Mniejszy nie zawsze znaczy gorszy. Nie brakuje wszak zwolenników teorii, że małe jest piękne. Ale, zaraz, zaraz? HD mini wcale nie jest taki mały. Jest rozmiarów przeciętnego telefonu z dotykowym ekranem. Dopiero zestawienie go z HTC HD2 hasło "mini" nabiera znaczenia. Ale przy nim większość telefonów jest mała.
HD mini ma duszę HD2, ale w mniejszej i - według niektórych - bardziej poręcznej obudowie. Mimo to niczego mu nie brakuje; jest aparat 5-megapikselowy, GPS i pojemnościowy ekran. Czego chcieć więcej?

Nie wszystkim przypadł do gustu model HTC HD2. Reprezentanci tego nurtu twierdzili, że jest nieporęczny, że z racji gabarytów trudno obsługiwać go jedną ręką, a gigantyczny ponad czterocalowy wyświetlacz zżera baterię w zastraszającym tempie. Na odpowiedź tajwańskiej firmy nie trzeba było długo czekać i szybko pojawił się model HD mini.
Wprawdzie można jeszcze spróbować wspomnieć o pierwszym HTC HD, ale z racji tego, że nie pracuje on pod kontrolą systemu Windows Mobile 6.5, pozwolę sobie go pominąć. Tymczasem HD2 i HD mini mają na swoim pokładzie taką właśnie wersję oprogramowania Microsoftu i to w wersji Profesional. Co za tym idzie, mają też firmową nakładkę na ten system, czyli HTC Sense, choć różni się ona szczegółami między tymi modelami.
Pierwszy to sposób na odblokowanie ekranu. W HD2 w celu uaktywnienia wyświetlacza należy przesunąć palcem w lewo lub prawo suwak z symbolem kłódki, który znajduje się w górnej części matrycy. Natomiast w HD mini w tym samym celu trzeba przeciągnąć w dół "belkę" z zegarem, którą umieszczono bliżej dolnej krawędzi wyświetlacza.
Druga różnica, jaką udało mi się zauważyć, to minimalnie inny układ ekranu głównego. W mini mamy bezpośredni dostęp do historii połączeń, a w HD2 - nie. Za to widoczne są trzy pierwsze ikony szybkiego uruchamiania aplikacji, których w mini nie widać. Nie zmienia to postaci rzeczy, że w obu modelach i tak ustawić można dziewięć "szybkich linków".
Przechodząc do fizycznych cech, to oba modele mają identyczny układ przycisków pod ekranem. Jest jedno "ale". O ile w HD2 są to mechaniczne klawisze, to w HD mini jest to panel dotykowy.
Ponadto przycisk tzw. czerwonej słuchawki w HD2 służy również za przycisk "power", czyli służy zarówno do włączania/wyłączania urządzenia, jak i wzbudzania wyświetlacza. Z racji dotykowego panelu taka opcja w mini nie wchodzi w grę, więc trzeba było wrócić do tradycyjnego rozwiązania, czyli fizycznego klawisza na górnym panelu.
Inną ciekawostką jest maskownica głośnika do rozmów - w obu modelach jej kształt jest identyczny, ale, o dziwo, ta w HD mini jest zdecydowanie szersza od tej w większym bracie. Jednak już inne wymiary są po stronie HD2, choć - jak wspomniałem na wstępie - nie dla wszystkich jest to powód do dumy. Starszy brat jest ok. 2 cm wyższy i około centymetra szerszy, a różnica przekątnej ekranu jest bliska 3 centymetrów. Różnica jest gigantyczna. Jednak oba są pojemnościowe, wyświetlają 65 tysięcy kolorów i prezentują naprawdę świetny obraz. Bohater tego opisu wyświetla go w rozdzielczości 320x480 pikseli.
Większe różnice można zobaczyć na tylnym panelu. W HD2 wystaje z niego obiektyw 5-megapikselowego aparatu, obok którego znajduje się podwójna dioda LED. Poniżej umieszczono metalową pokrywę baterii i gniazd kart SIM i pamięci. Bohater tego testu ma obiektyw wkomponowany w obudowę i otacza go metalowa maskownica, skrywająca również głośnik. Nie ma miejsca na lampę doświetlającą. Są za to widoczne w narożnikach cztery śruby, które sprawiają, że urządzenie wydaje się bardzo solidne. Ciekawy i udany zabieg. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest umieszczenie gniazda mini-jack na górnym panelu. Niby oczywiste, ale w HD2 znajduje się ono na dolnym, obok wejścia microUSB.
Ostatnie różnice, jakie przychodzą mi do głowy, to te czysto techniczne. HD mini ma procesor pracujący z częstotliwością 600 MHz, podczas gdy HD2 - 1 GHz, jednak z racji mniejszych wymiarów ekranu tej różnicy w prędkości tak bardzo nie widać. Zwłaszcza że pamięć ROM jest identyczna (512 MB), a RAM-u HD mini ma 384 MB, a HD2 - 448 MB.
Niewielką przewagę "dwójka" ma również w pojemności baterii - 1230 mAh baterii litowo-jonowej, przy 1200 mAh. Ta przewaga jest iście papierowa - z racji wielkiego ekranu HD2 trzeba ładować codziennie, natomiast mini pozwala wykonywać tę czynność co kilka dni.
Oprogramowanie to już dobrze znany Windows Mobile 6.5 oraz dodatki od HTC z moim ulubionym bajerem na czele, czyli animacją pogody na ekranie głównym. Mamy też dodatki dla miłośników portali społecznościowych, takie jak Facebook, Twitter, oraz skrót do YouTube?a. Dla podróżników nie zabrakło aplikacji HTC Footprints, dzięki której użytkownik może zapisać zdjęcia, dołączyć do nich opis tekstowy, notatkę głosową, współrzędne geograficzne. Później można odnaleźć takie miejsce na Google Maps.
Za zdjęcia odpowiada 5-megapikselowa matryca z autofocusem, której nie pomoże jednak żaden błysk, tak więc zdjęcia należy robić przy świetle dziennym lub w dobrze oświetlonych wnętrzach. Wówczas aparat robi całkiem niezłe zdjęcia, oczywiście jak na fotografie z telefonu. Dzięki modułowi GPS można do zdjęć dodać informacje o położeniu fotografowanych miejsc. Można też nagrać film w rozdzielczości VGA (640x480 pikseli).
Nie brakuje także innych rozrywkowych elementów. HD mini poradzi sobie z odtwarzaniem wielu formatów plików dźwiękowych oraz wideo i radzi sobie z tym naprawdę dobrze. Jest też niezłe radio z RDS-em, do którego obsługi przydadzą się będące w zestawie przyzwoite słuchawki.
Oczywiście nie zabrakło opcji bardziej biznesowych takich jak klient poczty elektronicznej, aplikacja biurowa Office Mobile (obsługa Word, PowerPoint, Excel, OneNote) i niezła przeglądarka internetowa. Tu mamy wybór, bowiem jest Internet Explorer, ale jest i Opera Mini, która sprawdza się z reguły lepiej, a ponadto obsługuje multitouch, czyli powiększanie strony - można to zrobić, rozsuwając palce na ekranie.
Inne użyteczne patenty to czujniki, które wspomagają reakcję na dzwonek. Gdy urządzenie jest w torebce lub kieszeni, dzwonek jest głośniejszy niż zazwyczaj. Po podniesieniu dzwoniącego telefonu, np. z blatu biurka, natężenia dzwonka maleje, a gdy położymy telefon ekranem do dołu, milknie. Fajne.
Ogólnie HD mini jest godną alternatywą dla HD2 - jest mniejszy, dłużej działa bez konieczności ładowania baterii i mniej rzuca się w oczy. Osobiście wolę HD2, bowiem większy wyświetlacz to większa łatwość wybierania numerów i liter z ekranowej klawiatury. Odzwyczaiłem się po prostu od mniejszych wymiarów. Jednak nie ma obaw, bowiem w HD mini z korzystaniem z wirtualnych klawiszy nie ma problemu. Zwłaszcza że pojemnościowy ekran działa precyzyjnie i jest odporny na uszkodzenia, oczywiście te typowe, jak na przykład zarysowania. A dzięki temu, że jest mniejszy, pozwala użytkownikowi na dłuższe przerwy w ładowaniu urządzenia.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet