Bez wahania przyznam, że BlackBerry Torch 9810 to jeden z lepszych smartfonów, jakie kiedykolwiek zaprezentował RIM: szybki, wielofunkcyjny, solidny, ze świetnym ekranem i niezawodną klawiaturą. Ale nie zaprzeczę, że pomimo wszelkich zalet wciąż daleko mu do najnowszej generacji smartfonów, takich jak Samsung Galaxy S II czy iPhone 4S.
Świetne połączenie zalet ekranów dotykowych i fizycznej klawiatury w eleganckim sliderze; niestety, nie bez wad.

Model 9810 Torch 2 na pewno nie zaskoczy użytkowników. Typowy dla BlackBerry design, korzystna cena i poprawione parametry powinny zadowolić obecnych entuzjastów jeżynowych smartfonów. Niestety, z modelem Torch 2 producentowi uda się co najwyżej zatrzymać obecnych użytkowników - raczej nie pozyska tych, którzy obecnie używają produktów Apple oraz urządzeń z systemem Google.
Obudowa jest w pełni plastikowa, ale dość wygodnie leży w dłoni. Jeśli chodzi o gabaryty, nie da się ukryć, że model 9810 jest dość ciężki i relatywnie gruby. Górny biegun to klawisze do blokowania i wyciszania urządzenia (zbyt czułe jak na mój gust), po lewej stronie zlokalizowano gniazdo microUSB (z możliwością ładowania baterii także po podłączeniu do peceta), a po prawej znalazły się przyciski do regulacji głośności, spust migawki (przycisk programowalny, można go zastosować w innym charakterze) i uniwersalne gniazdo słuchawkowe. Aparat cyfrowy wraz z diodą LED zlokalizowano tradycyjnie na tylnym panelu, podczas gdy slot na karty microSD (hot-swap) znalazł się pod pokrywą baterii.
Nie zabrakło fizycznych przycisków (nawiązywania i rozłączania połączeń, Menu oraz Back) oraz optycznego touchpada. Obecność tego ostatniego może nieco dziwić, gdy użytkownik ma do dyspozycji dotykowy ekran, ale z drugiej strony zapewnia on wyższą precyzję niż palec i jest niezastąpiony zimą, gdy użytkownik najczęściej nosi rękawiczki, na które niewrażliwe są ekrany pojemnościowe.
Fizyczna klawiatura QWERTY jest niezawodna, z delikatnym podświetleniem, które ułatwia pisanie w ciemności. Mechanizm slidera działa płynnie i jest solidny - lekko podniesione i odpowiednio wyprofilowane klawisze sprawiają, że pisanie nie sprawia najmniejszych problemów. Przy złożonym sliderze można wykorzystywać klawiaturę wirtualną. Nie jest ona idealna, ale do zaakceptowania. Wyświetlane na dotykowym ekranie klawisze są dość duże i łatwo trafiać w nie palcami, choć tutaj na pewno nie uniknie się kilku błędów. Szkoda też, że zabrakło wibracji podczas "wciskania" wirtualnych klawiszy (można jedynie włączyć dźwięk).
Design modelu 9810 przywołuje na myśl pierwszego Torcha, czyli model 9800. W zasadzie obydwa modele trudno odróżnić. Zamontowano tu tej samej wielkości dotykowy ekran, tę samą wysuwaną klawiaturę i wykonano je w zasadzie z tych samych materiałów - z wyjątkiem niezbyt atrakcyjnej, srebrnej, plastikowej klapki, stanowiącej wykończenie tylnego panelu i osłonę baterii.
Ale w Torch 2 pojawiło się też kilka podrasowanych elementów, takich jak wydajniejszy procesor (1,2 GHz), możliwość nagrywania w jakości 720p HD czy świeży system OS 7. Nie można pominąć lepszego wyświetlacza, o rozdzielczości 640x480 pikseli, w którym upakowano 250 pikseli na cal długości. Doskonała jakość ekranu to jeden plus, a natychmiastowa, niezawodna reakcja na dotyk - drugi.
BlackBerry OS 7 w większości przypadków sprawdza się znakomicie. Jest niezwykle podobny do poprzedniej wersji systemu, ale znacząco podniesiono płynność nawigacji i atrakcyjność wizualną, którą model 9810 zawdzięcza czemuś, co nazwano Liquid Graphics. To rozwiązanie, które zapewnia sprzętową akcelerację grafiki w całym systemie - wykorzystuje moc chipsetu Qualcomm i układ graficzny Adreno 205 GPU (taki sam jak w gamingowym modelu Sony Xperia Play). Dzięki temu można płynnie poruszać się po menu czy surfować w sieci, a także odpalić nieco bardziej wymagające gry.
Jest tu też funkcja głosowego wyszukiwania (np. treści internetowych lub zawartości smartfonu - szkoda, że niedostępna w języku polskim) oraz udoskonalona przeglądarka, niestety, wciąż bez obsługi Flasha. Nie zabrakło również rozwijanego paska statusu (gdzie można szybko dokonać modyfikacji np. w zakresie połączeń komórkowych, Wi-Fi czy Bluetooth), paska powiadomień czy konfigurowalnego ekranu głównego z panelami aplikacji.
Z komunikacyjnego softu nie zabrakło Facebooka, Twittera i masy komunikatorów (BlackBerry Messenger, Google Talk, Windows Live Messenger, Yahoo! Messenger). Z typowo użytkowych aplikacji znalazł się tu m.in. pakiet Docs to Go do przeglądania i edycji dokumentów czy BlackBerry Protect, który się przyda, by zdalnie wymazać i zablokować skradzionego lub zgubionego smartfona. Przeglądarka internetowa jest szybka, sprawna i funkcjonalna. Szkoda tylko, że wciąż brakuje wsparcia dla Flasha. Częściowo brak ten może zrekompensować aplikacja YouTube, jednak niedosyt pozostaje.
BlackBerry 9810 oferuje sporo przyjemnych multimedialnych zastosowań. Świetnie spisuje się jako kompaktowy aparat ze sporą matrycą z autofocusem - zdjęcia wychodzą naprawdę niezłe, zwłaszcza na zewnątrz. Dodatkowym smaczkiem jest nagrywanie wideo w rozdzielczości 720p HD - nagrania są płynne, mają świetną ostrość i kolorystykę. W zakresie odtwarzania możemy liczyć na płynną obsługę filmów AVI w formacie XviD i DivX, MP4 i 3GP. Niestety, przy standardowo zainstalowanych aplikacjach smartfon nie radzi sobie z formatami MKV i MOV, a w przypadku WMV - odtwarza wyłącznie dźwięk.
Odtwarzacz muzyki obsługuje najpopularniejsze formaty i prezentuje podstawową funkcjonalność (np. sortowanie utworów, playlisty, equalizer). Może grać w tle, ale szkoda, że zabrakło jakiegokolwiek widżetu na ekranie głównym, który wskazywałby na odtwarzany utwór. Głośnik telefonu oferuje średni poziom głośności, tak samo oceniłabym jakość i czystość dźwięku. Multimedialnym plusem jest duża pojemność urządzenia - 8 GB, które można uzupełnić dzięki dodatkowym gigabajtom na karcie microSD.
Urządzenie wyposażono w akumulator o pojemności 1270 mAh, który wydaje się trochę za słaby do zasilenia wydajnych komponentów Torcha 2. Dość intensywnie używany smartfon wytrzymywał maksymalnie półtora dnia, co nie jest szczególnie zaskakujące. Ale warto zaznaczyć, że pozostawiony w trybie czuwania (2 - 3 dni) dość szybko traci energię.
Jakość rozmów mogłaby być lepsza, choć może dolegliwości, które zaraz wymienię, dotyczą tylko testowanego modelu. Ze strony użytkownika najbardziej przeszkadzał mi brzęczący głośnik, przez co głos rozmówcy nabierał drażniącego, metalicznego brzmienia (zwłaszcza przy wyższym poziomie głośności), natomiast rozmówcy zwracali uwagę na chwile ciszy podczas konwersacji - zdarzały się też zerwane połączenia.
Inne zauważone negatywy to App World, który ma tendencję do zawieszania się, a także system, któremu zdarzały się sporadyczne lagi (konieczność restartu pojawiła się tylko raz, gdy błąd zgłosiła Java VM). Zabrakło kamerki do wideorozmów i radia, a zestaw sprzedażowy, kosztujący ponad 2 tysiące złotych, jest zaledwie podstawowy - zabrakło np. etui na telefon i karty pamięci.
Artykuł pochodzi z numeru 02.2012 miesięcznika Mobile Internet