Dziś czeka nas spora dawka egzotyki: smartfon Doogee. To marka wytrzymałych smartfonów z Chin, które kiedyś miałem już okazję testować - były niekoniecznie wybitne, ale też nie najgorsze. Ten model jednak zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłem bliżej mu się przyjrzeć.
Nietrudno zgadnąć dlaczego - Doogee S98 ma z tyłu dodatkowy okrągły wyświetlacz w kształcie zegarka!
|
|
|||
|
Doogee S98 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Powierzchowność prawie bez wad
Ale po kolei. Z wierzchu telefon bardzo estetycznie się prezentuje. W komplecie poza 33 W ładowarką i przewodem USB dostajemy też narzędzie do otwierania gniazda na karty (które jest potrójne - możemy jednocześnie korzystać z Dual SIM i rozszerzyć pamięć kartą microSD) i zapasową folię ochronną na wyświetlacz. Dobrze się składa, bo ta jedna, którą mamy naklejoną na start, zużywa się nader szybko. Ta druga prawdopodobnie przetrwa niewiele dłużej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sam telefon łatwo się jednak nie zepsuje - jak przystało na pancerny model, ma obudowę zgodną z certyfikatem IP68, spełnia do tego militarną normę wytrzymałości na upadki i uderzenia MIL-STD810G, a do tego jeszcze certyfikat IP69K - jest więc odporny na wodę, pył, w zasadzie wszystko. I faktycznie, do tej pory nie udało mi się telefonu potłuc ani utopić.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pamiętajcie tylko, żeby przed ewentualnym zamoczeniem upewnić się, że szczelnie przylegają newralgiczne części, czyli zaślepki gniazda USB-C i gniazda na karty. Solidność i sztywność konstrukcji zapewniają dodane na bokach metalowe wzmocnienia (które niestety mogą ulec zarysowaniu), a ekran chroni szkło Gorilla Glass 5 w połączeniu z dość szerokim obramowaniem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie wygląda to szczególnie efektownie, ale w razie upadku jest szansa, że wyświetlacz przetrwa. Mój do tej pory dobrze się trzyma, mimo że musiałem odkleić wspomnianą już ochronną folię, która dość szybko straciła swoją przejrzystość, porysowała się i zaczęła odklejać od wyświetlacza. Martwi mnie tylko dodatkowy wyświetlacz - to jeden element więcej, który można potłuc, a chociaż otacza go lekko wystająca ramka, to jest ona wykonana ze średnio twardego tworzywa. Po upadku telefonu na kamień czy coś w tym rodzaju mogłoby się skończyć źle.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tu czytnik, tam włącznik
Do ergonomii Doogee S98 mam kilka zastrzeżeń. Nie chodzi mi bynajmniej o to, że telefon jest ciężki i dosyć gruby - to dla terenowego urządzenia cecha oczywista. To, co najbardziej mi się nie spodobało, to położenie czytnika linii papilarnych - nieco zbyt nisko, a w dodatku nie został zintegrowany z klawiszem włącznika.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ma to pewien sens, bo jest to telefon outdoorowy, a kiedy mamy brudne czy mokre ręce z czytnika linii papilarnych i tak nie skorzystamy. Zamiast niego pozostanie nam chociażby układ rozpoznawania twarzy - jest prosty, ale w tym telefonie działa całkiem przyzwoicie. Ale tak czy inaczej, ja niestety cały czas odruchowo najpierw naciskałem klawisz włącznika, a dopiero potem szukałem palcem położonego nieco poniżej czytnika linii papilarnych. Na szczęście sam czytnik działał bez zastrzeżeń.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie miałem też problemu z rozmieszczeniem pozostałych elementów - przyciski głośności, głośnik, mikrofon i wszystko inne jest tam, gdzie trzeba. Bardzo ucieszyła mnie obecność dodatkowego klawisza - ten z kolei jest bardzo łatwy do wyczucia palcami, a znajduje się na lewym boku, czyli po przeciwnej stronie niż czytnik i pozostałe klawisze. Co najważniejsze, możemy przypisać mu wygodne dla nas działanie. Ja na przykład włączam nim latarkę, która swoją drogą sprawdza się znakomicie - nie jest duża, ale bardzo dobrze rozświetla ciemność.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ciekawi was pewnie, jak sprawdza się tylny wyświetlacz... ale najpierw wspomnę jeszcze o tym głównym. Niestety, nie jest on jakoś szczególnie imponujący. To matryca IPS o niezbyt oszałamiających kątach czytelności, ale przynajmniej o przyzwoitej przekątnej 6,3" i równie przyzwoitej rozdzielczości Full HD+. Prędkość odświeżania to standardowe, mało już modne 60 Hz.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeżeli chodzi o ostrość, czytelność i odwzorowanie kolorów, to nie mam do nich strasznych zastrzeżeń. Oczywiście nie będzie tu takiej głębokiej czerni ani takiej dynamiki barw jak przy AMOLED-ach, ale jest całkiem nieźle. Zawiodła mnie natomiast maksymalna jasność tego wyświetlacza - też nie oszałamia, a moim zdaniem w telefonie dedykowanym do użytkowania na świeżym powietrzu powinna być zdecydowanie wyższa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A mogło być tak pięknie...
Co do dodatkowego wyświetlaczyka z tyłu... przyznam szczerze, że trochę jestem nim rozczarowany. Z jednej strony wygląda naprawdę ciekawie - okrągła tarcza niczym wyjęta żywcem z jakiegoś smartwatcha naprawdę przykuwa wzrok i robi wrażenie. Niestety kiedy już miałem ten telefon w ręku i zacząłem go użytkować, nie mogłem pozbyć się wrażenia, że producent trochę zmarnował tkwiący w tym rozwiązaniu potencjał.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ten ekranik może nam wyświetlać zegar dostępny po dwukliku, może również wyświetlać panel do sterowania odtwarzaniem muzyki, możemy też odebrać albo odrzucić połączenie przychodzące, ale nie podejrzymy już na nim powiadomień z serwisów społecznościowych, nie przeczytamy na nim SMS, a najgorzej, że nie zrobimy sobie za jego pomocą selfie! Czy nie byłoby świetnie mieć możliwość zrobienia sobie selfie głównym aparatem, wyświetlając na tylnym ekranie podgląd obrazu?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Można co najwyżej mieć nadzieję, że producent z czasem doda tutaj jakieś nowe funkcje, ale na razie jedyny update, jaki na tym telefonie miałem, dotyczył po prostu poprawek bezpieczeństwa. Trochę szkoda, bo sam wyświetlaczyk jest całkiem spory i czytelny. W rolach, które tutaj tak na szybko wymieniłem, sprawdzałby się całkiem dobrze - mam wrażenie, że nawet lepiej niż podobny (tyle że prostokątny) wyświetlacz w używanym przeze mnie niedawno smartfonie Xiaomi 11 Ultra. Jednak przez niedobór funkcji element, który chyba miał być w założeniu największym atutem tego smartfona pozostawił we mnie pewien niedosyt.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tylko przydatne apki
Nie mogę natomiast narzekać na przesyt. Po smartfonie prosto z Chin spodziewałem się mnóstwa dodatkowych, kompletnie nieprzydatnych w naszym regionie śmieciowych aplikacji. A tu niespodzianka! Interfejs wygląda prawie że jak czysty Android, znajdziemy co najwyżej parę typowych opcji personalizacyjnych - wybór między interfejsem płaskim i zasobnikowym, zmiana rozmiaru/ilości ikon na pulpicie, zmiana tapety czy motywu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jest też opcja nawigacji gestami. Pozytywnie zaskoczyło mnie też polskie tłumaczenie - kilka drobnych błędów zauważyłem, ale nic rażącego. Jak na telefon chińskiego producenta, który nie ma w naszym kraju oficjalnego przedstawicielstwa, jest zupełnie przyzwoicie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bezużytecznych apek w Doogee S98 nie uświadczymy, znajdziemy natomiast usytuowany w osobnym folderze zestaw małych, typowo użytkowych apek: mamy wśród nich kompas, wysokościomierz, prostą poziomicę, pion, kątomierz, licznik kroków czy nawet czujnik hałasu w naszym otoczeniu. Całe szczęście, że są takie nieskomplikowane, bo niestety nie zostały objęte polskim tłumaczeniem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Porządna wydajność, świetna bateria
W kwestii wydajności Doogee S98 nie ma się czego wstydzić. Nie jest to stworzony do gier demon prędkości, ale w codziennych podstawowych zadaniach sprawdza się przyzwoicie. Smartfon nie irytuje powolnością ani przycinkami, nie dokuczy wam też zbytnio throttling ani nagrzewanie - swoją drogą, przez taką pancerną obudowę i tak trudno byłoby odczuć wzrost ciepła.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator natomiast jest więcej niż zadowalający - ma całe 6000 mAh i trzy dni działania to dla niego żaden problem. Dołączona ładowarka naładuje baterię z mocą 33 W w ciągu mniej więcej półtorej godziny. Jakby tego było mało, mamy też ładowanie indukcyjne - to akurat w egzotycznych i niezbyt drogich smartfonach rzadko spotykany dodatek.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak można się spodziewać, nie ma tutaj 5G, a jakość dźwięku i połączeń jest raczej przeciętna. Zastrzeżenia w tej kwestii mam głównie do głośnika zewnętrznego, który moim zdaniem jest zbyt cichy jak na telefon outdoorowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przeciętny zestaw z niespodzianką
Jeżeli nie macie zbyt wygórowanych oczekiwań względem aparatów fotograficznych, to z jakości zdjęć będziecie zadowoleni. Nie zdziwi nas 64 Mpx aparat główny i 8 Mpx obiektyw szerokokątny - jakość zdjęć dziennych jest w porządku, w ciemności pomimo obecności trybu nocnego jest już gorzej, aczkolwiek można powiedzieć, że zdjęcia mieszczą się w granicach przyzwoitości dla smartfonów ze średniego segmentu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Trochę szkoda, że zabrakło dodatkowego trybu makro wykorzystującego chociażby aparat szerokokątny. To, co jednak doskwierało mi najbardziej, to duża przepaść pomiędzy zdjęciami wykonywanymi głównym aparatem a modułem szerokokątnym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Różnica w jakości naprawdę rzuca się w oczy, i zdjęcia szerokokątne sugeruję robić tylko w dzień, przy dobrym świetle, i tylko jeśli naprawdę potrzebujemy objąć szerszy plan.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W kwestii selfie jest również poprawnie, ale bez rewelacji. Tryb portretowy zarówno z przodu jak i z tyłu również daje się znieść. Czasem się myli, ale nie są to błędy mocno rzucające się w oczy. Niestety, gorzej jest w kwestii jakości wideo - widać wyraźne migotanie obrazu, wypadanie klatek, płynność jest bardzo umowna, a dźwięk też nie porywa.
|
|
|||
|
Doogee S98 - przykładowe filmy wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Ogólnie rzecz biorąc pod względem zdjęciowym Doogee S98 jakoś sobie radzi, ale nie ma się zbytnio czym chwalić... poza jednym, istotnym wyjątkiem. Z tyłu poza obiektywem głównym i szerokokątnym znajduje się bowiem trzeci aparat, i nie jest to teleobiektyw ani nic bardziej typowego - mamy tu do czynienia z aparatem niemalże noktowizyjnym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To nocny obiektyw, robiący czarno-białe zdjęcia nawet w kompletnej ciemności. Naturalnie zasięg widoczności w tym aparacie nie jest zbyt duży, czyli obejmiecie raczej bliski plan, ale doskonale sprawdzi się chociażby do podejrzenia, co czai się w ciemnej piwnicy. Do outdoorowego smartfona gadżet jak znalazł - chyba ciekawszy nawet, niż ten dodatkowy okrągły wyświetlaczyk o nieco zmarnowanym potencjale.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spróbować nie zaszkodzi!
A zatem egzotyczny smartfon okazał się nie taki straszny. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że producent trochę się tu postarał, by skroić ten smartfon pod nasze europejskie gusta. Oczyścił oprogramowanie ze zbędnych śmieci, przygotował całkiem estetyczny i starannie dopracowany zestaw, wszystko razem bardzo estetycznie zapakował i ustrzegł się rażących błędów w tłumaczeniu interfejsu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator z pewnością nas nie zawiedzie, porządna jest też wydajność. Zdjęcia normalnymi aparatami są raczej przeciętne, a możliwości filmowe to już porażka, ale wyjątkowy noktowizyjny obiektyw nam to wynagrodzi. Szkoda, że zaprzepaszczono potencjał tkwiący w dodatkowym ekraniku, a główny wyświetlacz też mógłby być lepszy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Do irytujących drobiazgów trzeba zaliczyć kiepsko umiejscowiony czytnik, pochwalić należy za to obecność dodatkowego programowalnego klawisza, zestaw przydatnych outdoorowo mikroaplikacji i potrójny slot na Dual SIM i kartę microSD. Nawet bez karty pamięci jest całkiem sporo - 256 GB pamięci wewnętrznej z 8 GB RAM. Trzeba też przyznać, że telefon nie zawodzi odpornością i szczelnością - tylko ciągle się boję, że ramka z tylnym wyświetlaczem kiedyś się uszkodzi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli dostatecznie mocno poszukacie w chińskich sklepach, to znajdziecie ten smartfon w cenie mniej więcej od 1500 do 2000 zł. Czy warto? Jeżeli potrzebujecie twardziela i czujecie, że ten widzący w ciemności aparat fotograficzny może się wam przydać, nie będzie to z pewnością zły zakup. Może was trochę rozczaruje wyświetlacz, możliwości fotograficzne czy dźwięk, ale cała reszta wychodzi całkiem sprawna. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że producent dołoży drogą aktualizacji jakieś dodatkowe funkcje do tego okrągłego ekraniku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nim zdecydujecie się na zakup tego smartfona, pamiętajcie jednak, że nie jest on oficjalnie dystrybuowany w Polsce, więc ewentualne problemy reklamacyjne będziecie musieli załatwiać z chińskim sklepem, a zanim telefon do was dotrze, spedytor może po drodze dowalić wam VAT-em.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Powiem wam jedno - sprowadzenie z Chin takiego egzotycznego smartfona o niecodziennej budowie to naprawdę ciekawe doświadczenie. Jeżeli macie trochę czasu i zbędnych pieniędzy, to ja serdecznie polecam wam Doogee S98 jako technologiczną odskocznię od naszego zwyczajnego, europejskiego światka.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny











































































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!