Opakowanie i akcesoria
W żółto-czarnym, specyficznie ozdobionym opakowaniu umieszczono ładowarkę sieciową 18 W, kabel USB, trochę papierów oraz szpilkę do otwierania tacki na karty SIM/microSD.
Budowa i ekran
CAT S62 Pro jest urządzeniem typu rugged, co przekłada się na toporniejszą konstrukcję i większą wagę. Telefon jest masywniejszy (grubość 11,9 mm) i cięższy (248 g) od współczesnych smartfonów, choć i tak starano się zachować linię. Nie ma tu pstrokatych kolorów, wystających gumowanych elementów budowy czy masy zbędnych przetłoczeń, a "mocny" charakter urządzenia podkreślają śruby na bocznych krawędziach i obszar na tylnym panelu o szorstkim wykończeniu, który zagwarantuje pewniejszy chwyt. Urządzenie to połączenie plastiku, aluminium i szkła, które jest solidne, ale nie eksponuje nadmiernie swojego charakteru.
Ekran ma przekątną 5,7 cala i rozdzielczość Full HD+ (2160x1080 pikseli), co daje zagęszczenie pikseli na poziomie 424 ppi. Daje dobre kolory, obsługuje typową częstotliwość odświeżania (60 Hz), zapewnia szerokie kąty widzenia i można z niego korzystać w każdej orientacji nosząc okulary z polaryzacją - ekran nie ciemnieje ani w poziomej, ani w pionowym ustawieniu ekranu. Prawdziwym minusem jest jednak poziom jasności ekranu - w słońcu na ekranie nie było zbyt wiele widać. Co jest dość rozczarowujące biorąc pod uwagę, że CAT S62 Pro jest urządzeniem przeznaczonym do użytkowania na zewnątrz.
Ekran otaczają potężne ramki - na górnej znalazł się aparat do selfików, sensory, trójkolorowa dioda powiadomień oraz głośnik rozmów, dolna pozostała pozbawiona jakichkolwiek elementów. Ramki są tak duże, że ekran zajmuje około 70% frontowego panelu. Współczesne smartfony wypełniają ekranem ponad 90% frontu, więc różnica jest znacząca. Smartfon można obsługiwać w rękawiczkach, jak również mokrymi palcami. Dodajmy, że ekran chroni szkło Gorilla Glass 6, dodatkowo jest tu naklejona folia.
Plecki wykonane są z gumowanego tworzywa, które częściowo ma gładkie wykończenie, a częściowo jest tu bardziej szorstka faktura, która ma zapewnić właściwości antypoślizgowe. I faktycznie, telefon nie będzie jeździł po nie do końca płaskich powierzchniach ani przypadkiem nie wyślizgnie się z dłoni. W górnej części, na wyczuwalnej wypukłości, umieszczono moduł z aparatami - górny to sensor FLIR, dolny to 12-megapikselowy aparat do zdjęć. Nieco niżej jest dioda doświetlająca, działająca też w roli latarki. Bliżej środka tylnego panelu umieszczono okrągły, mocno zagłębiony względem obudowy skaner linii papilarnych, który działa dokładnie, ale relatywnie wolno. Co więcej, jest to jedyne zabezpieczenie biometryczne - smartfon nie oferuje funkcji rozpoznawania twarzy. Jest tu też dyskretne logo marki.
Na krawędziach urządzenia zauważymy pas z aluminium, przerywany paskami antenowymi i rozmieszczonymi w kilku miejscach śrubkami. To w jego obrębie znalazły się fizyczne przyciski oraz wszelkie otwory i złącza. I tak na górnej krawędzi zauważyć można otwór mikrofonu do redukcji hałasów, po prawej stronie znalazły się przyciski do regulacji głośności oraz włącznik/blokada ekranu, zaś na dolnej - otwór mikrofonu, port USB-C (USB 2.0, OTG) oraz głośnik zewnętrzny. Niestety zabrakło gniazda słuchawkowego - szkoda. Na dodatek nie do końca odpowiada mi rozmieszczenie przycisków - trzymając telefon w prawej dłoni pod kciukiem mam przycisk ściszania, podczas gdy powinien być tu klawisz do odblokowania ekranu. Myślałam, że po pewnym czasie przyzwyczaję się do tego rozwiązania - jednak nie, rozmieszczenie przycisków irytowało mnie przez cały czas, w którym korzystałam z telefonu. Plusem jest to, że wszystkie przyciski są duże i łatwo z nich korzystać nawet w rękawiczkach.
Pozostaje lewa strona, na której uwagę zwraca pomarańczowy przycisk, który możemy zaprogramować wedle własnego uznania - do funkcji PTT, SOS, uruchomienia latarki albo odpalania wybranej aplikacji. W zasadzie można zaprogramować dwie czynności - dla dłuższego przytrzymania i podwójnego kliknięcia. Nieco wyżej umieszczono ostatni element - zaślepkę ukrywającą tackę na karty SIM/microSD. Zdjęcie zaślepki nie wymaga żadnej szpilki czy tym podobnego narzędzia, ale wyciągnięcie tacki niestety bez tego się nie obejdzie. Tacka mieści dwie karty SIM i microSD w rozwiązaniu hybrydowym.
Materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!