Jak w klasycznym Androidzie, po ściągnięciu górnej belki mogłem sprawdzić powiadomienia, uruchomić najczęściej używane funkcje, czy też zamknąć nieużywane, ale obciążających system programów. Choć to obciążanie to było takie tylko "na papierze" - w praktyce nie dało się odczuć obecności "wiszących" aplikacji.
Nudą wiało (choć - zaznaczam - że w tym wypadku to przecież pozytyw) od HTC-owego menu. Niczego odkrywczego w nim nie znalazłem - było czytelnie, prosto, i bez niespodzianek.
I choć odczuwam taką swego rodzaju presję recenzencką, że nie mogę wszystkiego chwalić, bo ktoś pomyśli, że czyta nieobiektywny materiał, to muszę się dobrze zastanowić, na co w tym telefonie mógłbym ponarzekać... Czy coś przychodzi mi do głowy?
Żałowałem trochę (a to chyba można uznać za formą narzekania), że slot do ładowania komórki nie jest umieszczony centralnie, tylko po prawej stronie. Nie mogłem ładować telefonu kiedy był w samochodowym uchwycie, bo właśnie tam znajdował się plastikowy element, na którym 820-stka się opierała.
I tu jest ten moment, że sięgnąwszy pamięcią do moich podróży samochodowych z całą stanowczością mogę powiedzieć, że komórka ta nie sprawdziła się jako samochodowy zestaw głośno mówiący. Tradycyjnie już zresztą umieszczałem ją w uchwycie przymocowanym do deski rozdzielczej samochodu, i próbowałem rozmawiać podczas jazdy. Efekt był przeważnie taki, że aby usłyszeć rozmówcę i być przez niego zrozumiany, musiałem pochylać się nad kierownicą. Czy śmiesznie to wyglądało, gdyby ktoś patrzył na mnie z boku? Chyba nie chcę wiedzieć... A o uruchomieniu radia lub choćby uchyleniu okna podczas rozmowy mogłem definitywnie zapomnieć. Szkoda...
Nie pomagała w tym nawet preinstalowana aplikacja "Car". Sama obsługa urządzenia, owszem, była łatwiejsza, lecz nie zmieniało to faktu, że słychać było... jak było.
I na tym muszę skończyć narzekanie. HTC Desire 820 to kawał przyzwoitego sprzętu. Jeśli komuś nie przeszkadza lub nawet satysfakcjonuje 5,5-calowy ekran i nie zamierza używać komórki jako aparatu głośnomówiącego, to mogę go śmiało polecić. A więcej grzechów przedmiotowej komórki nie pamiętam. Serio, serio...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
materiał własny
- Pokaż wszystkie |
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!