Zapomnieliśmy o telefonach, które służą po prostu do dzwonienia. Na szczęście są tacy , którzy o takich aparatach przypominają. Już po kilku dniach pędzonych z telefonem – podobno dla seniora – złapałem się na tym, że aparat ten nie rozprasza mnie tak, jak smartfon nęcący kolorowymi ikonami. Nie wrzeszczy: „Sprawdź pocztę”, „Przejrzyj WWW”. Co ważne, to telefon idealny dla imprezowicza – w jakimkolwiek wieku by on był. Bez trudu można dodzwonić się dosłownie wszędzie...
Prosty i urokliwy telefon do dzwonienia. Ciekawy wygląd. Nieco ciężki. Wyróżnia się długą żywotnością baterii. Przycisk LIFEplus pozwala szybko wezwać pomoc, a bardziej rozrywkowym użytkownikom pomoże bezproblemowo wezwać taksówkę...

Zacznijmy od pozbycia się złudzeń. Emporia to telefon prosty. Nie przejrzysz nim poczty, nie otworzysz strony internetowej. Nie zrobisz zdjęcia ani nie wyślesz MMS-a. Nie będziesz uprawiać mikrobloggingu, nie przerzucisz na telefon ulubionych plików muzycznych. Nie obejrzysz filmu. Mogę wyliczać dalej, ale po co. Już po trzech dniach zaprzyjaźnisz się z tym telefonem, bo pozbierasz myśli, które – jak się okazało w moim przypadku ostro zakłócają spokój. Przez pierwsze dwa dni używania tylko Emporii V170 LIFEplus chodziłem wkurzony jak jakiś komórkoholik na odwyku. Zero poczty, zero mobilnego internetu, zero GPS-u – słowem: zero.
Może zabrzmi to głupio, ale dopiero ta szara cegła uświadomiła mi, w jaki szablon nawyków wpadłem, używając smartfona. Poczta, WWW, mapa, multimedia. Dopiero powtarzalność odruchu wyjmowania telefonu w celu sprawdzenia poczty, co rzecz jasna było czynnością niemożliwą, pokazała, ile czasu pożera mi obsługa telefonu. Trzeciego dnia nauczyłem się, że świat nie zawali się, gdy pocztę sprawdzę w komputerze, a na spacerze w lesie co najwyżej odbiorę połączenia przychodzące lub SMS, co zdaniem psychologów uczących nasze zapracowane społeczeństwo efektywnego relaksowania się i odpoczywania, i tak jest zachowaniem niewłaściwym...
Menu główne Emporii składa się z czterech zakładek. Wiadomości SMS, lista połączeń, książka telefoniczna i ustawienia. Do nawigacji po menu służą gigantycznych rozmiarów przyciski zielonej i czerwonej słuchawki oraz dwa przyciski sterujące – góra, dół, zaznaczone wymownymi strzałkami. Zapomniałem napisać, że Emporia to slider . Wielka i – co ważne – wygodna klawiatura, o której użytkownicy smartfonów mogą jedynie pomarzyć, pojawia się po przesunięciu ekranu w górę. Gdy telefon jest zamknięty, wszystkie przyciski sterujące są zablokowane automatycznie. Oprócz już wymienionych, na bocznych krawędziach telefonu znajdują się przyciski uruchamiające latarkę, budzik, tryb głośnomówiący telefonu, wspomnianą funkcję automatycznej blokady klawiszy sterujących. Na „plecach” aparatu, w górnej części obudowy, schowany jest przycisk ratunkowy emporiaLIFE, który użytkownik może zdefiniować albo jako klawisz inicjujący połączenie z pogotowiem ratunkowym, albo z pięcioma numerami telefonu bliskich. Wszystko po to, by w momencie zagrożenia życia użytkownika, błyskawicznie wybrać numer telefonu, który może przynieść pomoc, bez mozolnego wklepywania go z klawiatury lub szukania w książce adresowej. Po wciśnięciu go, telefon automatycznie dzwoni kolejno do każdego z pięciu uprzednio zaprogramowanych numerów. Bardzo życiowy patent dla sędziwych użytkowników telefonii komórkowej, którzy czując się źle, szybko mogą połączyć się z rodziną lub lekarzem.
Ucieszy on także imprezowiczów, którzy opuszczając lokal nocny w stanie wskazującym na spożycie znacznych ilości napojów rozweselających, w konsekwencji pogarszających widoczność i koordynację ruchów, mogą zdefiniować wspomniany przycisk, by łączył ich np. z operatorem taxi. Co ciekawe, Emporii można używać jako prostej latarki, nawet wtedy, gdy aparat jest wyłączony.
Poważną wadą telefonu jest brak możliwości zapisania numeru rozmówcy, który się do nas dodzwonił. Numer, który wyświetlił się nam na ekranie, trzeba przepisać na kartkę (lub zapamiętać) i dopiero wtedy wpisać numer do książki telefonicznej. Nie ma także możliwości szybkiego zapisu wybieranego numeru, co możliwe jest w większości telefonów.
Pierwsze, co zrobiłem po włożeniu karty SIM i włączeniu aparatu, to wyciszyłem go. I mówię tu zarówno o głośności rozmówcy, jaki o sile dźwięku dzwonka czy budzika. Uwierzcie mi na słowo – w naszej redakcji toaleta jest miejscem oddzielonym ścianami i długim korytarzem od pomieszczenia, w którym tworzymy gazetę, a mimo to, będąc w tym ustronnym miejscu, słyszałem dźwięk telefonu. Gdy wróciłem za swoje biurko, koledzy z siekierami w oczach i z grobowymi minami zaproponowali mi wyciszenie aparatu. Dzwonek o dużej liczbie decybeli nie jest zemstą producenta na użytkowniku. Przeciwnie. Nie zapominajmy, że aparat przeznaczony jest dla osób starszych, które jak wiemy – mogą miewać problemy ze słuchem. Dla nich siła dźwięku dzwonka czy natężenie głosu rozmówcy będzie z pewnością idealne. Ale imprezowicza, nie daj Boże leczącego kaca po gorączce sobotniej nocy, może zabić...
Pisząc całkiem poważnie, prowadzenie rozmów przez Emporię to prawdziwa przyjemność. Rozmówca słyszany jest bardzo wyraźnie – jakby był obok. Świetnie słychać też głosy i dźwięki dochodzące z otoczenia. Podobnie jest w drugą stronę. Użytkownik Emporii bardzo dobrze słyszany jest przez innych rozmówców. Sprawdziłem to na moich rodzicach, którzy z racji wieku słabiej słyszą. Oznajmili mi, że słyszą mnie lepiej, niż gdy dzwonię ze swojego smartfona czy telefonu stacjonarnego. I odwrotnie.
Kilka słów o klawiaturze. Wiele wody w Wiśle przez dwa dni upłynęło, nim zdążyłem przyzwyczaić się do szerokości klawiszy, niespotykanej nawet w telefonach stacjonarnych. Ostatnio tak duże widziałem w domofonie... Są bardzo wygodne i odporne na zbyt mocne wciśnięcia. Pracują bardzo sprężyście i selektywnie, przez co nie zdarzają się literówki podczas redagowania treści SMS-a. Co ważne – klawiatura alfanumeryczna oznaczona jest bardzo czytelnie i wyraźnie. Trochę zaniedbane jest jej podświetlenie. Gołym okiem widać, że najlepiej podświetlone są klawisze 5,8,7, gdyż tam znajdują się źródła światła. Klawisze 1, 4, 9, 0 i „#” widoczne są w ciemnym pomieszczeniu dosyć kiepsko.
Mocną stroną telefonu jest wyświetlacz. Prosty, bo czarno-biały, nieco archaiczny, bo podświetlony na pomarańczowo –tak jak podświetlane były wyświetlacze pierwszych Motoroli jeszcze z lat 90. Wyraźny. Jawią się na nim duże, wyraźne cyfry i litery, które w ramach testu wzroku odczytałem z odległości dwóch metrów. Wyłącznie z dziennikarskiego obowiązku, symulując stan osłabienia – w tym przypadku wzroku po spożyciu kilku kieliszków napoju rozweselającego, zawierającego alkohol, nie miałem najmniejszych problemów z identyfikacją numerów usiłujących się do mnie dodzwonić. Podczas doświadczenia, kłopoty z koordynacją ruchową także nie były problemem w redagowaniu wiadomości SMS. Jest to pierwszy telefon, za pomocą którego (w stanie wskazującym na spożycie) pisałem SMS-y pozbawione błędów ortograficznych, interpunkcyjnych oraz literówek.
Prostota wyświetlacza skutkuje dużą żywotnością baterii. Na jednym cyklu ładowania telefon działał przez osiem i pół doby. W tym czasie normalnie korzystałem ze wszystkich funkcji dostępnych w aparacie, a litowo-jonowy akumulator o pojemności 1200 mAh wykazał się rewelacyjnym wynikiem. Zapomniałem napisać kilku słów uznania dla twórców tego telefonu. Emporia V170 wygląda świetnie! Mimo że jest telefonem bardzo prostym, ma bardzo ciekawą linię. I choć jest wielka i ciężka, cieszy oko.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet