Asus ZenFone 6 to bez wątpienia - i nie waham się tego napisać - jeden z najciekawszych smartfonów tego roku. Przede wszystkim, za sprawą niecodziennego aparatu fotograficznego - ale nie tylko.
Asus ZenFone 6 ZS630KL - nie mylmy z modelem Asus ZenFone 6 sprzed kilku lat - to smartfon łączący ciekawy pomysł na aparat fotograficzny z niemal flagową specyfikacją i wykończeniem oraz pojemnym akumulatorem. A wszystko to podane w dobrej cenie. Czyżby przepis na sukces?
|
|
|||
|
Asus ZenFone 6 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Spis treści
- Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania
- Wyświetlacz, zabezpieczenia
- Interfejs, wydajność
- Akumulator, dźwięk, komunikacja
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie. Plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Od dawna mam sentyment do telefonów Asusa. Nie zawsze są porywające - ale w każdym znajduję coś, co sprawia, że trudno mi się z nim rozstać. Tak samo było z ZenFonem 6. Nie ze wszystkiego byłem zadowolony, ale polubiłem ten sprzęt. Nadeszła jednak pora rozstania - i podzielenia się z wami moimi wrażeniami z użytkowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus ZenFone 6 jest sprzedawany w niepozornym opakowaniu, zawierającym całkiem obszerny zestaw. Mamy w nim przewód USB, igłę do otwierania gniazda kart, szybki zasilacz 18 W oraz przyzwoite - jak na fabryczne - słuchawki. Załączono również plastikowy pokrowiec, mający chronić tył telefonu. Spełnia swoją rolę - choć sam nie jest zbyt odporny na zarysowania i szybko traci swój wygląd.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Konstrukcję ZenFone 6 oparto o metalową ramkę, zamkniętą pomiędzy dwiema taflami szkła. Tylne jest zagięte, co sprawia, że smartfon dobrze leży w dłoni, choć jest nieco śliski. Przód stanowi natomiast płaska tafla Gorilla Glass 6 z brzegami 2,5D. Obudowa występuje w dwóch kolorach - mnie przypadła wersja ciemniejsza, efektownie mieniąca się w słońcu. Smartfon jest naprawdę ładny - ale niestety równie ładnie zbiera ślady palców. Na szczęście ich usunięcie nie sprawia trudności.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tym, co najbardziej wyróżnia ZenFona 6, jest jego aparat, a właściwie - to, jak go umieszczono. Aparat zamontowano w obracającym się mechanizmie, który umożliwił całkowite wyeliminowanie aparatu do selfie i uzyskanie bezramkowego ekranu. Mechanizm - według zapewnień producenta i moich dotychczasowych doświadczeń - jest trwały i powinien pozostać bezawaryjny.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Każdy opór powoduje natychmiastowe zatrzymanie ruchu wysięgnika, nie ma zatem obaw, że coś uszkodzi trybiki, których jest tam całkiem sporo. Aparat zabezpieczono na wypadek upadku telefonu - gdy smartfon wykryje, że spada - moduł błyskawicznie się złoży.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ręczne poruszanie mechanizmem również nie powinno mu szkodzić, ale oczywiście jeśli uprzemy się, by go zepsuć - będzie to możliwe. Używałem smartfonu przez miesiąc - i jedyny problem, jaki zaobserwowałem, to kurz zbierający się w szczelinach wokół modułu aparatu. Zobaczycie go na kilku ilustracjach do tego tekstu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak na razie, kurz nie wyrządził żadnych szkód, a i pozostała część obudowy wygląda wciąż jak nowa. To wróży, że całość powinna należeć do trwałych. Niestety, zastosowanie ciekawego mechanizmu aparatu wyklucza wodoszczelność obudowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Szkoda - ale rozumiem, że inaczej się nie da. Zerknijmy jeszcze na rozmieszczenie pozostałych elementów. Na lewym boku mamy szufladkę na dwie karty nanoSIM i pamięć microSD - wielkie brawa za potrójny slot!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na górnej widzimy jeden z mikrofonów - i fragment mechanizmu aparatu, zaś na dolną powędrowały gniazda USB-C, minijack, mikrofon oraz jeden z głośników. Drugi głośnik mamy oczywiście na wąskiej ramce nad ekranem - a oba tworzą coś na kształt stereofonii. Nieopodal przedniego głośnika, na naprawdę wąskiej ramce okalającej ekran, zmieściła się jeszcze dioda powiadomień.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Prawy bok okupują przyciski - włącznika, głośności... i dodatkowy klawisz, któremu możemy przypisać wybraną czynność. Domyślnie jest on dedykowany Asystentowi Google, ale możemy zmienić jego działanie - do pojedynczego, podwójnego i długiego naciśnięcia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak już wspominałem, wyświetlacz ZenFona 6 otacza wąska ramka. Jest naprawdę minimalistyczna - choć nieco szersza przy dolnej krawędzi. Mimo to - front telefonu prezentuje się nader atrakcyjnie, a ekranu o zaokrąglonych rogach nie szpeci żaden otwór czy notch. Niestety, choć ZenFone 6 ma raczej flagowe wnętrze, producent poskąpił mu matrycy AMOLED.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pewnie chodziło o koszty. Mamy tradycyjną matrycę LCD, o przekątnej 6,4 cala i rozdzielczości 1080x2340 pikseli. Właściwie, wyświetlaczowi nie należy się większa krytyka. Jest jasny, pozostaje czytelny w słoneczne dni, reprodukcja barw jest prawidłowa, a do tego mamy jeszcze możliwość modyfikacji balansu i intensywności kolorów...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wszystko w jak najlepszym porządku - ale "przesiadając" się z AMOLEDA odczujemy jednak pewien niedosyt... Kąty czytelności są przyzwoite, minimalny poziom jasności także, nie zapomniano o ochronie wzroku - słowem niemal bez wad. Niemal, bowiem w orientacji poziomej występuje problem z polaryzacją - jeśli nosimy polaryzowane okulary.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zabezpieczenia
Nie ma AMOLED-a, nie ma też zatem ekranowego czytnika linii papilarnych. I bardzo dobrze! W ZenFone 6 zastosowano klasyczny czytnik umieszczony na tyle obudowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jest aktywny, nie trzeba zatem naciskać włącznika, by odblokować telefon. Sensor działa szybko i bezbłędnie - nie mam absolutnie najmniejszych zastrzeżeń. Ma również funkcję gładzika - przesuwając po nim palcem rozwijamy panel powiadomień.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
By było ciekawiej, mamy również do dyspozycji układ rozpoznawania twarzy. Niestety, działa wolniej, niż czytnik, bowiem wymaga wysunięcia aparatu fotograficznego do pozycji selfie. A to chwilę trwa...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na pocieszenie, sam proces weryfikacji wzoru twarzy jest już całkiem szybki, a bezbłędność - niemal pełna. Oczywiście przy słabszym świetle układ radzi sobie słabiej - ale to normalne przy tego rodzaju rozwiązaniu - opartym o obraz, nie podczerwień.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
ZenFone 6 wykorzystuje interfejs Zen UI 6, oparty o Androida Pie. Jeśli pamiętacie nakładkę Zen UI sprzed lat - zapomnijcie, nie ma już śladu po nadmiarze aplikacji i pstrokaciznie. Interfejs uporządkowano, odchudzono i zbliżono w stronę surowego Androida.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ale na szczęście nie usunięto pozytywnych cech, wyróżniających dotąd tą nakładkę. Interfejs może mieć postać płaską lub zasobnikową, a aplikacje na pulpicie można łączyć w foldery - nawet automatycznie. Foldery mogą mieć różny wygląd, możemy też zmienić rozmiar i siatkę ikon, jak również przełączyć interfejs w tryb ciemny lub w odcienie szarości.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W zasobniku pojawia się panel wyszukiwania, a także linia ostatnio używanych aplikacji. Nie zapomniano o dzieleniu ekranu, trybie obsługi jedną dłonią czy też gestach. Poza wybudzaniem podwójnym stuknięciem czy wyciszaniem poprzez odwrócenie telefonu, w Zen UI znajdziemy również nieco zapomniane gesty kreślenia po zablokowanym ekranie: rysując palcem ustaloną literę, możemy szybko uruchomić potrzebną aplikację. Jest też jeszcze jedna ciekawostka: możliwość nagrywania ekranu, np. gry.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gesty mogą również zastąpić pasek przycisków systemowych, a jeśli wolimy, by wirtualne klawisze pozostały widoczne, możemy zmienić ich układ. Panel powiadomień wygląda i działa typowo, a panel przełączników jest rozbudowany i edytowalny. W oprogramowaniu znajdziemy również Mobilnego Menedżera do konserwacji i sprawdzania systemu, możliwość klonowania aplikacji, jak również optymalizator działania OptiFlex. Ma on przyspieszać uruchamianie aplikacji i oszczędzać energię.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zainstalowano również tryb gry, optymalizujący działanie telefonu pod kątem gier i opatrzony zabawną nazwą "Dżin gier". Asus dodaje ponadto kilka własnych aplikacji - np. Galerię czy Menedżer plików. Generalnie, interfejs należy do przyjaznych i lekkich, oceniam go zdecydowanie pozytywnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność
Nie inaczej ocenię wydajność telefonu. W środku mamy Snapdragona 855 i 6 lub 8 GB pamięci operacyjnej. To nie może działać inaczej, niż błyskawicznie. I tak jest w praktyce, nie ma się nad czym rozwodzić. Ani razu nie doświadczyłem zaburzeń płynności działania ZenFone 6. Potwierdzają to wyniki benchmarków - smartfon lokuje się w ścisłej czołówce.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Warto jednak odnotować, że zagoniony do intensywnej pracy ZenFone 6 wyczuwalnie się nagrzewa, a wzrost temperatury ma lekki wpływ na jego osiągi. Kilka rundek benchmarku owocuje coraz niższymi wynikami. W codziennym użytkowaniu raczej nie odczujemy spadku wydajności - nawet przy dłuższej grze nie widać niepokojących objawów sugerowanych benchmarkowymi cyferkami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Testowy egzemplarz - prócz 8 GB RAM-u - dysponował również sporą pamięcią wewnętrzną, 256 GB. To powinno wystarczyć dużej części użytkowników - a jeśli nie, to przypomnę, że można tu skorzystać z karty microSD, nie rezygnując z DualSIM.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator to jedna z największych (dosłownie) zalet ZenFone 6. Pojemność wynosi aż 5000 mAh, przez co naładowanie baterii do pełnia zajmuje ponad 2,5 godziny - i to 18-watowym zasilaczem! Pół godziny ładowania da nieco ponad 30%, a połowa pojawi się po upływie pierwszej godziny. Fizyki nie da się oszukać, ale długie ładowanie jest w pełni rekompensowane czasem działania telefonu. Dwa dni wytężonej pracy? Bez problemu!
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przy normalnym użytkowaniu, trzy dni to norma, a jeśli telefon jest wykorzystywany sporadycznie - to i cztery dni nie będą cudem. Odłożony na bok i pracujący tylko w czuwaniu, ZenFone 6 dociągnął aż do sześciu dni. Osiągi akumulatora cieszą - szczególnie, że mówimy o smartfonie z topową specyfikacją. Do rozpłynięcia się w zachwycie zabrakło mi tylko możliwości ładowania bezprzewodowego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dźwięk
Asus ZenFone 6 może również cieszyć od strony dźwiękowej. Ma dwa głośniki, które grają głośno i czysto, ale czy nazwałbym to stereofonią?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mam wrażenie, że głośnik "słuchawkowy" gra ciszej, niż dolny, a dodatkowo - przenosi mniej niższych tonów... Niemniej - da się tego posłuchać bez obrzydzenia, a moc smartfonu okaże się wystarczająca do nagłośnienia przeciętnego pokoju czy namiotu na biwaku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dołączone do zestawu słuchawki również grają przyzwoicie, choć przydałoby się nieco więcej basów. Jak na fabryczne - ocenię je pozytywnie, zaznaczając, że smartfon ma minijacka - czyli możliwość podłączenia czegoś lepszego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W oprogramowaniu znalazł się "Kreator Audio", pozwalający poprawić dźwięk z wykorzystaniem kilku predefiniowanych ustawień - lub własnej, manualnej korekcji brzmienia, niedostępnej jednak dla głośników telefonu - a tylko dla urządzeń zewnętrznych, np. słuchawek. Dodatkowo, mamy układ DTS:X i tryb dźwięku "na zewnątrz" - podnoszący moc głośników kosztem jakości dźwięku.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus ZenFone 6 wyposażono oczywiście w dyktafon oraz radio FM, któremu poskąpiono jednak ikony w zasobniku, ukrywając ją w panelu przełączników. Ciekawostkę stanowi nowa funkcja "Słuchanie Prywatne" - przełącza ona automatycznie dźwięk między słuchawką a głośnikami zewnętrznymi, zależnie od tego, jak trzymamy telefon. Uniesienie go do ucha włączy tryb dyskretny...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komunikacja
Jeśli chodzi o jakość dźwięku podczas rozmów, to i do niej nie mam poważnych zastrzeżeń, poza jednym: głośnik słuchawkowy jest mały i trzeba umieścić go dokładnie na wprost ucha, by dobrze słyszeć rozmówcę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zwyczajowe trzymanie smartfonu ramieniem w przypadku ZenFone 6 niekoniecznie zda egzamin. Ale poza tym - dźwięk jest dobrej jakości i ma moc wystarczającą do komfortowej rozmowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mikrofon - również spisuje się jak należy. Aplikację telefonu wzbogacono o możliwość nagrywania rozmów, natomiast komunikację tekstową powierzono klasycznej klawiaturze Google. Wszystkie moduły komunikacyjne telefonu sprawowały się podczas testów prawidłowo, nadmienię ponadto o obecności NFC.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia i wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czas na gwóźdź programu, czyli aparat fotograficzny Flip Camera. O mechanizmie aparatu Asusa ZenFone 6 napisałem już sporo na samym początku recenzji, zatem teraz zajmiemy się już tylko zdjęciami i filmami. Największą zaletą aparatu nie jest to, w jak ciekawym mechanizmie tkwi, ale to, że zawsze mamy do dyspozycji dokładnie te same funkcje i możliwości - bez względu na to, czy fotografujemy klasycznie, czy robimy selfie. Zwykle aparaty do selfie są uboższe od tylnych - tutaj nie. Dzięki temu, że tylny aparat bywa tu przednim, ZenFone 6 zyskał uznanie w DxO, który przyznał mu wysoką ilość punktów za selfie... Zabawne, nieprawdaż?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ruchomy mechanizm aparatu umożliwia ustawienie go pod różnymi kątami - co daje wyjątkową "elastyczność" fotografowania. Przykładowo, możemy nagrywać to, co znajduje się przed nami, trzymając smartfon w naturalny sposób, lekko pochylony w naszą stronę. Wygodniej nagrywać również z uchwytu rowerowego czy selfie-sticka, a wreszcie - z uchylonego modułu można uczynić podpórkę pod telefon, czyli substytut statywu. Scenariuszy wykorzystujących możliwości mechanizmu jest naprawdę sporo - i jestem pewien, że nie odkryłem jeszcze wszystkich.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Bez względu na to, jak ustawimy aparat, Asus ZenFone 6 umożliwia korzystanie z 48-megapikselowego aparatu z obiektywem f/1.8 i ogniskową 26 mm oraz z aparatu 13 Mpx z szerokokątnym obiektywem o polu widzenia 125 stopni. Zdjęcia wykonywane w dzień nie odbiegają jakością od tego, co oferują inne flagowce.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ostrość, reprodukcja barw, ekspozycja - wszystko jest takie, jakie być powinno. Odwzorowanie detali jest znakomite, a dodatkowo możemy wspomóc się trybem HDR+, by wydobyć więcej kontrastu i detali w kłopotliwie oświetlonych kadrach. W dzień warto korzystać z trybu 48 megapikseli, ale gdy ilość światła wokół zacznie spadać, lepiej skorzystać z opcji łączenia sąsiednich pikseli matrycy Quad Bayer i przejść na 12 megapikseli.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli potrzebujemy szerszego planu, mamy aparat szerokokątny - tu jednak musimy pamiętać, że ostrość ustawiona jest na stałe (szczególnie przy selfie), a także o niższej jasności obiektywu, sprawiającej, że w słabszym świetle efekty będą gorsze, niż z głównej matrycy. Fotki szerokokątne obejmują naprawdę szeroki plan - ale trzeba pamiętać o charakterystycznych zniekształceniach obrazu. Tu - na szczęście - pomimo szerokiego pola widzenia obiektywu - nie są przesadnie duże.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gdy pole widzenia z obiektywu 125 stopni okaże się wciąż za małe - możemy przejść do panoramy. Nie lubicie robić panoram, bo trudno przesuwać telefon po równej linii? W ZenFone 6 wystarczy trzymać telefon nieruchomo i nacisnąć przycisk - resztę załatwi za nas automat sterujący silniczkami aparatu. Innymi słowy - już nie musimy poruszać całym telefonem - aparat rusza się sam, co wydatnie ułatwi zrobienie szerokiej panoramy - na skraju nawet z selfie ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W podwójnym aparacie nie mogło zabraknąć rozmywania tła. W ZenFone 6 działa ono przyzwoicie, ale jak w większości przypadków, wycinanie z tła bardziej złożonych obiektów, jak listki czy włosy, pozostawia jeszcze nieco do życzenia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mimo to - jestem zadowolony - szczególnie z selfiaczków. Jest również zoom cyfrowy - właściwie całkiem przyzwoity, choć oczywiście nie możemy liczyć na perfekcyjne odwzorowanie detali.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Noc jest wrogiem większości komórkowych aparatów, a automatyka ZenFone 6 również za nią nie przepada. Po zmroku pojawi się spory, widoczny szum, ale na szczęście kolory pozostaną bliskie tym, które sami widzieliśmy podczas robienia zdjęcia. Powiedzmy, że jest to poziom typowy dla tegorocznych "budżetowych flagowców".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sytuacja zmieni się po przejściu w dedykowany tryb nocny. Przede wszystkim, zauważymy zdecydowanie mniejszą ilość szumu, choć ubocznym skutkiem procesu filtrowania będzie "wygładzenie" zdjęcia - widoczne przy dużym powiększeniu. Nie można jednak mówić o pogorszeniu odwzorowania detali - wręcz przeciwnie, po odszumieniu staną się lepiej widoczne. Tryb nocny wytłumi również zbyt jasne punkty w kadrze, rozjaśniając jednocześnie te ciemniejsze - a ujęcie nabierze atrakcyjniejszego wyglądu. Zdecydowanie odradzam robienie zdjęć nocnych w trybie automatycznym, polecając przejście w tryb nocny - lub manualny, bowiem i taki mamy do dyspozycji w aplikacji fotograficznej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie ma zastrzeżeń do jakości filmów nagrywanych przez ZenFone 6. Zabrakło tu co prawda optycznej stabilizacji obrazu - ale elektroniczna działa naprawdę świetnie. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że w niektórych warunkach dorównuje optycznej. Zapis możliwy jest maksymalnie w rozdzielczości 4K, w tempie 60 kl/s - co ważne, wciąż z EIS. Do dźwięku trudno mieć większe zastrzeżenia - mikrofony są naprawdę czułe. Czasem, np. gdy wieje - nawet za bardzo. Na dokładkę - mamy również zwolnione tempo - od 480 kl/s w HD po 240 kl/s w Full HD. Wykorzystując "ruchomość" aparatu, możemy jeszcze śledzić filmowany obiekt. Jeśli tylko znajdzie się on na kontrastowym tle, aparat podąży za nim tak długo, na ile pozwoli mu oś obrotu.
|
|
|||
|
Asus ZenFone 6 - przykładowe wideo wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Interfejs aplikacji fotograficznej jest prosty i przejrzysty, choć jedną rzecz bym zmienił. W Zen UI tryby aparatu przełączamy gestem przewijania. To wygodne, gdy są 2-3. W ZenFone 6, ze względu na większą ilość trybów, lepiej sprawdziłby się - moim zdaniem - panel z ikonami. Obecnie, by dotrzeć na koniec listy, trzeba długo pomachać palcem...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podsumowanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przyznam, że do końca testu próbowałem zachować zimną krew i nie zapałać do Asusa ZenFone 6 zbyt intensywnym uczuciem. To niemal kompletny flagowiec, oferowany w atrakcyjnej cenie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zależnie od konfiguracji pamięci (6+64, 6+128 i 8+256 GB) trzeba za niego zapłacić odpowiednio 2199, 2399 i 2599 zł. To znakomita oferta - nawet, jeśli weźmiemy pod uwagę niedociągnięcia tego smartfonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
To jeden z najtańszych telefonów z procesorem Snapdragon 855, a wydajny SoC to dopiero początek zalet. Kolejną stanowi akumulator o pojemności 5000 mAh, a następną - niehybrydowe gniazdo kart. Warto pamiętać o obecności minijacka, świetnym czytniku linii papilarnych i atrakcyjnej stylizacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
By docenić zalety płynące z zastosowania ruchomego modułu aparatu fotograficznego - trzeba go po prostu wypróbować. Ja podpowiem jedynie, że dzięki mechanizmowi, przedni aparat jest tu równie dobry, jak tylny i oferuje takie same możliwości.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A te są całkiem dobre, choć nie oszałamiające. Warto korzystać z trybu nocnego po zmroku, zaś w dzień - z wysokiej rozdzielczości matrycy. Warto nagrywać filmy - również w ruchu. Robienie panoram stało się niezwykle łatwe, zaś rozmywanie tła - jest na miarę segmentu cenowego, do jakiego należy ZenFone 6.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Szukając na siłę wad, wspomnę o braku wodoszczelności i ładowania indukcyjnego oraz o przeciętnej jakości zdjęć nocnych w trybie automatycznym. Mam jeszcze mieszane odczucia względem wyświetlacza. W zasadzie jest dość dobry - ale czemu nie AMOLED-owy? Rozumiem - cena - ale przez to mam wrażenie, że ZenFonowi brakuje tego ostatniego kawałka, bym zapragnął go mieć i polecać każdemu z was z pełnym przekonaniem. O! I gdyby jeszcze miał teleobiektyw... Chyba się rozmarzyłem - ale to naprawdę udany telefon, jak na swą cenę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
R E K L A M A
Plusy i minusy
PLUSY:
- potężny akumulator
- flagowa wydajność
- ruchomy aparat
- bezramkowy ekran
- przyjazny interfejs
- brak śmieciowych aplikacji
- minijack i radio
- Dual SIM bez hybrydy
- NFC
- pokrowiec w komplecie
- dobrze działający czytnik papilarny
- szybkie ładowanie i odpowiedni zasilacz w komplecie
- automatyczne panoramowanie
- tryb nocny
- dobry, podwójny aparat do selfie ;)
- przyzwoite głośniki
- dioda powiadomień
- dodatkowy przycisk
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
MINUSY:
- brak wodoszczelności
- brak ładowania indukcyjnego
- długi czas ładowania mimo 18 W
- LCD zamiast AMOLED
- problem z polaryzacją w poziomie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
materiał własny

















































































































































































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!