Fotografia i wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czas na gwóźdź programu, czyli aparat fotograficzny Flip Camera. O mechanizmie aparatu Asusa ZenFone 6 napisałem już sporo na samym początku recenzji, zatem teraz zajmiemy się już tylko zdjęciami i filmami. Największą zaletą aparatu nie jest to, w jak ciekawym mechanizmie tkwi, ale to, że zawsze mamy do dyspozycji dokładnie te same funkcje i możliwości - bez względu na to, czy fotografujemy klasycznie, czy robimy selfie. Zwykle aparaty do selfie są uboższe od tylnych - tutaj nie. Dzięki temu, że tylny aparat bywa tu przednim, ZenFone 6 zyskał uznanie w DxO, który przyznał mu wysoką ilość punktów za selfie... Zabawne, nieprawdaż?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ruchomy mechanizm aparatu umożliwia ustawienie go pod różnymi kątami - co daje wyjątkową "elastyczność" fotografowania. Przykładowo, możemy nagrywać to, co znajduje się przed nami, trzymając smartfon w naturalny sposób, lekko pochylony w naszą stronę. Wygodniej nagrywać również z uchwytu rowerowego czy selfie-sticka, a wreszcie - z uchylonego modułu można uczynić podpórkę pod telefon, czyli substytut statywu. Scenariuszy wykorzystujących możliwości mechanizmu jest naprawdę sporo - i jestem pewien, że nie odkryłem jeszcze wszystkich.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bez względu na to, jak ustawimy aparat, Asus ZenFone 6 umożliwia korzystanie z 48-megapikselowego aparatu z obiektywem f/1.8 i ogniskową 26 mm oraz z aparatu 13 Mpx z szerokokątnym obiektywem o polu widzenia 125 stopni. Zdjęcia wykonywane w dzień nie odbiegają jakością od tego, co oferują inne flagowce.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ostrość, reprodukcja barw, ekspozycja - wszystko jest takie, jakie być powinno. Odwzorowanie detali jest znakomite, a dodatkowo możemy wspomóc się trybem HDR+, by wydobyć więcej kontrastu i detali w kłopotliwie oświetlonych kadrach. W dzień warto korzystać z trybu 48 megapikseli, ale gdy ilość światła wokół zacznie spadać, lepiej skorzystać z opcji łączenia sąsiednich pikseli matrycy Quad Bayer i przejść na 12 megapikseli.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli potrzebujemy szerszego planu, mamy aparat szerokokątny - tu jednak musimy pamiętać, że ostrość ustawiona jest na stałe (szczególnie przy selfie), a także o niższej jasności obiektywu, sprawiającej, że w słabszym świetle efekty będą gorsze, niż z głównej matrycy. Fotki szerokokątne obejmują naprawdę szeroki plan - ale trzeba pamiętać o charakterystycznych zniekształceniach obrazu. Tu - na szczęście - pomimo szerokiego pola widzenia obiektywu - nie są przesadnie duże.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gdy pole widzenia z obiektywu 125 stopni okaże się wciąż za małe - możemy przejść do panoramy. Nie lubicie robić panoram, bo trudno przesuwać telefon po równej linii? W ZenFone 6 wystarczy trzymać telefon nieruchomo i nacisnąć przycisk - resztę załatwi za nas automat sterujący silniczkami aparatu. Innymi słowy - już nie musimy poruszać całym telefonem - aparat rusza się sam, co wydatnie ułatwi zrobienie szerokiej panoramy - na skraju nawet z selfie ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W podwójnym aparacie nie mogło zabraknąć rozmywania tła. W ZenFone 6 działa ono przyzwoicie, ale jak w większości przypadków, wycinanie z tła bardziej złożonych obiektów, jak listki czy włosy, pozostawia jeszcze nieco do życzenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mimo to - jestem zadowolony - szczególnie z selfiaczków. Jest również zoom cyfrowy - właściwie całkiem przyzwoity, choć oczywiście nie możemy liczyć na perfekcyjne odwzorowanie detali.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Noc jest wrogiem większości komórkowych aparatów, a automatyka ZenFone 6 również za nią nie przepada. Po zmroku pojawi się spory, widoczny szum, ale na szczęście kolory pozostaną bliskie tym, które sami widzieliśmy podczas robienia zdjęcia. Powiedzmy, że jest to poziom typowy dla tegorocznych "budżetowych flagowców".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sytuacja zmieni się po przejściu w dedykowany tryb nocny. Przede wszystkim, zauważymy zdecydowanie mniejszą ilość szumu, choć ubocznym skutkiem procesu filtrowania będzie "wygładzenie" zdjęcia - widoczne przy dużym powiększeniu. Nie można jednak mówić o pogorszeniu odwzorowania detali - wręcz przeciwnie, po odszumieniu staną się lepiej widoczne. Tryb nocny wytłumi również zbyt jasne punkty w kadrze, rozjaśniając jednocześnie te ciemniejsze - a ujęcie nabierze atrakcyjniejszego wyglądu. Zdecydowanie odradzam robienie zdjęć nocnych w trybie automatycznym, polecając przejście w tryb nocny - lub manualny, bowiem i taki mamy do dyspozycji w aplikacji fotograficznej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie ma zastrzeżeń do jakości filmów nagrywanych przez ZenFone 6. Zabrakło tu co prawda optycznej stabilizacji obrazu - ale elektroniczna działa naprawdę świetnie. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że w niektórych warunkach dorównuje optycznej. Zapis możliwy jest maksymalnie w rozdzielczości 4K, w tempie 60 kl/s - co ważne, wciąż z EIS. Do dźwięku trudno mieć większe zastrzeżenia - mikrofony są naprawdę czułe. Czasem, np. gdy wieje - nawet za bardzo. Na dokładkę - mamy również zwolnione tempo - od 480 kl/s w HD po 240 kl/s w Full HD. Wykorzystując "ruchomość" aparatu, możemy jeszcze śledzić filmowany obiekt. Jeśli tylko znajdzie się on na kontrastowym tle, aparat podąży za nim tak długo, na ile pozwoli mu oś obrotu.
|
|||
Asus ZenFone 6 - przykładowe wideo wideo: mGSM.pl przez YouTube |
Interfejs aplikacji fotograficznej jest prosty i przejrzysty, choć jedną rzecz bym zmienił. W Zen UI tryby aparatu przełączamy gestem przewijania. To wygodne, gdy są 2-3. W ZenFone 6, ze względu na większą ilość trybów, lepiej sprawdziłby się - moim zdaniem - panel z ikonami. Obecnie, by dotrzeć na koniec listy, trzeba długo pomachać palcem...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!