Huawei Mate 9 Pro to klasa sama w sobie. Urządzenie świetnie wyglądające, imponująco wyposażone, o szerokich możliwościach i stosownie do tego wszystkiego wycenione. Dla najbardziej wymagających.

Pod wieloma względami model Huawei Mate 9 Pro jest najlepszym telefonem, z jakim ostatnio miałam do czynienia. Najlepiej wyglądającym, najszybszym, najlepiej dopracowanym, najbardziej wydajnym, najbardziej imponującym... Wad ma zdecydowanie mniej i w sumie trzeba ich szukać nieco na siłę. Ale za jakością idzie też cena - Mate 9 Pro to zdecydowanie najwyższa półka, model premium, i za to trzeba odpowiednio dużo zapłacić. Więc jeśli nie macie w zanadrzu wolnych kilku tysięcy, pozostaje podziwiać ten model na zdjęciach i wideo.
Warto dodać, że Mate 9 trafił na rynek w trzech wersjach: jako standardowy Mate 9 (2999 zł), Mate 9 Pro (3699 zł) oraz fantazyjnie wyceniona wersja Mate 9 Porsche Design (5999 zł) - ta ostatnia chyba tylko dla osób, które naprawdę nie mają co robić z pieniędzmi...
Spis treści
- Budowa i ekran
- System i aplikacje
- Dźwięk. Zdjęcia i wideo
- Łączność i komunikacja. Wydajność (benchmarki)
- Opakowanie i akcesoria. Bateria. Podsumowanie. Plusy i minusy
fot. Jacek Filipowicz, Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
|
|||
Huawei Mate 9 Pro - przegląd możliwości wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Budowa i ekran
Od pierwszego momentu, gdy wyjęłam model Mate 9 Pro z opakowania, byłam nim zachwycona. Wizualnie to majstersztyk. Z frontu zaokrąglony, szklany panel (zabezpieczony fabrycznie naklejoną folią ochronną), na krawędziach i z tyłu elegancko podszlifowana, metalowa obudowa w miedzianym kolorze, o szczotkowanym wykończeniu. Całość zgrabna, elegancka, poręczna (o tyle na ile jest to możliwe w przypadku urządzenia o przekątnej 5,5 cali) i po prostu atrakcyjna. Nie usłyszałam ani jednego negatywnego komentarza dotyczącego jego wyglądu - a gdy znajomi słyszeli, jakie na dodatek ma bebechy, słychać było tylko "wow".
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Ekran to przepiękny, AMOLED-owy, 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości WQHD, czyli 2560x1440 pikseli. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie 534 ppi - sprawdzi się to w każdym zastosowaniu, przy czytaniu najdrobniejszych czcionek, także do wirtualnej rzeczywistości. Czerń jest głęboka, kontrast doskonały, kolory mocne, nasycone, żywe i intensywne, podobnie jak kąty widzenia i jasność. To chyba najlepszy ze wszystkich wyświetlaczy Huawei. Na dodatek jest on delikatnie zagięty na bocznych krawędziach, dzięki czemu całość konstrukcji staje się wygodniejsza w obsłudze i fajnie załamuje światło.
Nad ekranem umieszczono frontowy aparat, diodę powiadomień i głośnik rozmów oraz niewielkie logo producenta - czyli w zasadzie typowe elementy w każdym smartfonie, w dolnej ramce znalazł się z kolei centralnie umieszczony panel (nie przycisk) ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych oraz dwoma polami dotykowymi, w obrębie których niewielkimi kropkami zaznaczone są nawigacyjne przyciski pojemnościowe. Użytkownik może wybrać, czy będzie sterował urządzeniem tylko przy pomocy centralnego panelu, czy jednak wykorzysta przyciski poboczne (w ustawieniach wybierając, który z nich będzie pełnił funkcję wstecz, a który otworzy listę ostatnich aplikacji). Warto dodać, że są one podświetlane albo przez określony czas, albo przez cały czas, gdy ekran jest aktywny. A jak działa sam czytnik linii papilarnych? Nie sprawił mi ani razu problemów, podobnie jak w modelu Huawei P10 jest szybki, precyzyjny i bezbłędny.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Krawędzie stanowią już część konstrukcji obudowy, wykonane z metalu, z eleganckimi szlifami przez całą ich długość. Są świetnie spasowane względem panelu z ekranem, a dobre ich wyprofilowanie, wraz z lekko zakrzywionym ekranem sprawia, że telefon świetnie leży w dłoni. Po lewej stronie znalazła się tacka na dwie karty SIM w rozmiarze nano, po prawej zaś fizyczne, metalowe przyciski do regulacji głośności (w postaci pojedynczej belki) oraz odblokowania ekranu/włączenia telefonu. Na górnej krawędzi samotnie tkwi port podczerwieni, na dolnej z kolei mamy otwór mikrofonu, uniwersalne gniazdo słuchawkowe, port USB typu C oraz zewnętrzny głośnik. Tylny panel zaanektował aparat (dwa obiektywy Leica, podwójna dioda, czujniki i dodatkowy mikrofon), lekko wystający ponad obudowę. Piękno metalowej, monolitycznej konstrukcji zakłócają paski antenowe, ciągnące się wzdłuż górnej i dolnej krawędzi, są tu też oznaczenia certyfikacji i kolejne niewielkie logo producenta.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
W wyglądzie Mate 9 Pro widać pewną inspirację topowymi Samsungami, ale i tak ma on swój charakter i jest urządzeniem, którym można szpanować przy każdej okazji. Ale czas przejść do minusów - jednym z nich jest słaba wytrzymałość metalowej części obudowy na zarysowania. Dobrze, że producent dorzucił plastikowe etui, które zabezpiecza boki i tył smartfonu, choć ujmuje urządzeniu sporo od atrakcyjności. Następna rzecz to brak certyfikatów na pyło- i wodoodporność. O ile wiele topowych modeli konkurencji chwali się IP67 lub IP68, Mate pozostaje w tej kwestii niestety za nimi. A biorąc pod uwagę cenę, nie powinien.
System i aplikacje
Smartfon działa pod kontrolą Androida w wersji 7.0 wraz z nakładką EMUI 5.0, dostarczającą sporo dodatkowych funkcji. Wszystko uruchamia się w mgnieniu oka, aplikacje instalują się błyskawicznie, a smartfon pracuje płynnie i szybko nawet przy wielu otwartych aplikacjach. Zresztą przy 6 gigabajtach pamięci operacyjnej i mocnym procesorze nie spodziewałam się, by telefon miał w tym aspekcie jakiekolwiek problemy.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
EMUI i najnowszy system od Google'a to dobrze współpracujący duet, który zapewnia użytkownikowi między innymi takie funkcje jak:
- obsługa aplikacji bliźniaczej (np. dwa konta do Facebooka),
- wygodny menadżer telefonu,
- obsługa gestów, w tym gesty knykciem,
- sterowanie ruchem,
- tryb pracy w rękawiczkach,
- filtr światła niebieskiego (tryb Eye Comfort),
- możliwość ustawienia temperatury wyświetlanych kolorów,
- funkcja analogiczna do "Always on Display", tutaj nazwana "Informacje zawsze na ekranie", czyli po prostu wyświetlanie godziny, daty i prognozy pogody na zablokowanym ekranie,
- interfejs z lub bez menu aplikacji,
- możliwość korzystania z tzw. pływającego przycisku,
- dodatkowe menu na ekranie blokady i "Blokada magazynem" - dziwnie przetłumaczona funkcja polegająca na ściąganiu tapet na ekran blokady według ustalonych kategorii - za każdym razem odblokowując ekran widzimy inną tapetę,
- zmiana motywów i możliwość ustawienia prostego stylu ekranu
- możliwość sterowania padem ze zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych lub padem i dwoma dotykowymi przyciskami po jego prawej i lewej stronie.
Dodajmy do tego szerokie możliwości personalizacji i precyzyjny skaner linii papilarnych, intuicyjność i przyjazną obsługę - a wszystko to przybrane jest w estetyczną i atrakcyjną szatę graficzną. Podobno system jest na tyle inteligentny, że potrafi sam porządkować zasoby telefonu (defragmentacja pamięci, kompresowanie dużych czy usuwanie zbędnych plików), co ma zapewnić równie szybką pracę po kilku miesiącach użytkowania urządzenia jak po jego wyjęciu z pudełka. W ciągu tygodnia sprawdzenie tego z autopsji jest, z oczywistych przyczyn, niemożliwe.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Jedyna rzecz, jaka może przeszkadzać, to dość intensywne dbanie oprogramowania o żywotność baterii poprzez ubijanie procesów w tle. Komunikaty o aplikacjach w tle, które zużywają baterię, pojawiają się naprawdę często, a jeśli zgodzimy się na ich zamykanie, mogą do nas nie trafić wszystkie powiadomienia.
Wśród preinstalowanych aplikacji znajdziemy szereg programów od Huawei, np. Zdrowie, HiCare, bardzo przydatny Menadżer telefonu, aplikację do odtwarzania muzyki, filmów i przeglądania oraz edycji zdjęć, a także masę przydatnych aplikacji użytkowych. Są tu też aplikacje zewnętrznych producentów, m.in. WPS Office czy Instagram. Nie zapomnijmy o pełnym zestawie usług od Google.
Dźwięk
Moim zdaniem głośnik to element, który wymaga jeszcze nieco uwagi ze strony Huawei. Główny głośnik jest jeden, umieszczony na dolnej krawędzi telefonu. Nie jest słaby czy cichy - nie, jest wystarczająco donośny i zapewnia przyzwoity dźwięk. I mimo że Mate 9 Pro potrafi odtwarzać dźwięk stereo - uwaga, tylko w poziomej orientacji ekranu - jest to stwierdzenie trochę na wyrost. To nie prawdziwe stereo, godne telefonu z najwyższej półki, bowiem drugim głośnikiem jest po prostu głośnik rozmów, grający gorzej i ciszej od głośnika na dole obudowy.
Aplikacja do odtwarzania muzyki dostarczona jest przez Huawei (chyba że ktoś woli Muzykę Play) i nie mam do niej zastrzeżeń, jest intuicyjna i estetyczna oraz integruje się z ekranem blokady, zaś jej tło zmienia się wraz z okładką albumu odtwarzanej właśnie piosenki. Nie m tu co prawda equalizera, ale smartfon obsługuje tryb DTS na słuchawkach. Radia FM niestety brak, ale jest za to dyktafon.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Zdjęcia i wideo
Aparat w modelu Mate 9 Pro to kolejny przykład kooperacji Huawei z Leicą, a jego możliwości wymagałyby osobnego artykułu. Zdjęcia, zwłaszcza w świetle dziennym, są pełne naturalnych kolorów i detali, a maksymalnie możemy robić je w rozdzielczości 20 megapikseli (choć w zasadzie nie ma co niepotrzebnie zwiększać wielkości plików ze zdjęciami, jakość i szczegółowość nie jest wcale wyższa niż na zdjęciach o niższej rozdzielczości). Dzięki trybowi małej przysłony możemy bawić się głębią ostrości na zdjęciach już po ich zrobieniu, nie zapomnijmy, że mamy tu też świetną stabilizację obrazu i obiektyw monochromatyczny, który daje piękne, prawdziwie czarno-białe zdjęcia. Dwukrotnie wciśnięcie regulacji głośności (z poziomu zablokowanego ekranu) uruchamia tryb szybkiego zdjęcia - w ułamku sekundy aplikacja aparatu uruchamia się i rejestrowane jest zdjęcie.
Aparat ma sporo funkcji korekcji zarówno w trybie automatycznym, jak i przy korzystaniu z pozostałych trybów (jest ich tu kilkanaście), ale pozostaje przyjazny dla użytkownika, ma nieprzeładowany interfejs i generalnie jest łatwy w obsłudze. Sam interfejs jest dość minimalistyczny, do trybów i szczegółowych ustawień przechodzimy wysuwając dodatkowe ekrany z bocznych krawędzi ekranu. Jest też tryb profesjonalny, który w szybki sposób uruchomimy wysuwając belkę przy spuście migawki - warto dodać, że możemy w nim wybrać RAW jako format zapisu zdjęć.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Przy słabszym oświetleniu zdjęcia są mocno zaszumione - na stronie producent chwali się doskonałymi zdjęciami przy słabym oświetleniu, ale w praktyce nie są one imponujące. Co innego, gdy włączymy tryb nocny. Co prawda tutaj nieodzowny jest statyw, gdyż czas naświetlania trwa kilkanaście sekund, ale efekt jest zachwycający. Na plus zasługują tez zdjęcia z frontowego aparatu - ostre, dobrze zbalansowane, o naturalnych kolorach.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Oto rezultaty fotografowania:
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Zdjęcia z frontowego aparatu:
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Wideo może być nagrywane w maksymalnej jakości 4K. Oto rezultaty nagrywania wideo w jakości 1080p:
|
|||
Huawei Mate 9 Pro - przykładowe nagrania wideo wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Łączność i komunikacja
W kwestii łączności Huawei Mate 9 Pro chwali się wszystkim co może mieć do zaoferowania współczesny, topowy smartfon. Obok modułu Wi-Fi, obsługującego standard ac, modułu Bluetooth 4.2 i obsługi LTE jest też NFC oraz nawigacja współpracująca z amerykańskim systemem GPS, europejskim Galileo, rosyjskim GLONASS i chińskim Beidou. Możemy tez skorzystać z Wi-Fi+, czyli inteligentnego przełączania się między Wi-Fi a transmisją komórkową. Z hardware'owych elementów mamy uniwersalne gniazdo słuchawkowe (duży plus dla Huawei, że nie kopiuje w tym względzie iPhone'a), port USB typu C oraz tackę na dwie karty SIM w rozmiarze nano. I coś jeszcze - wielu producentów nie uwzględnia portu podczerwieni - na szczęście w przypadku Mate 9 Pro producent dodał go na górnej krawędzi i preinstalował aplikację o nazwie Pilot inteligentny, która pozwala na sterowanie przy pomocy smartfonu telewizorem, klimatyzacją, projektorem i innymi urządzeniami. Sprawdziłam, jak to działa z wykorzystaniem telewizora z Ikei - bez zarzutów :) Funkcja ta stała się jedną z najczęściej używanych przeze mnie przez cały okres testowania i nie musiałam denerwować się zagubionym gdzieś pilotem do telewizora...
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Dwa słowa trzeba poświęcić nawigacji, z którą Huawei w modelach Mate 9 ma jakieś problemy. Najpierw czytałam o nich w zagranicznych testach, ale teraz z autopsji mogę to potwierdzić - precyzja jest tu na słabym poziomie. Zacznijmy od nawigacji pieszej - tutaj skorzystałam z aplikacji Geo Tracker i zarejestrowałam drogę przez osiedle, od wyjścia z autobusu - poruszałam się chodnikiem wzdłuż ulicy, ale to, co zarejestrowała aplikacja, trochę odbiega od rzeczywistości (zieloną kreską zaznaczyłam faktyczną drogę, którą szłam):
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Spodziewałam się, że precyzja nawigacji nie będzie aż tak dokuczliwa przy wykorzystywaniu Mate 9 Pro jako nawigacji samochodowej, gdyż wtedy pozycja użytkownika/telefonu jest w dużej mierze doczepiana do ulic. Ale przejazd z zachodu na wschód Łodzi (tj. trasą W-Z) w kierunku autostrady A1 również to zweryfikował. Poruszałam się główną trasą, ale Google Maps potrafiło pokazać moją pozycję na biegnącej równolegle do trasy drodze osiedlowej i według tego kierować mnie do zadanego celu. Na autostradzie nie było problemów, ale tam też nie ma skomplikowanej siatki dróg... Potwierdziło się, moduł nawigacji w Mate 9 Pro nie jest do końca wiarygodny.
Smartfon obsługuje dwie karty SIM w rozmiarze nano. Jest to rozwiązanie typu stand-by, ale Huawei proponuje funkcję przekazywania połączeń między dwoma kartami SIM. Podczas rozmowy połączenia przychodzące na drugą kartę SIM mogą być przekazywane na kartę, która jest zajęta, dzięki czemu połączenia z obu kart mogą być odbierane. Ale nie dotyczy to transmisji danych - zostanie ona przerwana przy aktywnym połączeniu. Jakość połączeń jest bez zarzutu, osobiście brakuje mi tylko możliwości nagrywania rozmów.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Pamięć i wydajność
Huawei Mate 9 Pro ma mocny zestaw podzespołów - autorski układ Kirin 960 zbudowany z czterech rdzeni Cortex-A53 1,8 GHz i czterech rdzeni Cortex-A73 2,4 GHz. Graficznie wspomaga go Mali-G71, mamy tu też 6 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wbudowanej, której, z uwagi na brak slotu, nie rozbudujemy przy pomocy kart microSD. Dla użytkownika pozostaje tu jednak 108 GB do wykorzystania, co powinno nam wystarczyć raczej na dość długo...
Przy takiej konfiguracji wszystko, co odpalimy na tym telefonie, po prostu (kolokwialnie mówiąc) śmiga, a korzystanie z wielu aplikacji na raz nie sprawia na Mate 9 Pro większego wrażenia. Podczas grania nie zauważymy najmniejszych opóźnień czy klatkowania, choć po kilkunastu minutach tylna część obudowy (w okolicach aparatu) dość znacząco się nagrzewa.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
Opakowanie i akcesoria
W czarnym, kwadratowym pudełku z logo Huawei oraz Leica znajdziemy wszelkie niezbędne akcesoria do wygodnego korzystania z telefonu. W skład zestawu wchodzi sieciowa ładowarka Huawei SuperCharge (5V-2A; 4,5V-5A; 5V-4,5A), kabel USB-USB-C, adapter z USB-C na microUSB, do tego słuchawki z pilotem, szpilka do wyciągania tacki na karty SIM oraz plastikowe, matowe etui.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Bateria
Na co dzień czas pracy ogniwa o pojemności 4000 mAh okazał się zaskakująco wysoki jak na urządzenie z tak dużym ekranem i o tak mocnych podzespołach. Bez problemu osiągałam półtora, do dwóch dni pracy w typowym dla mnie, raczej intensywnym użytkowaniu, które obejmowało sporo połączeń głosowych i mobilnego internetu, dwie synchronizujące się skrzynki i media społecznościowe, bardzo dużo zdjęć i korzystanie z pilota, modułu Bluetooth oraz Wi-Fi. O ile przywykłam do tego, że muszę codziennie ładować swoje smartfony, to Mate 9 Pro jest drugim smartfonem, który w ostatnich tygodniach pozytywnie zaskoczył mnie pod względem czasu pracy na pojedynczym naładowaniu (wcześniej był to Samsung Galaxy A5 2017). W bardziej oszczędzającej baterię wersji wytrzymał 3 dni.
- ubytek o 13% podczas strumieniowania wideo przez godzinę;
- 11 godzin - SoT, czas pracy z włączonym ekranem, 50% jasności, odtwarzanie wideo przez aplikację YouTube, aktywny moduł Wi-Fi i zamontowane 2 karty SIM;
- 7,5 godziny - wynik w benchmarku baterii w aplikacji PC Mark;
- pół godziny grania w Real-Racing 3 - 15% baterii mniej
- godzina korzystania z nawigacji online (Google Maps) - 7% baterii mniej;
- 8 godzin w trybie czuwania - poziom naładowania spadł zaledwie o 1%.
Ładowanie baterii nie zajmie więcej niż dwie godziny - już po jednej ogniwo ma około 80% energii (dzięki specjalnej technologii szybkiego ładowania od Huawei), ale do pełnego naładowania musimy poczekać około 40 minut - te ostatnie procenty przyrastają najwolniej. Ale i tak biorąc pod uwagę pojemność ogniwa, jest to relatywnie szybko.
fot. Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl
R E K L A M A
Podsumowanie
Z ceną 3699 złotych Huawei Mate 9 Pro nie zawojuje rynku, ale z pewnością pokazuje, jak duży potencjał ma chiński producent i że może bez kompleksów stawać w szranki z modelami z najwyższej półki, choćby ze stajni Apple'a czy Samsunga. Dla mnie pozostaje poza finansowymi możliwościami, ale gdybym miała nieograniczone środki, to byłby to jeden z głównych kandydatów na nowego smartfona.
Plusy i minusy
Plusy:
- wygląd i jakość wykonania
- genialny ekran
- obecność diody powiadomień
- 6 GB pamięci RAM
- 128 GB pamięci wbudowanej
- dual-SIM
- szybkość pracy i wydajność
- jakość i głośność dźwięku
- jakość rozmów
- możliwości aparatu głównego z dwoma obiektywami i jakość zdjęć
- świetne rezultaty frontowego aparatu z autofocusem
- port podczerwieni i aplikacja Pilot inteligentny do sterowania telewizorem lub innymi urządzeniami)
- funkcja "Informacje zawsze na ekranie"- dla tych, którym nie wystarczy dioda powiadomień)
- wybór możliwości sterowania: wyłącznie pad pod ekranem lub pad i przyciski dotykowe w wybranym układzie
- nakładka EMUI 5.0 zwiększająca funkcjonalność systemu
- szybki i precyzyjny czytnik linii papilarnych
- pojemna bateria i bardzo dobre czasy na pojedynczym naładowaniu
- obsługa szybkiego ładowania SuperCharge
- akcesoria w zestawie
Minusy
- metalowa obudowa podatna na zarysowania
- brak radia
- precyzja nawigacji
- pojedynczy głośnik
- brak slotu na karty microSD
- brak pyło- i wodoodporności
- wysoka cena (poniekąd uzasadniona specyfikacją, ale jednak)
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!