System Windows Phone 7 ma kilka miesięcy i na naszych łamach opisywaliśmy już telefony działające na tym systemie. Z racji wymogów Microsoftu wszystkie są do siebie dość podobne. Nie inaczej jest z HTC HD 7. Bije on jednak na głowę konkurentów wielkim wyświetlaczem.
Największy ekran wśród telefonów z Windows Phone 7 - to mówi wszystko.
W pewnym sensie HTC HD 7 to stary model. Dziwne? Półtora roku temu opisywałem model HD2. Co je łączy? Kilka rzeczy, np. gigantyczne wyświetlacze (choć ten w HD 7 jest o 0,1 cala większy), jak i procesory 1 GHz (Qualcomm QSD8250 Snapdragon), czy też aparaty o rozdzielczości 5 megapikseli. Jest jednak sporo różnic - inne systemy operacyjne (HD2 Windows Mobile 6.5), a co za tym idzie - inny układ klawiszy. Mimo takich samych procesorów, to HD 7 ma więcej pamięci RAM. Ekran wydaje się lepszy. A z pewnością lepszy jest aparat fotograficzny. Z HTC HD2 korzystało mi się bardzo dobrze, choć nie był pozbawiony kilku wad. Nie inaczej jest z nowym modelem z Windows Phone 7.
Ekran siódemki robi wrażenie - 4,3 cala pozwala na swobodne korzystanie z multimediów czy przeglądanie internetu. Świetnie też prezentuje inne dodatki, o których później. Mnie to odpowiada i czekam, kiedy będę mógł, tak jak HD2, używać go jako nawigacji samochodowej. Jednak nie ma co się oszukiwać, że urządzenie o takich rozmiarach wszystkim przypadnie do gustu. Niektórzy mogą narzekać na kłopoty z obsługą sprzętu jedną ręką. Inni, że nie mieści się lub wypycha im kieszenie. Fakt, jeżeli ktoś chodzi w bardzo obcisłych portkach, może mieć taki problem. Ja go nie mam.
Za to rozmiar ma znaczenie, gdy zechcemy coś napisać. W wielkim wyświetlaczu ekranowa klawiatura jest bardzo łatwa w obsłudze. Jest tylko jedno ale. System Microsoftu w najnowszej odsłonie wciąż nie został spolonizowany, a domyślnie włączone jest uzupełnianie słów, np. przy pisaniu SMS-ów, w języku angielskim. Jeżeli nie wyłączymy tej funkcji, możemy czasem wysłać wiadomość o dość ciekawej treści. To jednak dotyczy wszystkich urządzeń z systemem Windows Phone 7.
Trzymając się jednak kwestii wyglądu i różnicy między HD2 i HD 7, to nowszy model ma z wiadomych względów atrakcyjniejszy wygląd. Pierwsza różnica - stary brat miał pokrywę baterii wykonaną z metalu, młodszy ma plastikową. Druga różnica jest w przyciskach. Te pod ekranem w HD 2 są mechaniczne, a w HD 7 dotykowe. W pierwszym modelu nie ma przycisku spustu migawki, a regulacja głośności znajduje się na lewym boku. Bohater tego testu ma na prawym boku oba klawisze, co jest przydatne przy robieniu zdjęć.
Jedno pozostało - co jest dla mnie mało zrozumiałe - bez zmian. To, że gniazdo microUSB (ładowanie i komunikacja z komputerem) znajduje się na spodzie, to normalne rozwiązanie, ale do umieszczania obok gniazda słuchawkowego nie mogę się przyzwyczaić. Wolę, gdy jest u góry. To by było na tyle o różnicach i podobieństwach.
W swoich urządzeniach firma HTC stosuje HTC Sense, czyli nakładkę na system (WM 6.5 i Android) uatrakcyjniającą i ułatwiającą korzystanie z urządzenia. Moim ulubionym elementem tej nakładki jest "pogodynka". Na ekranie głównym, tuż pod zegarem, pojawiała się informacja o pogodzie w miejscu, w którym znajdujemy się w danej chwili. W niektórych wersjach ten element był już animowany i na moim starszym urządzeniu "spadł śnieg" i leżał po bokach ekranu. Jednak z racji sztywnej polityki Microsoftu na takie bajery nie ma już miejsca.
Wszystkie urządzenia z WP 7 wyglądają bardzo podobnie i nie ma miejsca na takie wodotryski. Producenci mają tylko możliwość zrobienia własnego huba. I taki pojawił się w HD 7 i nazywa się... HTC Hub. Dopiero po jego uruchomieniu pojawia się znajomy widok zegara z pogodą. Po wejściu głębiej w tę opcję robi się nawet jeszcze ciekawiej niż kiedyś.
Poza atrakcyjniejszym wyglądem "pogodynki" pojawiły się efekty dźwiękowe. Słychać padające krople deszczu, wiejący wiatr czy syrenę mgłową. Rewelacja. W ramach HTC Hub otrzymujemy też dostęp do darmowych aplikacji do pobrania dla naszego HTC. Kilka przykładów. Jedna z moich ulubionych to Attentive Phone, która pozwala dostosować niektóre elementy do naszych potrzeb. Można ustawić taką opcję, aby dzwonek ściszał się po podniesieniu ze stołu telefonu, lub by dzwonił głośniej, gdy jest w kieszeni, albo też wyciszył się całkiem po obróceniu urządzenia ekranem do dołu. Ta sama czynność może też uruchamiać tryb głośnomówiący. Fajne.
Inny mój faworyt to Sound Enhancer. Aplikacja ta pozwala rozszerzyć możliwości dźwiękowe HD2 np. o Dolby Mobile czy SRS Enhancement. Po podłączeniu słuchawek bądź zewnętrznych głośników pojawia się dostęp do equalizera, ale z predefiniowanymi ustawieniami. Kolejna aplikacja to prosty edytor zdjęć Photo Enhancer. Pozwala na lekką korekcję zrobionej fotki lub dodanie efektów, takich jak sepia lub stare zdjęcie. Niezbyt dużo tu możliwości, ale zawsze coś. Aplikacji jest jeszcze trochę, a gdyby komuś było mało, to w Marketplace znajdzie ich więcej, zarówno darmowych, jak i płatnych.
HTC HD 7 ma wbudowany aparat z matrycą 5 megapikseli z dwoma diodami doświetlającymi i autofocusem. Zrobi on całkiem fajne zdjęcia, pod jednym, niemal tradycyjnym warunkiem - jeśli będzie naturalne oświetlenie. Czy to panorama ośnieżonych stoków, portret, czy zachód słońca nad dachami - radzi sobie bardzo dobrze, oczywiście jak na aparat w telefonie. Zdjęcia przy sztucznym świetle są już słabe i nie pomaga nawet lampa. Czasem nawet autofocus się gubi i nie potrafi ustawić ostrości. Mamy też możliwość nagrania filmu i to nawet w rozdzielczości 720p. Tu jednak pojawiają się dokładnie te same zastrzeżenia - na zewnątrz jest świetnie, wewnątrz już słabiej.
Zrobione zdjęcia i filmy bardzo miło ogląda się na tym dużym ekranie. A jak fajnie wyglądają tapety blokady ekranu! Filmy można też pobrać z sieci bądź wgrać z komputera. Do ich oglądania przyda się bardzo udany patent. Patrząc na obiektyw aparatu, można zauważyć, że obejmuje go kawałek metalu na obudowie. Można go odciągnąć, sprężyna zostanie zablokowana, i mamy podstawkę, dzięki której swobodnie postawimy telefon np. na stole.
Do ściągania treści z internetu potrzebne jest połączenie z siecią. Tu też nie jest źle, bowiem w sieciach komórkowych pobieranie danych może się odbywać z prędkością do 7,2 Mb/s, natomiast wysyłanie 2 Mb/s. Gdy znajdziemy się w zasięgu sieci Wi-Fi, można też skorzystać z najnowszego standardu bezprzewodowego przesyłu 802.11n.
Dzięki temu oglądanie filmów np. z YouTube, pobieranie programów z Marketplace oraz przeglądanie stron internetowych może odbywać się naprawdę szybko. Ta ostatnia czynność, dzięki dużemu ekranowi oraz przeglądarce Microsoftu, przebiega bezproblemowo. Szkoda tylko, że brakuje obsługi technologii Flash.
Na koniec kilka słów o samym systemie operacyjnym. Osobiście jestem zwolennikiem nowych mobilnych "okienek". Podoba mi się ich wygląd i "żywe kafelki". Na ekranie głównym można zarządzać układem tych kafelków i dobierać je wedle potrzeby. Niektóre z nich "żyją" i zmienia się ich wygląd.
Jednak zarządzanie kafelkami i dobór ich kolorów to wszystko, co można zrobić. Gdy pobierzemy sporo programów, to w menu robi się dłuuuuga lista opcji ustawionych jedna pod drugą. Nie zmienimy tego ani nie pogrupujemy programów. Jedyne, co możemy zrobić, to te najpotrzebniejsze przypiąć do ekranu głównego. Nie ma wielowątkowości, czy otwieramy jeden program i go zamykamy, jeżeli chcemy skorzystać z innego. Nie ma działania w tle. Nie ma też opcji "kopiuj/wklej" przy edycji tekstów. Brakuje mi również możliwości słuchania radia przez wbudowane głośniki - słuchanie tylko przez słuchawki. Dobrze, że odtwarzacz muzyczny ma taką możliwość.
Wielki ekran i sporo bajerów wpływają, niestety, na czas pracy HD 7. Przy włączonym module Wi-Fi, automatycznym pobieraniu poczty, słuchaniu muzyki i prowadzeniu rozmów baterię trzeba co noc ładować. Gdy jeszcze pooglądamy filmy i skorzystamy z modułu GPS, lepiej mieć przy sobie ładowarkę. Ale to standard przy tak rozbudowanych urządzeniach. Dla mnie HD 7 jest bardzo udanym smartfonem.
Artykuł pochodzi z numeru 04.2011 miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!