kręgi, z których jeden to kolorowy zegarkowy wyświetlacz AMOLED, a drugi mieści zestaw głównych aparatów smartfona: trzy matryce + moduł doświetlający i ultrafioletu.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Obudowa jest potwornie śliska. Do ostrzeżeń załączonych w pudełku należałoby dodać ostrzeżenie o niepozostawianiu urządzenia na płaskich powierzchniach o skosie powyżej jednego stopnia. Huawei P50 Pocket zachowuje się jakby był krążkiem hokejowym na lodzie, a ryzykowanie upadkiem to droga zabawa. Warto założyć załączony silikon albo, cóż, uważać. Faktura obudowy przypomina miękką kratkę, choć biorąc pod uwagę jak smartfon wyślizguje się z ławy, mam skojarzenia bliższe wędkarskim.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Huawei P50 Pocket robi doskonałe wrażenie jeszcze przed otwarciem. Jest estetyczny i pięknie wykończony. Smartfon błyszczy, a dodatkowy kolorowy wyświetlacz z animacją dodaje mu życia. - Ten właśnie wyświetlacz pozwala na korzystanie z aparatu selfie, lustra, czy sterowania muzyką bez otwierania smartfona. Do tego nie ma żadnych wystających elementów w okolicy zawiasów jak w składanej Motoroli RAZR 5G, czy szpary pomiędzy złożonymi częściami wyświetlacza jak w Samsungu Galaxy Z Flip 3. Huawei P50 Pocket zdaje się konstrukcją dopracowaną, przemyślaną i zoptymalizowaną pod kątem urządzenia naśladującego dawne klapki, ale z funkcjonalnościami dużego smartfona. Warto wspomnieć może jeszcze o tym, że sprężyny zawiasów nie pozwalają na ustawienie smartfona w pozycji przejściowej, na wpół zgiętej - moim zdaniem to dobrze, ponieważ taka pozycja jest niefunkcjonalna; nie pozwala na obsługę wyświetlacza - będą dążyły do pełnego otwarcia albo zamknięcia klapki.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Żeby skorzystać ze wszystkiego, co oferuje Huawei P50 Pocket, trzeba go otworzyć. Na prawej krawędzi górnej klapki umieszczona została regulacja głośności i czytnik linii papilarnych. Na lewej - szufladka z kartami SIM. Górna krawędź jest miejscem zewnętrznego mikrofonu do nagrywania filmów, a na dole mamy głośnik, mikrofon do rozmów i gniazdo USB-C. Jakieś dwa lata temu myślałem że z upływem czasu coraz mniej będzie mi brakowało w smartfonach gniazda jack 3,5 mm. Myliłem się. Nadal mi brakuje, więc przesiadłem się na słuchawki bluetooth. Rozwiązanie droższe, ale skuteczne bez względu na markę smartfona.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
I jeszcze jedna ciekawostka: na górnym i dolnym brzegu smartfona od strony ekranu, a pod jego powierzchnią umieszczono najwyraźniej magnesy. Rzecz odkryłem właściwie przypadkowo, gdy przyciągnęły jakiś drobiazg z biurka. Służą prawdopodobnie do utrzymania smartfona w zamknięciu, gdy jest złożony. To niewinne odkrycie, ale daje znać, że trzeba nieco bardziej uważać przy składaniu. Przyciągnięcie jakiegoś niewielkiego opiłka, metalowego drobiazgu może sprawić, że pożegnamy się z gładkim wyświetlaczem.
Materiał własny









Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!