Przy okazji sprawdzania możliwości czytnika i przeglądania menu można zauważyć, że nie wszystkie teksty pojawiające się na ekranie są przetłumaczone. Choć zdecydowana większość elementów z menu smartfonu komunikowała się ze mną w języku ojczystym. Pozostaje się tylko cieszyć się, że te obce słowa, zdania i komunikaty były po angielsku, a nie - dajmy na to - po węgiersku. Dlaczego? Chyba nie muszę tego wyjaśniać ;)
Co ciekawe, tłumaczenie pojawiało się bądź nie, w zależności od tego z jakiej skórki korzystałem. A tych było całkiem sporo. Wystarczyło wejść do folderu motywy i... przebierać jak w ulęgałkach. Jeśli jakiś motyw spodobał się (na podglądzie) należało go jedynie pobrać, a potem uruchomić.
Warto także dodać, że motyw zmieniał jedynie wygląd menu, nie ruszając nic z jego funkcjonalności. Zatem - jak to w telefonach z Androidem bywa - użytkownik dostawał do dyspozycji zestaw ikonek, widżetów i kilka pulpitów. Wszystkim sterowało się albo klikając w ekran w odpowiednim miejscu, ewentualnie poprzez znajdujące się na dole wirtualne klawisze funkcyjne.
Podczas buszowania w menu okazało się, że Honor 7 ma bardzo duże możliwości konfigurowania. Można zmienić między innymi liczbę wierszy i kolumn ikon na wyświetlaczu.
Na ekranie głównym da się także umieścić ikonkę, dzięki której będzie można zoptymalizować system. Jedno kliknięcie i telefon będzie działał sprawniej...
Choć przyznam się bez bicia, że skorzystałem ze wspomnianej ikonki bodaj raz lub dwa. Po prostu nie czułem takiej potrzeby. Testowany Honor spisywał się bowiem bardzo dobrze. Przez kilkanaście dni po prostu działał. Poza tym nie zawieszał się, nie lagował, nie restartował. Jednym słowem nie sprawiał żadnych problemów.
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!