Asus ZenFone 6 ZS630KL
Recenzja

Uchyla śmiało aparat

Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania

Od dawna mam sentyment do telefonów Asusa. Nie zawsze są porywające - ale w każdym znajduję coś, co sprawia, że trudno mi się z nim rozstać. Tak samo było z ZenFonem 6. Nie ze wszystkiego byłem zadowolony, ale polubiłem ten sprzęt. Nadeszła jednak pora rozstania - i podzielenia się z wami moimi wrażeniami z użytkowania.

Asus ZenFone 6 jest sprzedawany w niepozornym opakowaniu, zawierającym całkiem obszerny zestaw. Mamy w nim przewód USB, igłę do otwierania gniazda kart, szybki zasilacz 18 W oraz przyzwoite - jak na fabryczne - słuchawki. Załączono również plastikowy pokrowiec, mający chronić tył telefonu. Spełnia swoją rolę - choć sam nie jest zbyt odporny na zarysowania i szybko traci swój wygląd.

Konstrukcję ZenFone 6 oparto o metalową ramkę, zamkniętą pomiędzy dwiema taflami szkła. Tylne jest zagięte, co sprawia, że smartfon dobrze leży w dłoni, choć jest nieco śliski. Przód stanowi natomiast płaska tafla Gorilla Glass 6 z brzegami 2,5D. Obudowa występuje w dwóch kolorach - mnie przypadła wersja ciemniejsza, efektownie mieniąca się w słońcu. Smartfon jest naprawdę ładny - ale niestety równie ładnie zbiera ślady palców. Na szczęście ich usunięcie nie sprawia trudności.

Tym, co najbardziej wyróżnia ZenFona 6, jest jego aparat, a właściwie - to, jak go umieszczono. Aparat zamontowano w obracającym się mechanizmie, który umożliwił całkowite wyeliminowanie aparatu do selfie i uzyskanie bezramkowego ekranu. Mechanizm - według zapewnień producenta i moich dotychczasowych doświadczeń - jest trwały i powinien pozostać bezawaryjny.

Każdy opór powoduje natychmiastowe zatrzymanie ruchu wysięgnika, nie ma zatem obaw, że coś uszkodzi trybiki, których jest tam całkiem sporo. Aparat zabezpieczono na wypadek upadku telefonu - gdy smartfon wykryje, że spada - moduł błyskawicznie się złoży.

Ręczne poruszanie mechanizmem również nie powinno mu szkodzić, ale oczywiście jeśli uprzemy się, by go zepsuć - będzie to możliwe. Używałem smartfonu przez miesiąc - i jedyny problem, jaki zaobserwowałem, to kurz zbierający się w szczelinach wokół modułu aparatu. Zobaczycie go na kilku ilustracjach do tego tekstu.

Jak na razie, kurz nie wyrządził żadnych szkód, a i pozostała część obudowy wygląda wciąż jak nowa. To wróży, że całość powinna należeć do trwałych. Niestety, zastosowanie ciekawego mechanizmu aparatu wyklucza wodoszczelność obudowy.

Szkoda - ale rozumiem, że inaczej się nie da. Zerknijmy jeszcze na rozmieszczenie pozostałych elementów. Na lewym boku mamy szufladkę na dwie karty nanoSIM i pamięć microSD - wielkie brawa za potrójny slot!

Na górnej widzimy jeden z mikrofonów - i fragment mechanizmu aparatu, zaś na dolną powędrowały gniazda USB-C, minijack, mikrofon oraz jeden z głośników. Drugi głośnik mamy oczywiście na wąskiej ramce nad ekranem - a oba tworzą coś na kształt stereofonii. Nieopodal przedniego głośnika, na naprawdę wąskiej ramce okalającej ekran, zmieściła się jeszcze dioda powiadomień.

Prawy bok okupują przyciski - włącznika, głośności... i dodatkowy klawisz, któremu możemy przypisać wybraną czynność. Domyślnie jest on dedykowany Asystentowi Google, ale możemy zmienić jego działanie - do pojedynczego, podwójnego i długiego naciśnięcia.

materiał własny

O autorze
adam-lukowski.jpg
Adam Łukowski

Od 25 lat w branży nowoczesnych technologii. Pamięta pierwsze komórki i początki mobilnego internetu, ma za sobą również pracę w poczytnych czasopismach. Od początku istnienia mGSM.pl dostarcza aktualności i recenzuje urządzenia, korzystając z wiedzy i nabytego przez lata doświadczenia.

Artykułów: 16418

Ten artykuł skomentowano już 1 raz.
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A
Opinie nie są weryfikowane.
icon up
0,0% 
icon down
 0,0% 
icon unknown opinion
 100,0% 
Default user logo
Radek225

Opinia neutralna

Jak ja uwielbiam te wysuwane aparaty. Kolejny gadżet, który za jakiś czas się spieprzy, no i hejt ludzi, że nie kupię więcej telefonu takiej i takiej marki. Od czasów iPhone'a 2G żaden smartfon nie miał wysuwanego aparatu. Nawet przed laty były co najwyżej w Samsungach, Nokiach N91, N92, N93(i), czy Motorolach A920/A925 obracane patenty. Po prostu producentom wyczerpały się już pomysły, by przyciągnąć uwagę klientów. No, ale ja wolę gorszy stały aparat, niż lepszy wysuwany gadżet, który po kilku tysiącach wysuniec się popsuje.
.103.33.253 | 01.09.2019, 14:09
R E K L A M A


Ostatnio przeglądane

mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies