Urządzenie zaskakuje mnogością rozwiązań, funkcjonalnością i elegancją. Od razu trzeba powiedzieć, że nie jest to zabawka dla każdego. Nie wszystkim będzie się podobać, mało tego - nie dla wszystkich będzie w ogóle przydatna. Jednakże pewna grupa użytkowników może być z niego naprawdę zadowolona... Profesjonalne narzędzie przede wszystkim do biznesowej pracy. Ameo sprawdzi się zapewne w dłoniach menedżera, prezesa czy choćby dyrektora.
Ameo. Co to takiego? To bardziej palmtop z funkcją telefonu niż sam telefon. Ma dotykowy ekran, polskojęzyczny system operacyjny Windows Mobile, a także dysk o pojemności 8 GB. Nowoczesności dopełnia obsługa technologii EDGE, UMTS, HSDPA, Wi-Fi, Bluetooth, jak również 3-megapikselowa kamera.
Paczka z Ery, operatora, który oferuje to urządzenie, wydawała mi się szczególnie duża. Kiedy jednak wszystko rozpakowałem, stwierdziłem, że jak na tak bogate wyposażenie, to pudełko i tak nie było wielkie.
Co znalazłem w środku? Przede wszystkim samo urządzenie o dość pokaźnych wymiarach: 133x97x20 mm. Swym wyglądem przypomina ono przenośne komputery typu MDA - także sprzedawane przez Polską Telefonię Cyfrową. Nic dziwnego, wszak producentem jest ta sama firma - HTC.
Oprócz Ameo w pudełku znalazłem: zasilacz, dołączaną zewnętrzną klawiaturę, elegancki skórzany futerał, słuchawki, kabel USB, kabel VGA, pokrowiec na akcesoria, zapasowy stylus, kartę pamięci miniSD, długopis ze stylusem, gwarancję, przewodnik, instrukcję obsługi, płytę CD, a także pełen komplet pozwalający na zamontowanie Ameo w samochodzie: wysięgnik, uchwyt i ładowarkę samochodową. W testowanym modelu nie było wprawdzie ani aplikacji TomTom, ani map Polski, Czech, Słowacji i Węgier, ale w zestawie sprzedażnym takiego oprogramowania nie powinno brakować.
Przyznaję, Ameo zrobiło na mnie wrażenie. Zwłaszcza pięciocalowy wyświetlacz, pokazujący wprawdzie "tylko" 65 tys. kolorów, ale bardzo czytelny i pozwalający na naprawdę komfortową pracę.
Ekran zajmuje zdecydowaną większość przedniego panelu - jakieś 90 procent. Obok niego, w lewym górnym rogu, znaleźć można niewielki dżojstik służący do poruszania się po menu. Poniżej są dwa klawisze - "OK" i nawiązujący do komputerowego "Start Windows". Po przeciwnej stronie użytkownik znajdzie przycisk "Blue Connect" pozwalający na szybkie łączenie się z internetem za pośrednictwem przeglądarki Opera. W górnym prawym rogu jest z kolei oko drugiego aparatu cyfrowego - do wykonywania autoportretów i prowadzenia wideorozmów. Pierwsza, lepsza kamera, znajduje się po drugiej stronie Ameo. Jest tam także lampa błyskowa, szczelina do chowania rysika, a także gniazda do podłączenia anteny samochodowej i GPS.
Ameo na dość nietypowe boki - górny i dolny - ścięte pod kątem. Kiedy użytkownik trzyma urządzenie w ręku, to nie przeszkadza, pomaga za to podczas stacjonarnej pracy - z dołączaną klawiaturą.
Prawy bok ozdabiają głośniki oraz przyciski: migawki aparatu cyfrowego, dyktafonu i dostępu do funkcji głosowych, a także włącznika; lewy zaś - suwak głośności, gniazda VGA i USB i słuchawek.
Nowe urządzenie HTC sprawdzi się wszędzie tam, gdzie potrzebna jest mobilna praca, zdalny dostęp do internetu czy poczty elektronicznej. Mając w dłoniach Ameo, dzięki systemowi operacyjnemu Windows Mobile 5.0 w polskiej wersji językowej i pakietowi Mobile Office można edytować arkusze kalkulacyjne, dokumenty tekstowe, a także przeglądać prezentacje przygotowane w programie Power Point czy pliki typu PDF. Ameo można także zastosować do zadań bardziej multimedialno-rozrywkowych, czyli odtwarzać muzykę czy też filmy.
Urządzenie można obsługiwać na dwa sposoby - albo korzystając z dołączonego rysika (tzw. stylusa), albo podłączając specjalną klawiaturę. Przyznaję, że swą prostotą zaskoczył mnie sposób połączenia Ameo z klawiaturą - na magnes. Urządzenie ustawia się na podstawce-klawiaturze tak, jak ulubiony obrazek na półce. Potem wystarczy zasiąść do niego i pracować...
Klawiatura jest pełna, w układzie qwerty, dodatkowo ma specjalne klawisze ułatwiające korzystanie np. z funkcji telefonu. I tak w górnym rzędzie znaleźć można klawisz zielonej i czerwonej słuchawki, a także przyciski pozwalające na szybki dostęp do usługi Blueconnect, poczty elektronicznej czy też klawisz "Windows".
Tak jak wspominałem - najnowsze HTC to raczej urządzenie typu PDA (z ang. Personal Digital Assistant - mały, przenośny komputer kieszonkowy) niż telefon. Prawdę powiedziawszy, nie wyobrażam sobie korzystania z Ameo tak jak ze zwykłej komórki...
Za to dzięki technologiom GPRS, EDGE, UMTS, HSDPA lub Wi-Fi możliwy jest szybki, szerokopasmowy dostęp do internetu czy poczty elektronicznej. Strony www można przeglądać za pomocą Opery lub przeglądarki Internet Explorer Mobile.
Ameo przyda się także podczas zbliżających się wakacji, ma bowiem odbiornik GPS i oprogramowanie TomTom, m.in. z mapą Polski. Podczas urlopu przyda się z pewnością także kamera cyfrowa o rozdzielczości 3 megapikseli, do zdjęć i filmów.
Jak na minikomputer przystało, w urządzeniu zainstalowano szereg wspomnianych wcześniej aplikacji biurowych i multimedialnych. Kolejne - jak to w urządzeniach wyposażonych w system operacyjny można bez kłopotu zainstalować.
Aby rozpocząć pracę, wystarczy - korzystając z dotykowego ekranu - wybrać klawisz start, uruchomić żądaną opcję lub aplikację. Możemy pracować zarówno w orientacji pionowej, jak i poziomej. Tak jak i w innych urządzeniach tego typu, potrzebne użytkownikowi informacje można pokazać na wyświetlaczu. W prawym dolnym rogu znaleźć można cztery ikony pozwalające na kontrolowanie poziomu naładowania baterii, orientacji wyświetlacza, ustawień związanych z energią. Ostatnią jest symbol słuchawki, pozwalający na wejście do menu telefonu i prowadzenie rozmów głosowych i wideorozmów.
Podczas kilkudniowych testów Ameo sprawdzał się bardzo dobrze. Bez zarzutów działała na nim poczta elektroniczna, na wyświetlaczu obejrzałem także wiele stron www. Z internetem łączyłem się poprzez GSM, UMTS lub przez sieć WLAN. Sprawnie działały SMS-y i MMS-y.
Nieco kłopotu sprawiało pisanie tekstów z wykorzystaniem polskich znaków. Nie było problemu, jeśli Ameo podpowiadał wpisywane słowa, gorzej, jeśli tak się nie działo, a chcieliśmy napisać np. słowo węgorz. Osiągnięcie litery "ę" wiązało się z wybraniem "e", później zaś "dorobieniem" do niej ogonka - w sumie pięć kliknięć.
Według mnie nieporęcznie robiło się zdjęcia - Ameo jest bardzo czułe na wszelkie ruchy i część fotek wychodziła poruszona. Przyznać jednak muszę, że rozdzielczość 3 Mpix pozwala na wykonywanie zdjęć naprawdę przyzwoitej jakości.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet