Od premiery Asus'a Zenfone 6 do pojawienia się go na naszym rynku upłynął szmat czasu - ale sprzęt w końcu trafił do naszej redakcji i mogę wam przybliżyć jego możliwości. Zwłokę we wprowadzaniu do sprzedaży tego modelu producent tłumaczył ogromnym zainteresowaniem, jakim cieszył się w Azji... I jest to wyjaśnienie dosyć wiarygodne, telefon łączy bowiem przyzwoite parametry i wykonanie z bardzo sensowną ceną.
Smartfon - choć właściwie powinienem napisać: fablet - sprzedawany jest w kartonowym pudełku z bardzo pomysłową ozdobą. Na jednym z boków kartonika umieszczono okrągłe wycięcia, przez które - z wewnętrznej części opakowania - prześwitują ikonki obrazujące podstawowe możliwości urządzenia. To niestety wszystko, czego dowiemy się z opakowania, pora zatem zajrzeć do środka.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Zestaw, budowa
- Wyświetlacz
- Wydajność, bateria
- Interfejs, aplikacje
- Komunikacja
- Fotografia i wideo
- Pokrowiec View Flip Cover
- Podsumowanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zestaw obejmuje - poza telefonem - standardowy przewód USB, zasilacz 1,35 A oraz dokanałowe słuchawki z wymiennymi końcówkami. Słuchawki te grają nad podziw dobrze: dają czyste soprany i miły, nie podbarwiony i zwarty bas. Jak na zestaw fabryczny - są bardzo dobre.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W opakowaniu znajdziemy również krótką instrukcję i kartkę z ostrzeżeniem. Producent ostrzega przed używaniem kart nanoSIM z adapterami... To nie dziwi, bowiem Zenfone 6 ma slot, do którego należy wsunąć kartę SIM formatu mikro. Rzeczywiście, kilka podobnych gniazd udało mi się uszkodzić w opisywany sposób...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A skoro już mowa o gniazdach na karty, nasz fablet ma dwa. Drugie przeznaczono dla nośnika pamięci microSD o pojemności do 64 GB. Gniazda umieszczono dość nietypowo. Po zdjęciu tylnej pokrywy, nakładanej na zasadzie kapsla, widzimy gładką taflę tworzywa z zagłębieniem pośrodku. W owym zagłębieniu są właśnie gniazda na karty. A bateria... gdzieś pod nimi. Choć smartfon ma rozbieralną obudowę - baterii nie wyjmiemy bez użycia narzędzi i wiedzy, jak rozebrać obudowę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co kierowało projektantami Zenfone 6 - nie mam pojęcia. Czyżby chodziło o zapewnienie sztywności dość sporej obudowy? Jeśli tak, to zamiar się powiódł. Korpus Zenfone 6 jest sztywny, mało podatny na skręcanie czy zginanie i nie trzeszczy - pomimo tego, że wykonano go w całości z tworzywa. Obudowa - za sprawą niewielkiej grubości - dobrze leży w dłoni, pomimo nieskromnej przekątnej ekranu...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdejmowana i obejmująca także boki obudowy pokrywa tylna jest równie solidna, ma mocne i trwałe zatrzaski, a do tego została wykonana z matowego tworzywa. Poprawia to pewność trzymania urządzenia, a do tego zapewnia dobrą odporność na zarysowania. W prawy bok pokrywy wkomponowano stylizowane na metal przyciski głośności i włącznika, zaś gniazda powędrowały na krótsze boki urządzenia. U góry znalazł się słuchawkowy minijack, zaś u dołu - microUSB.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W pobliżu obu gniazd widać otworki mikrofonów, co zdradza, że sprzęt wyposażono w układ redukcji szumów otoczenia. Na froncie fabletu, tuż pod wyświetlaczem, umieszczono atrakcyjne zdobienie w postaci metalowej płytki z mieniącym się przetłoczeniem. Reszta frontowego panelu została wykonana ze szkła Corning Gorilla Glass 3, dzięki któremu całą obudowę możemy uznać za naprawdę trwałą. Dla porządku wspomnę, że tylne panele występują jeszcze w kilku innych, weselszych niż czarny, kolorach - np. w wybitnie kobiecej, intensywnej czerwieni...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ekran Zenfone 6 mierzy - jak wskazuje oznaczenie modelu - aż 6 cali, ale jego rozdzielczość to "tylko" 1280x720 pikseli. Czy to wada? Nie sądzę... Matryca zapewnia komfortowe oglądanie grafiki i czytanie tekstu - a postrzępienie brzegów czcionek zobaczymy dopiero z naprawdę niewielkiej odległości. Czy któryś z was - drodzy czytelnicy - spogląda na wyświetlacz z odległości 5 cm lub przez lupę? Jeśli nie - z ekranu będziecie zadowoleni. Zwłaszcza, że jego czytelność w słoneczne dni jest naprawdę dobra...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli chodzi o reprodukcję barw - ekran Asusa również powinien usatysfakcjonować każdego użytkownika. W menu telefonu znalazła się aplikacja Splendid, która pozwala dopasować balans barw i ich intensywność do własnych, indywidualnych potrzeb. Działanie panelu dotykowego również ocenię pozytywnie - daje nawet możliwość obsługiwania go w rękawiczkach. Do komfortu korzystania z dużego ekranu chyba nie muszę nikogo przekonywać...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus'a Zenfone 6 wyróżnia nietypowe "serce". Jest to dwurdzeniowy procesor Intel Atom Z2580 o taktowaniu 2 GHz, zestawiony z układem graficznym PowerVR SGX 544 MP2 i 2 GB pamięci RAM. Jak radzi sobie w praktyce? Zenfone 6 pozwala zagrać nawet w bardziej wymagające tytuły, jak choćby Real Racing 3, bez problemu radzi sobie również z aplikacjami użytkowymi. W benchmarkach wypada przeciętnie - ale w codziennym użytkowaniu cieszy płynnym działaniem i niewielką ilością sporadycznie zdarzających się "przycinek".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jedynym co każe nieco ostrożniej podchodzić do kwestii wydajności Zenfone jest spora emisja ciepła przez górną część tyłu obudowy. Na zimę - jak znalazł, ale latem może być krucho... Telefon ma 16 GB pamięci wewnętrznej, z czego pozostaje nam ok. 12 GB. Na pocieszenie mamy gniazdo na microSD i możliwość przenoszenia aplikacji na kartę i wyboru docelowego miejsca ich instalacji. Bateria o pojemności 3300 mAh spisuje się znośnie, ale bez rewelacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czas jej ładowania fabrycznym zasilaczem nie powala, podobnie, jak czas pracy. Jest nieźle - ale nie oczekujcie, że Zenfone 6 będzie w tej dziedzinie lepszy od konkurentów. Jak większość dużych smartfonów, wytrzymuje do dwóch dni - ale intensywnie użytkowany może nie dotrwać od rana do wieczora. Czas działania wydłuży się, jeśli pogodzimy się z pewnym ograniczeniem funkcji urządzenia - i przejdziemy w tryb oszczędny. Ale i on niewiele zdziała, gdy wciąż będziemy robić to, do czego zachęca nas porządny, duży wyświetlacz...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Testowy egzemplarz pracował pod kontrolą Androida 4.4.2, ale wyposażonego w autorską nakładkę Asusa, czyli Zen UI. Firmowy interfejs naprawdę daje się lubić: jest przejrzysty, intuicyjny i pozbawiony zauważalnych niedociągnięć. Już sam ekran blokady cieszy funkcjonalnością. Oprócz tego, że wyświetla nam zegar i pogodę, może również wyświetlać linię czasu wydarzeń z widżetu What's next, synchronizującego się m.in. z wydarzeniami z Facebooka.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dodatkowo, na ekranie blokady mamy skróty do aparatu fotograficznego, telefonu i SMS-ów. Niestety, nie możemy ich zmienić... Szkoda, bowiem aparat fotograficzny możemy równie szybko włączyć przesuwając palcem od prawego brzegu ekranu blokady w lewo. Warto pamiętać, że aparat fotograficzny da się także uruchomić nawet bez podświetlania ekranu blokady - poprzez dwukrotne naciśnięcie klawisza zwiększania głośności. Na ekranie blokady - o ile nie korzystamy z dodatkowego zabezpieczenia - możemy również rozwinąć systemową belkę powiadomień czy ustawień.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak wspomniałem, górną belkę podzielono na dwa działy: skrótów i powiadomień. Przechodzimy między nimi, klikając jedną z umieszczonych w prawym, górnym rogu ikonek. W ten sam sposób możemy również przewędrować do menu ustawień. Panel skrótów, zwanych tu szybkimi ustawieniami, możemy dostosować do własnych wymagań. Możemy zmienić ich kolejność, a także ilość. W tym miejscu muszę wspomnieć o skrócie do szybkiego oczyszczania pamięci podręcznej smartfonu, a także o "szybkiej notatce" - w wyskakującym oknie. W panelu znalazła się ponadto suwakowa regulacja jasności ekranu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kolejnym pomysłowym rozwiązaniem w interfejsie Zen UI jest tryb obsługi jedną ręką, w którym możemy... zmniejszyć rozmiar ekranu. Oczywiście sam Zenfone nie zmaleje - ale cały interfejs sprowadzi do mniejszego okna w jednym z trzech rozmiarów: 4,3", 4,5" albo 4,7". Okienko to możemy przenieść bliżej prawej lub lewej krawędzi ekranu, zależnie od tego, którą dłonią zamierzamy obsługiwać sprzęt.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co ciekawe, przy pomniejszonym ekranie pojawiają się zdublowane przyciski systemowe, które standardowo mamy w postaci trzech sensorów poza obszarem roboczym wyświetlacza. Interfejs może również przejść w tryb prosty: z dużymi ikonami reprezentującymi podstawowe możliwości urządzenia. Niestety, nie da się zmienić ich układu - mamy tylko możliwość dołożenia dwunastu własnych skrótów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus nie skąpi aplikacji fabrycznych. Jest wśród nich osobista lista zadań, dostęp do chmury WebStorage (w której dostajemy 5 GB miejsca), lusterko (wykorzystujące przednią kamerę), program sterujący dźwiękiem czy edytor wideo. Warto wyróżnić aplikację Party Link do udostępniania zdjęć na urządzenia w pobliżu oraz aplikację Remote Link, pozwalającą na sterowanie wybranymi programami na komputerze wyposażonym w Bluetooth i aplikację PClink. Miłym uzupełnieniem jest swoisty organizer "Do It Later". Jest to pomysłowa apka przypominająca nam o rzeczach, które z jakichś względów odłożyliśmy na później (np. jeżeli podczas tworzenia wiadomości e-mail, SMS-a lub notatki odebraliśmy telefon, aplikacja sama przypomni nam o dokończeniu pisania po rozmowie).
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dialer, służący do obsługi połączeń głosowych jest równie wygodny, co klawiatury do komunikacji tekstowej. Ich ogromną zaletą jest możliwość zmiany wysokości klawiszy, a także wybrania funkcji jednego z nich. Zenfone 6 ma także sprawnie działający system podpowiedzi i słownik, bez problemu obsługuje również głosowe wprowadzanie tekstu. A jak z jakością połączeń? Dźwięk jest znakomity. Układ redukcji szumów działa idealnie, redukując niepożądane odgłosy, ale jednocześnie nie "obcinając" naszego głosu. Zewnętrzny głośnik również brzmi dobrze - jak na smartfonowy brzęczyk.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon umożliwia również nagrywanie rozmów - i to nawet automatyczne - nie znajdziemy w nim natomiast LTE. To spory brak, zważywszy na to, jak przyjemnie korzysta się z zasobów internetu na 6-calowym ekranie. Dostępny u nas Zenfone 6 nie obsługuje również trybu dualSIM, choć w takiej wersji mogą go kupić klienci z Azji... Na pocieszenie pozostają nam bezproblemowo działające pozostałe moduły, czyli Wi-Fi, Bluetooth i GPS. Ten ostatni cieszy nie tylko szybkim startem, ale i pewnym utrzymywaniem namiarów nawet w nieco trudniejszych warunkach - np. pod długą, żelbetonową estakadą.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Część fotograficzną Zenfone 6 tworzą: 2-megapikselowa przednia kamerka, a także 13-megowy aparat tylny. Ten ostatni doposażono w diodę LED - pojedynczą, ale dość silną. Zdjęcia z przedniej kamery - cóż, po prostu są. Nie można powiedzieć o nich wiele dobrego - może poza tym, że obiektyw obejmuje dość szeroki kąt.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Od tylnego aparatu wymagamy więcej - i oczywiście otrzymujemy. Zdjęcia są niezłej jakości, o dobrym oddaniu barw i szczegółów. Problemy - jak zwykle - zaczynają się po zmroku. I choć aparat sugeruje wówczas kliknięcie ikony "sowy" i przełączenie się w tryb nocny, efekty nie będą zachwycające.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W przypadku ciemnych planów pojawi się spora ilość szumów, owocująca przy okazji wyraźną degradacją odwzorowania detali. Z kolei jaśniejsze miejsca są przejaskrawione. Podobnie ma się rzecz z zapisem wideo: również i tu w dzień jest w miarę dobrze, po zmroku - znacznie gorzej. Napisałem "w miarę", bowiem filmy nie zachwycają płynnością obrazu. Czyżby Zenfone nie był w stanie zapisać 30 klatek na sekundę? Po przejściu w tryb 720p - jest nieco lepiej. Niestety, radość mąci rejestrowany dźwięk. Dwa mikrofony powinny zapewnić naprawdę dobre efekty, a tymczasem w nagraniach pojawia się dziwne echo. Częściowo mogę je usprawiedliwiać szumem wiatru - ale to nie do końca to...
|
|
|
|
|
|
|||
|
Przykładowe filmy nagrane Zenfone 6 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Kamera próbuje nadrobić braki swą uniwersalnością. W aparacie znajdziemy szereg dodatkowych programów, w tym np. upiększanie, efekt miniatury, re-fokus, animowany GIF czy "cofanie w czasie" - gdy aparat rejestruje obraz zanim naciśniemy migawkę. Są również bardziej "oczywiste" tryby, jak HDR, panorama czy ujęcia sferyczne, których wykonanie wymaga czasem kilku prób i sporo cierpliwości. O ile panoramy udają się znakomicie, o tyle fotki sferyczne - niekoniecznie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oprogramowanie najwyraźniej nie radzi sobie z łączeniem klatek, choć samo sugeruje, jak mamy je rejestrować. Zestaw funkcji uzupełniają: wykrywanie uśmiechu i możliwość usunięcia z tła niepożądanych, ruchomych obiektów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na koniec, na zdjęcie możemy również nałożyć filtr efektowy - np. Lomograf, podkreślenie krawędzi czy pikselizację. Aparat umożliwia ponadto regulację balansu bieli, czułości i ekspozycji, ma również cyfrowy zoom.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wraz z Zenfone 6 miałem okazję wypróbować dedykowany mu pokrowiec View Flip Cover. Bardzo podobny produkt oferuje również firma LG - ale jak dotąd nie słyszałem o sądowej batalii pomiędzy Asusem a koreańskim koncernem. Pokrowiec ma postać zasłaniającej front telefonu otwieranej klapki, połączonej elastycznie z panelem tylnym, który zastępuje standardowy element.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zatem - by założyć pokrowiec, musimy zdjąć fabryczną pokrywę telefonu. Futerał ma okrągłe wycięcie, przez które prześwituje fragment ekranu. Wspomniane okno może ukazywać np. zegar i powiadomienia. Panel można przewijać na boki - przechodząc na kolejne, okrągłe pulpity, możemy uruchomić latarkę albo sprawdzić pogodę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ostatni z paneli pomoże roztargnionym, wyświetlając jedną z losowych odpowiedzi na dowolne pytanie - na przykład "nie licz na to"... Wycięcie w pokrowcu umożliwia także odebranie połączenia bez otwierania pokrywy, pozwala także sterować aparatem czy odtwarzaczem. Szkoda, że do okrągłego "interfejsu" pokrowca nie możemy dołożyć własnych skrótów, jak u LG...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nadchodzi czas podsumowań. Ponarzekałem trochę na Zenfone 6, ale tak naprawdę - polubiłem go. Lubię duże smartfony, a gdy mają sensowny interfejs - lubię je jeszcze bardziej. I mogę przymknąć oko na przeciętny aparat fotograficzny czy osiągi baterii. Najważniejsze, że telefon jest sympatyczny w obsłudze, w miarę poręczny (pomimo słusznych gabarytów) i bezproblemowy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Gdyby jeszcze miał LTE - byłoby świetnie. Ale zaraz... Zenfone 6 kosztuje niecałe 900 złotych - więc nie jest z nim źle. To porządna, solidna konstrukcja, pozbawiona poważnych wad, a zatem godna polecenia, o ile szukacie telefonu w takim rozmiarze.
|
|
|||
|
Krótki przegląd Zenfone 6 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mat. własny




































































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!