Honor 6
Recenzja

Życie z Honorem...

Po co Huawei wprowadził osobną markę Honor? Czyżby zamierzali sygnować tym logo słabsze, tańsze konstrukcje? Tak myślałem, dopóki w moje ręce nie trafił pierwszy telefon spod tego znaku. I mam nie lada kłopot. Honor 6 jest niedrogi, ale nie odważę się nazwać go słabym...

Honor 6
Honor 6 fot. Adam Łukowski/mGSM.pl

Z jednoznacznym zakwalifikowaniem Honora 6 do konkretnej klasy telefonów będzie kłopot. Cenowo - mamy tu stany średnie. Wydajnościowo - celujemy już wyżej. Ale jeśli spojrzymy na obudowę, odczujemy już lekki powiew klasy premium. Interfejs - również porządnie przygotowany. Aparat - a jakże - jest, nawet niezły, a do tego ma dla towarzystwa przyzwoitą kamerkę do selfie. Wszystko zamknięte w kompaktowej, zgrabnej formie. I jak tu go nie polubić?

Powiem przekornie: nie pokochałem go, ale też nie dał mi powodów, bym go znienawidził. Ot, po prosto był i robił swoje. Solidny i nie narzucający się asystent. Czy każdy smartfon musi budzić emocje? Nie! Ważne, by działał jak należy. I taki właśnie jest Honor 6. Ale po kolei.


Spis treści

Telefon, który do nas dotarł, pochodził z pierwszej, jeszcze testowej partii. Stąd nie będzie ani relacji z odpakowania, ani szerokiego opisu akcesoriów. Zakładam jednak, że kupując go w sklepie, w komplecie otrzymacie kabel USB, zasilacz i jakieś słuchawki. "Jakieś" - to jedyne określenie, na jakie mogę się zdobyć... W każdym razie - nie liczyłbym na jakiekolwiek cuda w przypadku tego akcesorium. W opakowaniu znajdziecie jeszcze płaski przedmiot, pomagający w wyjmowaniu karty SIM i pamięci ze slotu.

To dlatego, że obudowa jest nierozbieralna, zaś karty umieszczamy w zatrzaskowych gniazdach, umieszczonych pod wspólną pokrywą na prawym boku telefonu. Pokrywa ta jest jedynym irytującym detalem obudowy. Jest dość solidna - ale gdy trzymamy smartfon w dłoni, nie sposób wyczuć jej ruchu. Nie otworzy się przypadkowo, ale ma dziwny, niepotrzebny luz.

Czasem nawet zatrzeszczy. Szkoda, bowiem reszta obudowy jest rewelacyjna - od projektu po wykonanie. Przód i tył tworzą szklane tafle, zaś pomiędzy nie wkomponowano korpus z biało-srebrnego tworzywa, dość udanie imitującego aluminium. Smartfon zmontowano bez szczelin, z dbałością o końcowy efekt.

Tylna ścianka jest chyba największą ozdobą telefonu. Wykonana została z kilku warstw szkła o różnych strukturach, które po nałożeniu na siebie tworzą ciekawy, opalizujący w świetle wzór. Front - to już standardowe szkiełko z dość wąskimi marginesami po bokach ekranu. Na frontowym panelu nie ma żadnego logo ani piktogramów - to jasna ramka, zaburzona jedynie otworami głośnika, kamery i czujników - światła i zbliżenia.

Ekran, który otacza owa ramka, nie daje powodów do krytyki. To porządna 5-calowa matryca FullHD z jasnym, równym podświetleniem i lekko podbitym kontrastem barw. Całość jest bardzo przyjemna w odbiorze i sprawdza się nawet w mocnym świetle. Jest to wyświetlacz IPS, trudno zatem narzekać na kąty czytelności czy jakikolwiek inny parametr. Obraz jest precyzyjny, nie widać postrzępienia czcionek ani innych tego typu wad.

Wróćmy jeszcze na moment do obudowy... dwa słowa o jej trwałości. Niestety, nie jest dobrze. O ile szkło Gorilla Glass 3 zasłaniające wyświetlacz okazuje się dosyć solidne, o tyle tylny panel okazał się nad podziw delikatny. Testowy egzemplarz - choć obchodziłem się z telefonem niczym z jajkiem - już po paru dniach upstrzony był drobnymi, ale widocznymi pod światło ryskami.

Zarysowania pojawiły się również na bocznych ściankach, w części, gdzie tworzywo próbuje imitować metal. Robi to idealnie, rysuje się niczym metalowe boki iPhone'a. Szkoda, bowiem - jak wspomniałem - obudowa jest bardzo ładna... A tu nie ma innej rady, jak okleić ją foliami lub zamknąć w pokrowcu. Dodam, że telefon bardzo wygodnie leży w dłoni i jest poręczny.

Byłbym zapomniał - winien wam jestem jeszcze parę słów na temat rozmieszczenia złącz i przycisków. A zatem: microUSB u dołu, minijack - na górze. Obok obu rzeczonych gniazd widać otworki mikrofonów, ale na górze jest jeszcze jeden tajemniczy obiekt. wygląda jak nadajnik podczerwieni, ale w oprogramowaniu telefonu nie stwierdziłem żadnej aplikacji, która mogłaby go wykorzystywać. Nie zauważyłem również żadnej producenckiej apki w Google Play. A przyciski? Owszem, są trzy: regulatory głośności i włącznik. Wykonane bardzo starannie z metalu lub doskonale naśladującego go tworzywa i ładnie pracujące - ale rozmieszczone nieco zbyt blisko siebie, gdyby mnie ktoś pytał.

Honora 6 wyposażono w system Android 4.4.2 oraz nakładkę Emotion UI 2.3 doskonale znaną użytkownikom innych modeli Huawei... O owym interfejsie pisałem szerzej przy okazji recenzji modelu Mate 7, dziś zatem - jedynie gwoli przypomnienia - wspomnę, że charakterystyczną cechą tej nakładki jest brak szuflady na aplikacje.

Wszystkie ikony pojawiają się na kolejno powstających pulpitach, co nieodparcie przypomina iOS. Jest to zatem wymarzony model dla przesiadających się z "jabłuszka" na platformę Google... Kolorystyka interfejsu i krój ikon również nasuwają skojarzenia z systemem Apple: jest kolorowo, słodko, sympatycznie...

Generalnie, Emotion UI daje się lubić i jest nakładką dość intuicyjną. Nie ma tu żadnych niespodzianek, niczego przesadnie nie ukryto, zaś układanie ikon i widżetów na pulpitach jest niemal tak samo łatwe, jak w iOS. Tradycyjnie, mamy też sporo narzędzi służących optymalizacji telefonu. Specjalny widżet zamyka aplikacje pracujące w tle, inna apka z kolei pozwala natychmiastowo oczyścić telefon ze zbędnych plików-śmieci.

Co ważne, producent nie przeładował systemu fabrycznymi, niekoniecznie przydatnymi aplikacjami. Od Honora 6 dostajemy tylko to, co niezbędne, a resztę pobieramy według osobistych potrzeb. Lubię takie podejście. Jedynym niecodziennym elementem interfejsu jest tzw. "Wiszący Przycisk", dublujący działanie klawiszy systemowych, ale dający dodatkowo dostęp do szybkiego czyszczenia RAM-u i paru podstawowych apek, np. kalkulatora czy kalendarza.

Apki te otwierają się w wiszących na tle interfejsu okienkach, które możemy przemieszczać po pulpicie, by zawsze były pod ręką. Miły dodatek stanowi również wysuwana z dołu ekranu szufladka szybkich skrótów. Znajdziemy w niej sterowanie odtwarzaniem muzyki, a także skróty do ustawień, udostępniania plików oraz... aktualizacji systemu. Pod klawiszami skrótów są jeszcze cztery ikonki, uruchamiające kalkulator, kalendarz, latarkę (czyli diodę LED) oraz lustro. Ostatnia z funkcji - wykorzystując przednią kamerę - pozwala nam się przejrzeć w wyświetlaczu telefonu. Rolę lampy doświetlającej pełni tu sam wyświetlacz, a gdy dmuchniemy w mikrofon telefonu, "lusterko" zaparuje. Zabawne...

Honor 6 - jak większość modeli Huawei - wykorzystuje firmowy procesor Kirin 920, zbudowany w technologii big.LITTLE z czterech rdzeni Cortex-A15 1,7 GHz i czterech A7 1,3 GHz. Rdzenie załączają się zależnie od potrzeb - gdy odpalimy wymagającą grę, pracują wszystkie, ale gdy tylko czytamy SMS-a, działa jeden z energooszczędnych A7. Ma się to przekładać na dłuższy czas pracy bez ładowania. I rzeczywiście coś musi być na rzeczy, bowiem normalnie używany Honor 6 bez problemu może pracować całe dwa dni. W dodatku pracuje płynnie i szybko.

Kirin odwala niezłą robotę - telefon nie tylko przyzwoicie wypada w benchmarkach, ale i w codziennym użytkowaniu. Nie na darmo dołożono do oprogramowania kilka demonstracyjnych gier - np. Asphalt 8. Gra się wyśmienicie, nie mówiąc już o pracy z aplikacjami. Właściwie - nie czuć wielkiej różnicy pomiędzy Honorem 6 a tegorocznymi flagowcami. Tę widzimy w benchmarkach, zaś w realnym świecie musielibyśmy być niesamowicie spostrzegawczy, by ją dostrzec. Jedynym, co zauważymy, jest dość wysoka emisja ciepła przez tylny panel obudowy...

Jako narzędzie komunikacji, Honor 6 sprawdza się znakomicie. Co prawda w naszych warunkach nie było mi dane wypróbować modułu LTE zasysającego dane z prędkością do 300 Mb/s w trybie agregacji pasm, ale trzeba przyznać, że nawet wolniejszy transfer nie dał powodów do narzekania. Moduł Wi-Fi, choć nie obsługuje coraz popularniejszego standardu ac, również nie był przyczyną rwania włosów z głowy. Jakość połączeń głosowych i dźwięku jest znakomita, choć gniazdo słuchawkowe ma stosunkowo małą moc wyjściową.

Do rozmawiania - wystarczy, ale miłośnicy słuchania głośnej muzyki mogą poczuć się nieco zawiedzeni. Bardzo przyjemnie korzystało mi się również z komunikacji tekstowej. Choć należę do ludzi "grubopalczastych", klawiaturę uznałem za wygodną. Warto w tym miejscu wspomnieć o możliwości wprowadzania słów metodą a'la Swype, pociągnięciami palca po poszczególnych znakach.

Nie można również skrytykować działania modułu GPS/Glonass, podobnie, jak wbudowanego radia FM czy dyktafonu. Działają bez zarzutu. Warto dodać, że dyktafon potrafi korzystać z obu mikrofonów telefonu, pozwalając dostosować parametry zapisu do dialogu, spotkania, a nawet koncertu. W ostatnim z trybów smartfon próbuje usuwać charakterystyczne zniekształcenia niskich tonów - i nawet nieźle mu to wychodzi.

Całkiem dobrze Honorowi 6 idzie również robienie zdjęć. 13-megapikselowy aparat tylny robi zdjęcia o dobrym kontraście i przyjemnie nasyconych barwach. Co ważne, w trudnych warunkach również uzyskujemy poprawne zdjęcia - choć oprogramowanie nie próbuje tu na siłę wydobywać zbyt wielu detali.

Efektem jest rozsądny poziom szumów i miłe dla oka oddanie nastroju. Aparat działa błyskawicznie, zdjęcie można wykonać dosłownie w sekundę, naciskając dwukrotnie przycisk ściszania - nie trzeba nawet odblokowywać ekranu! Jedynym, na co ponarzekam, będzie - tradycyjnie - zoom cyfrowy.

Wideo wypada nieznacznie gorzej. Mamy tu jedynie podstawowe możliwości zapisu w FullHD, a efekty - choć pozbawione poważniejszych mankamentów - nie rzucają na kolana. Zoom cyfrowy jest marny, w najwyższej rozdzielczości nie skorzystamy także z HDR. Przykładowe filmy możecie obejrzeć poniżej.



Przykładowe filmy nagrane Honorem 6
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Honora 6 wyposażono również w dość mocny przedni aparat. Ma on szerokokątny obiektyw i 5-megapikselową matrycę, ale niestety nie posiada diody LED. Jej rolę próbuje przejąć wyświetlacz - ale to nie zawsze wystarczy. Na pocieszenie pozostaje nam płynnie regulowane upiększanie, a także parę dodatkowych funkcji, jak choćby wyzwalanie migawki uśmiechem.

Funkcja "Focus all" już po wykonaniu zdjęcia pozwala ustawić ostrość na dowolnym punkcie. Telefonem można wykonać panoramiczne selfie, funkcja łączenia kilku klatek w panoramę jest również dostępna dla głównego aparatu.

Dodatkowo, na zdjęciach możemy umieszczać znak wodny (np. informację o lokalizacji), mamy również do dyspozycji dwanaście filtrów efektowych, dodających zdjęciom "artystycznego" posmaku. Aplikacja obsługująca aparat jest przejrzysta i intuicyjna.

Czy zatem warto zdecydować się na ten model? Wszystko zależy od ceny. Jeśli wasz operator zaoferuje wam atrakcyjną zniżkę - warto zaufać marce Honor, wszak stoi za nią gigant światowej klasy. Jeśli jednak szukacie telefonu na wolnym rynku, w porównywalnej cenie macie naprawdę szeroki wybór. Tu Honor 6 ma już naprawdę wielu konkurentów i nie musi być zwycięzcą.

Za wyborem tego modelu przemawia atrakcyjna stylizacja obudowy i sympatyczny, poręczny interfejs. Telefon nie ma ewidentnych wad, choć na większości pól raczej się nie wyróżnia. Szalę może przechylić dobry aparat do selfie oraz bateria o bardzo przyzwoitych osiągach. Warto również zwrócić uwagę na porządny wyświetlacz i dobrą wydajność, nie pogarszającą zbytnio energooszczędności.


Przegląd smartfonu Honor 6
wideo: mGSM.pl przez YouTube

Mat. własny

O autorze
adam-lukowski.jpg
Adam Łukowski

Od 25 lat w branży nowoczesnych technologii. Pamięta pierwsze komórki i początki mobilnego internetu, ma za sobą również pracę w poczytnych czasopismach. Od początku istnienia mGSM.pl dostarcza aktualności i recenzuje urządzenia, korzystając z wiedzy i nabytego przez lata doświadczenia.

Artykułów: 16320

Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
0,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 100,0% 
Default user logo
elwis29

Opinia neutralna

Adam jak byś ocenił wykonanie Honora 6 w stosunku do Ascenda P7? Chce kupić H6 ale nigdzie nie mogę go obejrzeć a kota w worku nie lubię kupować P7 oglądałem i moim zdaniem mało który telefon jest tak dobrze wykonany i robi tak dobre wrażenie.
.icpnet.pl | 11.01.2015, 17:01
R E K L A M A


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies