Nie będę ukrywał: Honora 6 Plus polubiłem od samego początku. Smartfon zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i choć po pewnym czasie znalazłem w nim parę mankamentów, kilka drobnych niedociągnięć wiem, że mogę go wam polecić. A dlaczego? Przeczytacie poniżej!
Telefon, który otrzymałem, był typową testówką. W nieco zmęczonym życiem opakowaniu znalazłem jedynie mocną, dwuamperową ładowarkę, kabel USB, skróconą instrukcję i igłę do otwierania slotów na karty. Były też folie ochronne, ale zabrakło słuchawek. Nie będę w stanie odpowiedzieć wam, jak sprawuje się fabryczny zestaw HF.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Opowiem za to nieco o rozdwojeniu jaźni, które - przyznam - trochę zniechęcało mnie do urządzenia. Jak wiemy, Honor jest marką należącą do Huawei'a. I tak właśnie określa się nasz smartfon wszędzie, poza obudową i opakowaniem! Nie wiem, czy mam w ręku Honora 6 Plus, czy raczej Huawei'a. Napis na obudowie twierdzi, że to Honor. Z kolei benchmarki widzą sprzęt jako Huaweia PE-TL10. W standardowej stopce e-maila adresat wiadomości przeczyta, że wysłałem ją z telefonu Huawei.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gdy włączę Bluetooth - inne urządzenia również zobaczą Huawei'a... Po co takie mnożenie bytów? Czy Huawei wstydzi się tego modelu...? Nie powinien... Dziwny, marketingowy zamęt. Może jest w tym jakiś sens - ale ja go nie widzę. I prawdę mówiąc, nie zrobiłoby mi różnicy, gdyby smartfon nosił znak macierzystego koncernu - a tak, potencjalni nabywcy mogą się pogubić.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Obudowa, stylizacja
- Wyświetlacz, interfejs
- Wydajność, dualność, komunikacja
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie
Mat. własny




Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!