Dziś przyjrzałem się "lżejszej" wersji "Honora 7", czyli Honorowi 7 Lite, znanemu też jako Honor 5C czy Huawei Go5.

Huawei - a właściwie Honor - proponuje smartfon średniej klasy, z dość porządną specyfikacją i niezłym wyglądem, a także sympatycznym interfejsem, który bardzo lubię.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Użytkując go przez miesiąc w roli podstawowego telefonu nie znalazłem powodów do narzekań, choć z drugiej strony w konstrukcji nie było też niczego, co sprawiłoby, że uznałbym ten sprzęt za wyjątkowy. Ot, po prostu kolejny, "zaskakująco przyzwoity" - jak napisał wcześniej Adam Owczarek - smartfon.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Budowa, wykonanie
- Wyświetlacz, interfejs
- Wydajność, bateria
- Komunikacja, skaner biometryczny
- Fotografia, wideo
- Podsumowanie
Budowa, wykonanie
Zacznijmy jednak od początku. Telefon, który otrzymałem do testów, zapakowany był w pudełko opisane marką Huawei. Po wyjęciu go z opakowania, okazało się, że to jednak Honor. Rozwiązanie zagadki jest proste: Ten sam smartfon ma różne nazwy, zależnie od rynku, na jaki trafia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mój egzemplarz był typową "testówką" - w zestawie miałem jedynie zasilacz 1A, przewód USB i igłę do otwierania szufladki na karty. Wybaczcie, tym razem nie opowiem wam, jak wygląda zestaw, który znajdziecie w sklepach. Zakładam, że jest on wzbogacony o słuchawki, instrukcję i kartę gwarancyjną, może także o folię na ekran - ale to tylko moje przypuszczenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Honor 7 Lite ma zgrabną obudowę, nie wyróżniającą się jednak niczym szczególnym. Front tworzy ciemna tafla szkła, ozdobiona logo w dolnej części. Szkło okala wąska ramka z czarnego tworzywa, delikatnie wystająca poza obrys tafli.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To dobrze, zapobiegnie to bowiem przypadkowemu zarysowaniu szybki, gdy położymy telefon wyświetlaczem w dół. Ciemna ramka przechodzi płynnie w jaśniejszą (również wykonaną z tworzywa), tworzącą boki smartfonu i gładko przechodzącą na jego tył. Ten z kolei pokryto metalem - ale aluminiowa płytka nie sięga do brzegów obudowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Metalową powierzchnię w górnej części przecinają okienka skanera linii papilarnych, aparatu fotograficznego i diody LED. Niestety, maskownica obiektywu aparatu wystaje dość znacznie poza obrys korpusu, przez co narażona jest na zarysowanie. Wróćmy jednak na boki telefonu, bowiem tam "dzieje się" najwięcej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z lewej strony znajdziemy szufladkę na dwie karty nanoSIM lub jedną nanoSIM i pamięć microSD. GRRR, hybrydowy slot! Ale tym razem jego konstrukcję muszę pochwalić. Dawno nie używałem telefonu z tak praktycznym zasobnikiem na karty!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Szufladka ma wyraźnie oznaczone wycięcia, a do tego - jest od dołu zamknięta blaszką, dzięki czemu karty pewnie trzymają się na miejscu i nie sprawiają problemów nawet wtedy, gdy ich wymiany dokonujemy "w biegu".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dla kogoś, kto wymienia karty kilka razy w tygodniu to niesamowite ułatwienie. Gdyby jeszcze był osobny slot na microSD, nie zmuszający mnie do wybierania między rozbudową pamięci a DualSIM...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na prawym boku umieszczono klawisze głośności i włącznika. Są dość wygodne, choć wolałbym, by znalazły się nieco wyżej i dalej od siebie. Jeśli ktoś ma mniejszą dłoń - będzie zadowolony. Na górze obudowy znajdziemy wyjście minijack i dodatkowy mikrofon, zaś na dole - port microUSB i podwójne wyloty głośnikowe, które są jednak tylko ozdobą. Głośnik jest jeden, z prawej strony portu. Po lewej stronie umieszczono zapewne mikrofon.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Obudowa jest wykonana bardzo porządnie, użyto dobrych materiałów. Korpus jest dość odporny na zarysowania, nie zauważyłem też, by lakier miał tendencję do wycierania się. Za sprawą zaokrąglenia bocznych ścianek, telefon dobrze leży w dłoni, choć za sprawą śliskiego tyłu ma tendencję do "uciekania" z niej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz, interfejs
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jednym z najważniejszych elementów smartfonu jest wyświetlacz. Ten w Honorze 7 Lite nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ma optymalną dla przekątnej 5,2 cala rozdzielczość FullHD i niezłe kąty czytelności oraz sposób odwzorowania barw. Obraz jest wyraźny i ostry, jasność (zarówno minimalna, jak i maksymalna) nie daje powodów do narzekań. Minusem ekranu jest niestety fakt, że szkło, które go ochrania, niesamowicie szybko i łatwo się brudzi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Właściwie - nie sposób utrzymać ekranu w czystości podczas normalnego użytkowania, a to z kolei wpływa na pogorszenie jego czytelności, zwłaszcza w słoneczne dni. Na plus zaliczę natomiast fakt, że szybka jest odporna na zarysowania, choć producent nie chwali się zastosowaniem żadnego wzmacnianego materiału.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon ma oczywiście czujnik światła, pozwalający na automatyczną regulację podświetlenia, w menu znajdziemy także możliwość powiększenia czcionki interfejsu oraz regulacji temperatury barw. Panel dotykowy działa precyzyjnie, mamy też możliwość zmiany jego responsywności - by dało się korzystać z telefonu w rękawiczkach lub by nie reagował na przypadkowe dotknięcia w torbie czy kieszeni.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W Honorze 7 Lite pracuje bardzo przeze mnie lubiany interfejs EMUI. Znajdziemy go w każdym nowszym telefonie Huawei i właściwie za każdym razem ma on podobny wygląd i funkcje. Pisałem o nim już wielokrotnie, zatem by was kolejny raz nie zanudzać, wspomnę jedynie o kluczowych elementach.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Poza charakterystycznym brakiem zasobnika na aplikacje, mamy tu pomysłową listę powiadomień z osią czasu i praktyczny, obszerny zestaw skrótów wysuwany z górnej belki. Kolejność skrótów możemy zmienić, a ich lista jest przewijalna. Ekran blokady mogą urozmaicić powiadomienia, jest tam także skrót do szybkiego uruchamiania aparatu fotograficznego. Dodatkowo, przeciągając palcem od dolnej krawędzi ekranu blokady w górę otworzymy kolejny panel skrótów, pozwalający szybko włączyć latarkę, kalkulator czy sterować odtwarzaczem muzyki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Widoczne na poszczególnych ekranach aplikacje (pamiętajmy o braku zasobnika!) możemy posegregować w foldery lub przesunąć do kolejnego (już nie chronionego odciskiem palca) ukrytego folderu, do którego trafimy rozsunąwszy dwa palce na powierzchni ekranu. EMUI daje także szerokie możliwości personalizacyjne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oprócz specjalnego, prostego interfejsu, możemy zastosować tu całe motywy graficzne, których sporą ilość znajdziemy w sklepie producenta. Możemy również zmienić kolejność przycisków systemowych, które są wyświetlane w dolnej strefie roboczej powierzchni ekranu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W interfejsie znalazł się również tryb obsługi jedną ręką, sterowanie ruchem telefonu oraz "Wiszący przycisk", czyli dodatkowy panel sterujący, który możemy umieścić w dowolnym miejscu wzdłuż dłuższych boków pulpitu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli chodzi o wyposażenie w aplikacje fabryczne - jest bardzo dobrze. Nie brak niczego ważnego, nie ma natomiast "śmieci". Na pokładzie znajdziemy radio FM, dyktafon, menedżer plików czy pogodynkę. Jest także kompas, "Zdrowie", narzędzie do back-upu i apka do kontaktu z serwisem. Nie zabrakło też notesu, budzika czy lusterka, wykorzystującego przednią kamerę. Szczególnie wyróżniłbym aplikację zwaną Menedżer Telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pozwala ona na szybką i łatwą optymalizację systemu, zawiera także czarną listę połączeń oraz interfejs do blokowania aplikacji skanerem biometrycznym. Menedżer Telefonu umożliwi również ustalenie, które aplikacje mogą działać w tle po wygaszeniu ekranu, które mogą wyświetlać powiadomienia (i gdzie), a także wybór tych, którym wolno korzystać z transmisji danych GSM, a którym tylko z Wi-Fi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność, bateria
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność telefonu nie daje większych powodów do krytyki - wszak to nie flagowiec. Patrząc na klasę telefonu, wydajność oceniam jako dobrą. We wnętrzu obudowy pracuje ośmiordzeniowy procesor Kirin 650 zestawiony z 2 GB pamięci operacyjnej oraz układem graficznym Mali-T830. To zestawienie zapewnia wystarczająco sprawną obsługę Androida 6.0 Marshmallow z nakładką EMUI 4.1.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podczas normalnej eksploatacji nie zauważyłem żadnych poważniejszych przycięć czy przestojów, choć oczywiście tempo uruchamiania czy zamykania aplikacji jest tu niższe, niż w topowych smartfonach. Nie można jednak narzekać, nie odczuwamy z tego powodu żadnego dyskomfortu. Benchmarki oceniają ten model średnio, ale subiektywnie uznaję, że pracuje dość płynnie, by nie irytować użytkownika.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon bez wysiłku radzi sobie ze złożonymi graficznie grami, choć nie warto przestawiać ich na wyższe zagęszczenie detali w ustawieniach obrazu. Wówczas mogą się już zdarzyć przycięcia, zauważymy je także podczas odtwarzania filmów w wysokiej rozdzielczości. Nie doświadczyłem natomiast żadnych nagłych, niewytłumaczalnych zawieszeń czy "padnięć" aplikacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Może nam natomiast dokuczyć brak miejsca w pamięci telefonu. Honor 7 Lite ma 16 GB pamięci, z czego na starcie mamy do dyspozycji nieco ponad 10 GB. Nie da się niestety przenieść całych aplikacji na kartę microSD, nie można też skorzystać z pamięci zewnętrznej podłączonej w trybie OTG.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pozytywnym zaskoczeniem są możliwości baterii. Nawet dość intensywnie użytkowany, Honor 7 Lite jest w stanie przepracować niemal dwa dni. Akumulator nie wyróżnia się pojemnością (3000 mAh), ale najwyraźniej producent zadbał o optymalizację zużycia energii. Oszczędnie użytkowany, 7 Lite jest w stanie dociągnąć nawet do trzech dni, choć oczywiście wyczerpanie baterii w jeden dzień również jest możliwe, jeśli naprawdę zapędzimy smartfon do roboty - dużo gramy, filmujemy czy często korzystamy z GPS.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie zauważyłem, by korzystanie z dwóch kart SIM znacząco wpływało na czas działania baterii, warto natomiast korzystać z podpowiedzi systemowych i wyłączać niepotrzebnie pracujące w tle aplikacje pobierające dużo prądu. Dla zainteresowanych, czas pracy z włączonym ekranem to nieco ponad 5 godzin - z normalnie działającymi, zalogowanymi do sieci modułami łączności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niestety, jest w tej beczce miodu i łyżka dziegciu: ładowanie trwa o wiele za długo, prawie 4 godziny. I to bez względu na to, czy użyjemy ładowarki fabrycznej, czy mocniejszej, od innego telefonu. Czyżby producent świadomie rezygnował z szybkiego ładowania na rzecz trwałości i wydajności ogniw...? To możliwe.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komunikacja, skaner biometryczny
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W roli narzędzia komunikacyjnego, Honor 7 Lite sprawuje się przyzwoicie, choć mam kilka zastrzeżeń. Dość często zdarzało się, że rozmówcy narzekali na to, jak mnie słyszą. Problem nasilał się w gwarnym otoczeniu oraz przy korzystaniu z drugiego slotu SIM.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ja z kolei sporadycznie doświadczałem "zanikania" dźwięku w słuchawce. Połączenie trwało, a rozmówcy nie słyszałem. Wskaźnik zasięgu nie wskazywał wówczas na nic niepokojącego, telefon właściwie cały czas informował, że jest w sieci - nawet w "problematycznych" miejscach, w które zazwyczaj zabieram testowe komórki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Honor 7 Lite nie ma modułu NFC, ale za to Bluetooth i Wi-Fi (tylko 2,4 GHz) działają bezproblemowo. GPS - właściwie również. Startuje szybko i równie szybko ustala pozycję, zdarza mu się jednak ją "zgubić" na krótką chwilę. Nie jest to jednak zbyt dokuczliwe, nie przeszkadza przy korzystaniu z nawigacji podczas jazdy samochodem (przerwy są dosłownie parosekundowe), może jednak dokuczyć przy korzystaniu z nawigacji pieszej i pogoni za Pokemonami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Poza wymienionymi wcześniej problemami, jakość dźwięku w słuchawce jest dobra. Głośnik zewnętrzny również ocenię wysoko. Jest jeden, ale gra czysto i donośnie. Jakość dźwięku serwowanego przez wyjście słuchawkowe również jest dobra.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie narzekam także na obsługę DualSIM. Mamy do dyspozycji tryb stand-by, a z LTE w danym momencie korzysta tylko jedna z kart. Która - ustalamy sami w dedykowanym menu, gdzie ponadto możemy każdej karcie przypisać nazwę i domyślne działanie - dane czy głos.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W ostatnim czasie modnym dodatkiem w smartfonach stał się czytnik linii papilarnych. Nie zabrakło go i w Honorze 7 Lite. Czytnik ma postać kwadratowej, lekko zagłębionej płytki umieszczonej nieco poniżej obiektywu aparatu fotograficznego. Chroni on dostępu do telefonu i pozwala na jego szybkie i łatwe odblokowywanie...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Za jego pomocą możemy bronić dostęp do plików w specjalnym, "tajnym" folderze - zwanym sejfem, możemy również blokować nim dostęp do wybranych aplikacji. Czytnik może też służyć (już bez ochrony, z użyciem dowolnego palca) jako spust migawki aparatu lub jako gładzik do przewijania np. zdjęć w galerii. Można też za jego pomocą odebrać połączenie, wysunąć listę powiadomień czy wyciszyć budzik. Czytnik działa dość sprawnie, z niewielkim odsetkiem błędnych odczytów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia, wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Honor 7 Lite został wyposażony w 13-megapikselowy aparat fotograficzny oraz w 8-megapikselową kamerkę przednią. To zestaw dość podstawowy, ale dający przyzwoitą jakość zdjęć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Umówmy się - w tej chwili praktycznie każdy telefon średniej czy wyższej klasy robi dobre zdjęcia - i nie inaczej jest tym razem. Aparat Honora 7 Lite nie wyróżnia się niczym szczególnym na plus, ale trudno też wytknąć mu jakieś niedostatki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęcia wykonywane przy świetle dziennym są wysokiej jakości, z dobrze odwzorowanymi detalami i barwami. Kłopoty - tradycyjnie - zaczynają się w gorszym świetle, ale tu szumy możemy zniwelować przechodząc w tryb manualny, obniżając czułość przy wydłużeniu czasu otwarcia migawki. Możemy też wspomóc się diodą LED, ale na tylko na bliskim planie i kosztem lekkiego ochłodzenia kolorów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aparat ma dość prosty interfejs, w którym znajdziemy tryb HDR, tworzenie panoram czy "Malowanie Światłem". Wspomniane tryby potrafią dać naprawdę ciekawe efekty...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W aparacie mamy również upiększanie, zapis w zwolnionym tempie czy poklatkowy, a także osobny tryb do fotografowania posiłków i dokumentów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pakiet programów tematycznych uzupełniają: "Ostrość na wszystko", zdjęcie z notatką głosową oraz możliwość naniesienia na fotce jednego z trzynastu znaków wodnych - np. z datą i miejscem wykonania zdjęcia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przednia kamera również radzi sobie dobrze, warto jednak pamiętać, by nie przesadzić ze skalą upiększania. Warto zauważyć, że przedni aparat również ma możliwość tworzenia panoram, pracy w trybie manualnym oraz zapisu poklatkowego i filmowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A skoro o filmach mowa - to im również nie można zbyt wiele zarzucić. Jakość jest niezła, ale lepiej nagrywać w HD. Przy zapisie FullHD zdarzają się zaburzenia płynności, które są szczególnie widoczne w przypadku dynamicznych scen.
|
|||
|
|||
Filmy nagrywane Honorem 7 Lite wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Niestety, w interfejsie zaawansowanych ustawień aparatu powielono błąd znany z innych modeli Huawei: Menu jest wyświetlane wyłącznie w orientacji pionowej - w odróżnieniu od zasobnika trybów tematycznych. Trzymając aparat pionowo możemy zmienić rozdzielczość zdjęć, włączyć geoznakowanie czy siatkę kadrowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy tam również samowyzwalacz, wyzwalanie migawki głosem, wykrywanie uśmiechów, śledzenie obiektu czy retusz obejmujący regulację nasycenia, kontrastu i jasności. Nie zabrakło znanej z innych modeli z EMUI możliwości szybkiego uruchomienia aparatu za pomocą podwójnego naciśnięcia klawisza głośności - aparat potrafi zrobić zdjęcie w mniej niż sekundę po dwukliku przy zablokowanym ekranie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podsumowanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Honor 7 Lite okazał się bardzo porządną i dobrze wycenioną konstrukcją. Urządzenie kosztuje nieco ponad tysiąc złotych. Za tą kwotę otrzymamy telefon z kompletnym wyposażeniem (może poza NFC...), niezłym aparatem i wyświetlaczem, o akceptowalnej wydajności. Honor 7 Lite ma ładnie zaprojektowaną i dobrze zmontowaną obudowę, mocny głośnik, a przede wszystkim baterię, która zapewnia dwa dni użytkowania bez zbędnych oszczędności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Za największe minusy tego modelu uznaję występujące sporadycznie problemy podczas połączeń głosowych i korzystania z GPS, a także - choć to pozornie drobiazg - szybko brudzące się szkło wyświetlacza. Mimo wspomnianych mankamentów, mając na uwadze cenę telefonu - uważam go za propozycję godną rozważenia. Obawiam się jednak, iż model ten pozostanie w cieniu swego popularniejszego brata, Huawei'a P9 Lite.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!