Jestem zwolennikiem rzeczy praktycznych. Jeśli mam wybierać pomiędzy przedmiotami wysoce funkcjonalnymi i efektywnymi, a estetycznie wykonanymi - nie zastanawiam się długo i wybieram te pierwsze. W przypadku smartfona Huawei Mate S nie ma konieczności wybierania.

Wysokiej funkcjonalności towarzyszy tu niezwykle dopracowana estetyka. Spytacie czy trafiłem na smartfona idealnego? Jeszcze nie, ale jestem oczarowany, bo Mate S niewiele do tego ideału brakuje.
Huawei Mate S trafił do mnie pięknie zapakowany i w dosyć bogatym zestawie obejmującym - poza standardową ładowarka, kablem i papierami - również zestaw słuchawkowy, kluczyk otwierający szufladkę karty SIM, a także pokrowiec z szybką. Każdy z tych dodatków okazał się bardzo miłym prezentem. Miękki pokrowiec, choć pogrubia urządzenie, chroni jednocześnie przed wszelkimi uszkodzeniami fizycznymi. Słuchawki oferują godną uwagi jakość odtwarzanej muzyki, a kluczyk... No więc nie, kluczyk dosyć szybko gdzieś się zawieruszył i zazwyczaj używałem spinacza biurowego, wybaczcie.
Kilka słów o wyglądzie zewnętrznym Huawei Mate S napisałem już podczas rozpakowywania smartfona. Jeśli ktoś jest zainteresowany, serdecznie zapraszam do zajrzenia TUTAJ; starałem się również załączyć tam sporo zdjęć smartfona i detali obudowy. Tu skupię się raczej na tym, czego doświadczyłem podczas ponad dwutygodniowego użytkowania urządzenia.
Spis treści
- Upadki i woda
- Wielkość i czytnik odcisku palca
- Wyświetlacz i kolory
- Interfejs i aplikacje
- Zdjęcia i filmy
- Wydajność
- Podsumowanie
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!