Sieć Orange wprowadziła do swej oferty kolejny smartphone - SPV M650. Urządzenie to ma sporo do zaoferowania i przeczy teorii, że "jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego". SPV M650 to udane połączenie trzech urządzeń - telefonu komórkowego, kieszonkowego komputera PDA oraz nawigacji satelitarnej GPS. Wszystkie te elementy działają sprawnie, a dobra bateria pozwala wykorzystać jego możliwości.
Od dłuższego czasu czekam, aż Nokia rozpocznie dostawy najnowszego Communicatora, czyli modelu E90. Jestem miłośnikiem tej serii urządzeń i nie mogę się doczekać chwili, gdy pojawi się w sprzedaży. Oczekiwanie umilił mi produkt firmy HTC, który w sieci Orange funkcjonuje jako SPV M650 i ma kilka cech wspólnych z nokiowym smartphonem.
Nokia E90 oraz SPV M650 to nie tylko telefony z funkcją minikomputerów. Oba pomogą też odnaleźć się w nieznanym terenie i doprowadzą do celu dzięki wbudowanym modułom GPS. W testowanym modelu zainstalowano moduł SiRF Star III oraz AutoMapę 4.0. To najnowsza wersja AutoMapy, a jedną z jej atrakcji jest widok 3D, czyli trójwymiarowy. Wówczas mapa wyświetlana jest z perspektywą horyzontu.
Dla zwolenników klasycznego podejścia do tematu - wciąż można prezentować trasę "z lotu ptaka". Obsługa programu jest prosta i intuicyjna, a jego funkcjonalność nie budzi większych zastrzeżeń. W większych miastach nawigacja doprowadzi pod wskazany adres i nie gubi się, gdy kierowca przeoczy skręt bądź natrafi na roboty drogowe. Wówczas program wyznaczy alternatywną drogę i cierpliwie poprowadzi do celu. A pilotować nas może głos Krzysztofa Hołowczyca. Jednak i jemu zdarzają się wpadki znane autorowi zarówno z poprzednich wersji AutoMapy, jak i innych programów nawigacyjnych. Aby dotrzeć do domu, skręcam z jednej z głównych warszawskich ulic, by po przejechaniu ok. 100 metrów wjechać na parking i dotrzeć pod wejście do bloku. Tymczasem program nakazuje skręcić w następną ulicę i stanąć po drugiej stronie budynku. Nie mam pojęcia dlaczego.
Innym kłopotem jest pojawiające się czasem długie poszukiwanie satelitów przez moduł GPS. Rozwiązaniem tego może być zainstalowany w SPV M650 program QuickGPS, który co kilka dni pobiera dane efemeryd, czyli informacje o położeniu satelitów i rozkładzie czasowym. Dzięki temu urządzenie po włączeniu nawigacji szybciej odnajduje swoje położenie. Do ściągnięcia danych wykorzystać można połączenie GPRS, WiFi lub z komputerem z dostępem do internetu. Tyle teorii, bowiem w praktyce podczas testów nie udało się pobrać danych - na ekranie pojawiał się komunikat - "Niepowodzenie nawiązania połączenia. Spróbuj ponownie później". Może to wynika z faktu, że jest to wersja testowa programu QuickGPS.
Aby ułatwić korzystanie z nawigacji w samochodzie, producent dołączył do zestawu uchwyt mocowany do szyby auta oraz ładowarkę mocowaną w gnieździe samochodowej zapalniczki. Ta ostatnia bywa przydatna, choć w teście udało się przejechać bez ładowania ponad 200 km, korzystając z GPS-u, sprawdzając pocztę elektroniczną automatycznie co 15 minut oraz prowadząc rozmowy telefoniczne za pośrednictwem podłączonego przez Bluetooth zestawu głośnomówiącego. To bardzo dobry wynik.
Najbardziej widocznym elementem urządzenia jest wielki - jak na gabaryty M650 - dotykowy ekran o przekątnej 7,2 cm, wyświetlający 65 tys. kolorów. Wyświetlane obrazy są wyraźne i czytelne, choć w pełnym słońcu ekran trochę blednie. Do obsługi urządzenia za pomocą dotykowego ekranu lepiej wykorzystać schowany w obudowie rysik. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, wyświetlacz słabo reaguje na nacisk większą powierzchnią niż końcówka rysika (może być też paznokieć). Po drugie, do pisania SMS-ów czy edytowania tekstów lub wpisów książki telefonicznej używa się wirtualnej klawiatury wyświetlanej na ekranie. Pola z literami i symbolami są tak małe, że tylko rysikiem da się z niej w miarę sprawnie korzystać. Ale też tylko wówczas, gdy ręka jest stabilna i nie drży np. podczas podróży samochodem. W SPVM650 innej opcji wprowadzania tekstu nie ma, bowiem brakuje rzeczywistych klawiszy alfanumerycznych oraz systemu rozpoznawania pisma.
Pod ekranem, w centralnym miejscu, znajduje się pokrętło z umieszczonym w środku klawiszem zatwierdzenia - całość producent nazwał HTC RollR. Przy klasycznym wyglądzie pulpitu, obracając pokrętłem przesuwa się kursor między ikonami Orange Menu. Po wejściu w "windowsowe" menu Start można przeskakiwać po ikonach systemu Windows Mobile 5.0. To poręczne rozwiązanie zwalniające z wyciągania za każdym razem wspomnianego rysika. Wokół pokrętła umieszczono przyciski telefonu (zielona i czerwona słuchawka) oraz szybkiego dostępu do wybranych funkcji, jak GPS, Internet Explorer, kontakty, kalendarz itp. Na bokach umieszczono klawisze migawki aparatu, zasilania, reset, wybierania głosowego i suwak regulacji głośności. Przycisk zasilania pełni też funkcję blokowania klawiatury z jednoczesnym wygaszeniem i zablokowaniem wyświetlacza. Jego vis-a-vis, czyli klawisz wybierania głosowego, sprawia nieco kłopotu, bowiem wielokrotnie zdarzyło się uruchomić tę funkcję przypadkowo. Mimo to całość konstrukcji jest przemyślana i bardzo dobrze wykonana. Obawy może budzić jednak klapka zakrywająca baterie. Po kilku turach jej zdejmowania zdecydowanie słabiej trzyma blokada. Znam przypadek nawet jej zgubienia, choć nadmienić trzeba, że miało to miejsce podczas zwiedzania browaru.
Urządzenie pracuje pod kontrolą systemu Windows Mobile w wersji 5.0, więc jego obsługa jest stosunkowo prosta. Do dyspozycji użytkowników jest szereg programów i usług znanych z innych produktów Microsoftu. Nie ma problemu z obsługą kilku kont pocztowych i to w technologii push e-mail oraz z otwieraniem załączników, jak dokumenty pakietu Office, zdjęć, plików dźwiękowych czy wideo. Natomiast za pomocą Internet Explorera można buszować w internecie. Do pobierania danych można wykorzystać transmisję pakietową GPRS, EDGE lub wbudowany moduł Wi-Fi. Zestawienie połączenia nie jest problematyczne.
Miłośnicy muzyki też nie powinni być zawiedzeni, bowiem SPV M650 odtwarza wiele formatów muzycznych, w tym MP3, oraz ma wbudowane radio FM. Jakość dźwięku nie jest nadzwyczajna, ale w zupełności wystarczy do urozmaicenia np. podróży. Jednak lepiej nie używać do tego celu wbudowanego głośnika, tylko słuchawek będących w zestawie.
Również moduł telefoniczny spisywał się dobrze. Nie było kłopotów ze słyszalnością rozmówców, jak oni nie narzekali na jakość głosu do nich docierającego. Wybieranie numeru na dotykowym ekranie jest proste i wygodne - nie trzeba do tego nawet wyjmować rysika. Jest on jednak przydatny, gdy chce się skorzystać z książki telefonicznej.
W ofercie Orange dla klientów indywidualnych SPV M650 kosztuje 1699 zł przy umowie na 24 miesiące i zobowiązaniu do płacenia minimum 55 zł rachunku. Biorąc pod uwagę, że niektóre urządzenia służące tylko nawigacji kosztują niewiele mniej, a SPV M650 pozwala jeszcze prowadzić rozmowy telefoniczne, sprawdzać pocztę elektroniczną, buszować w internecie, słuchać muzyki czy oglądać zdjęcia i wideo lub telewizję internetową - nie jest to kwota niebotyczna.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!