Estetyka, wygoda, względy praktyczne
Olśniewający wyświetlacz AMOLED niemal nie ma bocznych krawędzi. Na górze i na dole widoczne są ok. 3-milimetrowe marginesy. Przedni aparat umieszczono w dziurce, pośrodku górnej części wyświetlacza. Tylne aparaty zakomponowano na tylnej ściance obudowy korzystając ze stosunkowo nowego dizajnu Huawei, który zakłada, że główny aparat będzie zdawał się optycznie większy. Owalny panel mieści zatem główny obiektyw w okrągłym, srebrnym obramowaniu, gdy poniżej, w podobnej wielkości okrągłym panelu mieszczą się trzy dodatkowe obiektywy i dioda LED. Moduł aparatów znacznie wystaje ponad powierzchnię obudowy.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
Na prawej krawędzi Huawei Nova 9 umieszczono przyciski włączania i regulacji głośności, na górnej krawędzi mieści się wyłącznie ledwie widoczna dziurka mikrofonu do nagrywania wideo, a na dolnej krawędzi mamy kolejno: szufladkę na dwie karty sim, mikrofon do rozmów, gniazdo USB-C i głośnik. Otwierana kluczykiem szufladka jest bardzo mała, a karty SIM umieszczane są w niej piętrowo. Smartfon, co smutne, nie obsługuje dodatkowych kart pamięci.
Poza świetnym wyświetlaczem uwagę zwraca projekt plecków. Tylny panel mojego egzemplarza opalizuje gdzieś między błękitem, a różem, czy nawet jasnym fioletem, przy czym jest jednocześnie matowy. Dyskretne kolory nie epatują tandetą, ale sprawiają raczej wrażenie eleganckich. Dodatkowo ani tylny panel, ani ekran (pokryty najwyraźniej powłoką oleofobową) nie zbierają odcisków palców.
fot. J.Filipowicz/mGSM.pl
O gustach się nie dyskutuje, niemniej dizajn Huawei Nova 9 zdaje się w sposób uniwersalny sugerować dobry gust użytkownika. Estetyka łączy się tu z wygodą użytkowania i względami praktycznymi, które doceni z pewnością każdy, kto musiał kiedykolwiek przecierać co chwilę szmatką zabrudzony wyświetlacz łapiący odciski palców. Smartfon ma spore rozmiary, ale jest lekki i dobrze leży w ręce, choć cieniutkie krawędzie mogą sugerować łatwe wyślizgiwanie się.
Materiał własny
