HTC Touch Cruise II
Recenzja

Opublikowane:

Telefon na wycieczkę

Nie kryję, że mam sympatię do telefonów firmy HTC. Od dwóch lat używam modelu P3300, który jeszcze ani razu mnie nie rozczarował i z pokorą znosi mój trudny charakter. Tymczasem w moje ręce trafił nowocześniejszy terminal HTC Cruise. Jak sama nazwa wskazuje, to telefon wycieczkowy. Producent lansuje nowatorską technologię Footprints, która ma uatrakcyjnić nasze wspomnienia z podróży w ciekawe miejsca. Z racji tego, że niedawno taką odbyłem, nad Zatoką Pucką pod Swarzewem zostawiałem cyfrowe ślady. Niekoniecznie stóp...

Ciekawe wzornictwo cieszy oko. Użyteczna funkcja Footprints pozwoli wykonać cyfrowy album z wycieczki, podróży. Zasmuca kiepska jakość wyświetlanych stron WWW. Noście ze sobą kabelek USB lub ładowarkę!

Telefon wygląda obiecująco. Wygaszony ekran połyskuje stalowym grafitem. Tak samo jak stalowy panel z przyciskami funkcyjnymi. Niezwykle skromna stylistyka. Na wspomnianym panelu znajdują się ikony zielonej i czerwonej słuchawki, ikonka uruchamiająca nawigatora Tom Tom oraz ikonka Footprints. To jasno określa charakter telefonu, dedykując go osobom często podróżującym, aktywnym. W środku panelu mieści się pokrętło nawigacyjne, pełniące także funkcję dżojstika i niezwykle funkcjonalnego, jak się później okazało, spustu migawki. Body telefonu jest plastikowe. Na bocznych krawędziach znajdują się przyciski regulacji siły głosu i wygaszacz ekranu. Producent ukrył też styllus, niezbędny do nawigacji po dotykowym ekranie telefonu i edycji e-maili, notatek, tekstów. Telefon jest lekki, waży 103 gramy. Zdecydowanie nie polecam noszenia go w siateczkowym pokrowcu, jaki producent (oprócz uchwytu samochodowego) dołączył do pudełka. Aparat łatwo się wyślizguje z pokrowca, a obudowa – jak, niestety, sprawdziłem – jest bardzo podatna na porysowania. Tak więc stalowy lans stylistyczny producenta, to tylko lans. To delikatny telefon... Na kolana powala jakość wyświetlacza. 2,8-calowy ekran TFT-LCD o rozdzielczości QVGA wyświetla stylowy zegar analogowy z zegarem cyfrowym w tle.

Na wypadek, gdyby ktoś nie znał się na zegarku... Pod nim widać informację o alarmach, historii połączeń i skrót do kalendarza. Jeszcze niżej jawi się szybki panel sterowania funkcjami telefonu w technologii HTC TouchFLO. Bez zbędnego manewrowania dżojstikiem, po jednym przesunięciu kciukiem mamy dostęp niemal do wszystkich funkcji telefonu.

Zerwij folię!

Telefon pracuje pod kontrolą systemu Windows Mobile 6.1. Z racji tego ma bardzo cenioną przeze mnie możliwość pisania tekstów na mobilnym edytorze tekstu Word i obsługę innych aplikacji z rodziny Microsoft Office. Tylko ten wyświetlacz... Przyznam szczerze, że w pierwszych godzinach używania telefonu musiałem się nieźle „naznęcać” rysikiem nad ekranem, aby cokolwiek napisać. Ciężko pisało mi się fragment tej recenzji na telefonie. Za fatalną współpracę rysika z ekranem posądzałem wpierw złą kalibrację. Po ponownych ustawieniach ekranu, problem się powtarzał. Powodem dyskomfortu, jak się okazało, była folia ochronna nalepiona na ekran. Po jej usunięciu relacje rysika z ekranem poprawiły się.

Przeglądarka internetowa tego telefonu jest zarazem dobrodziejstwem i przekleństwem. Dobrodziejstwem, ponieważ można mieć kontakt ze światem, czytać strony WWW i oglądać multimedia, jakie są w nich zawarte. Przekleństwem, ponieważ trzeba mieć nerwy ze stali, by nie denerwować się nieczytelnością stron. Mimo ingerencji w ustawienia przeglądarki i prezentacji stron WWW na wyświetlaczu, prezentują się one kiepsko. Nawet mobilna strona Onetu otwierała się – owszem, ale do czytania się nie nadawała. Podobnie jak inne witryny. Albo czcionki były gigantyczne, albo tak małe, że musiałbym używać lupy. Podobne problemy z przeglądaniem stron internetowych miałem po instalacji mobilnej przeglądarki Opera. Katastrofa!

Jedziemy na wycieczkę!

Skoro z pisania na tym telefonie nici, podobnie jak z przeglądania stron WWW, zobaczmy, jak sprawdzi się innowacyjna usługa Footprints. Aplikacja ta pozwala na stworzenie interaktywnego cyfrowego dziennika podróży. A wszystko za jednym naciśnięciem przycisku. Po zrobieniu zdjęcia, funkcja Footprints automatycznie nadaje mu tytuł będący nazwą lokalizacji, w której zdjęcie zostało wykonane. W ten sposób uwieczniałem wędrówkę po farmie wiatraków w okolicach Swarzewa i Gnieżdżewa. HTC Footprints umożliwia także dołączenie do zdjęcia notatki głosowej lub innego nagrania audio, aby uczynić wspomnienie zdarzenia jeszcze żywszym. Przeglądając zdjęcia, mogłem śledzić swoją drogę do miejsca ich wykonania za pomocą kilku prostych naciśnięć. Dzięki wbudowanemu modułowi GPS można automatycznie zapisać współrzędne geograficzne danej lokalizacji. Zapisane karty można wysłać e-mailem do przyjaciół lub wyświetlić wybrane lokalizacje bezpośrednio na mapie Google Maps. Warto wspomnieć, że wypada mieć aktywne konto w Google...

Nawigujemy

HTC Touch Cruise jak na wycieczkowy telefon przystało ma wbudowany moduł GPS. Telefon dotarł do naszej redakcji wyposażony w oprogramowanie nawigacyjne TomTom oraz aplikację Automapa 5.0. Obydwa systemy działały bez zarzutu. Co ciekawe, HTC Touch Cruise automatycznie zmienia interfejs na prosty NaviPanel, tuż po wsadzeniu go do uchwytu samochodowego. NaviPanel zapewnia szybki dostęp do podstawowych funkcji nawigacyjnych. Nie trzeba więc przedzierać się przez menu start, by uruchomić któryś ze wspomnianych programów. O ile wieczorem wyświetlacz – nie tylko zmapą – jest bardzo czytelny, o tyle w ciągu dnia, szczególnie przy dużym słońcu, z czytelnością informacji wyświetlanych na ekranie mogą być problemy.

Fotopstryk

Jakość zdjęć wykonywanych tym telefonem pozostawia wiele do życzenia, ale sposób kadrowania i wyzwalania elektronicznej migawki jest rewelacyjny. Kółko nawigacyjne pełni rolę spustu. Dzięki temu kadruje się bardzo wygodnie, a ponieważ do wyzwolenia migawki używamy kciuka, bardzo rzadko dobrze doświetlone plany są nieostre czy poruszone. Spora matryca o rozdzielczości 3,2 megapiksela kiepsko radzi sobie z barwami. Bywa, że zdjęcia są przejaskrawione lub przesycone jedną barwą – najczęściej fioletem lub zielenią. Nie trzeba też wyjaśniać, że kolory są przez to przekłamane. Kłania się kiepska optyka i kiepski procesor obrazu użyty w tym telefonie. No, ale to w końcu telefon, a nie cyfrówka fotograficzna.

Prądożerny

Litowo-jonowa bateria nie jest najmocniejszą stroną tego telefonu, wszak na pełnych obrotach – z wykorzystaniem wszystkich dostępnych funkcji, urządzenie „pożyło” aż jeden dzień. HTC Touch Cruise, testowany nieco delikatniej – z mniejszą częstotliwością rozmów, komunikacji e-mail, fotografowania czy odtwarzania multimediów, wytrzymał aż dwa dni na jednym ładowaniu. Wiedzcie, że telefon ten mimo ustawień oszczędzania energii, których skuteczności nie zauważyłem, lubi zjeść sporo prądu. Pozytywną informacją jest to, że można go podładowywać szybko i skutecznie, podłączając do portu USB w PC czy ładując w samochodzie.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet

avatar_empty.gif
Opublikowane:
Autor: Wojciech Andrzejewski
Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies