fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pomiary benchmarkami nie pozostawiają wątpliwości: mamy do czynienia z naprawdę wydajną maszyną. Tu w zasadzie nie mam czego krytykować - telefon radzi sobie ze złożonymi graficznie grami tak samo łatwo, jak z prostymi aplikacjami użytkowymi. A do tego - jak już wspomniałem, opisując procesor - nagrzewa się w stosunkowo niewielkim stopniu. To dobrze świadczy o mocy tej konstrukcji. Przyznam, że potężna pojemność baterii nieco rozdmuchała moje oczekiwania. Spodziewałem się cudów - a tu lekki zawód. Huawei Ascend Mate 7 pracuje najwyżej dwie doby. Ale zaraz - czego ja się spodziewałem? Osiem rdzeni, 6-calowy ekran, LTE, włączone Wi-Fi, Bluetooth i GPS... Czy naprawdę mam się czego czepiać? Nie! To znakomity wynik, biorąc pod uwagę możliwości tego sprzętu. Już samo to, że Mate 7 nie wymaga ładowania każdego wieczora zakrawa na cud... A tu jeszcze wytrzymuje cały następny dzień! Wielkie brawa. Co ważne, czas pracy może być znacznie lepszy. Warto spojrzeć na pojawiające się w linii powiadomień komunikaty o aplikacjach niepotrzebnie zużywających energię. Warto także - gdy zależy nam na długim czasie działania bez ładowania - skorzystać z trybu intensywnej energooszczędności. Co prawda smartfon zamienia się wówczas w prosty terminal do dzwonienia i SMS-owania, ale jest w stanie działać tak nawet tydzień. Jak zauważyliście, przechodzę płynnie w stronę interfejsu. Tu także jest o czym opowiadać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mat. własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!