Asusa ZenFone 5 poznałem podczas lutowych targów MWC - ale niestety na jego premierę rynkową czekaliśmy aż do czerwca. Czy było warto?
Flagowa seria Asusa mieści się gdzieś na pograniczu klasy średniej oraz urządzeń premium. Najczęściej - mamy do czynienia ze średniopółkowym wnętrzem podanym w obudowie godnej klasy premium i z paroma dodatkami rzadko spotykanymi wśród średniaków. Czasem dochodzi coś jeszcze, co wymyka się ścisłej kategoryzacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tak jest i tym razem. Telefon budzi spore zainteresowanie, głównie za sprawą atrakcyjnej ceny. Nie dziwię się, bowiem rzeczywiście, już na pierwszy rzut oka zdaje się być godną uwagi propozycją. I - właściwie - w miarę poznawania go, wrażenie to raczej nie przemija.
|
|
|||
|
Asus ZenFone 5 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Spis treści
- Zestaw, budowa
- Wyświetlacz, czytnik papilarny
- Interfejs, aplikacje
- Wydajność, akumulator
- Komunikacja, dźwięk
- Fotografia, wideo
- Podsumowanie. Plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zestaw, budowa
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus ZenFone 5 oferowany jest w stonowanym, opatrzonym dyskretną grafiką opakowaniu - ale na jego spodzie nie zapomniano wydrukować skróconej specyfikacji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wnętrze pudełka, poza telefonem, skrywa 2-amperowy zasilacz z dość długim, odłączanym przewodem USB, trochę "makulaturki" i igłę do otwierania gniazda kart. Mamy w nim też dwa kolejne, miłe dodatki. Pierwszym jest silikonowy pokrowiec, którego obecność zawsze pochwalam, można bowiem chronić telefon od razu po zakupie - nawet, jeśli później pokrowiec zmienimy na bliższy naszym upodobaniom.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Drugi cieszący nabywcę element stanowią słuchawki zwane ZenEar Pro Hi-Res. Są naprawdę porządne, jak na element zestawu fabrycznego - choć wyglądają niepozornie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po pierwszej prezentacji Asus ZenFone 5 był krytykowany za podobieństwo do iPhone X. Nie uznaję tego za wadę - oba urządzenia są po prostu ładne. Może nawet jedne z ładniejszych dostępnych obecnie na rynku. Podstawę obudowy ZenFone 5 stanowi metalowa ramka, obłożona z obu stron taflami szkła 2,5D.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tylna tafla występuje w kilku wersjach kolorystycznych, mnie przypadła niebiesko-szara. Przód telefonu jest zawsze jednolicie ciemny - głównie dlatego, że w większości zajmuje go wyświetlacz. W ekranie mamy modne wcięcie, czyli notch. Jedni je lubią, inni - nie, a mnie - po prostu nie przeszkadza.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
We wcięciu zamontowano głośnik słuchawkowy, przednią kamerę, czujniki i diodę powiadomień. Pod ekranem mamy jedynie niewielki ciemny margines, a klawisze systemowe są wyświetlane już na roboczej części ekranu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tył - właściwie jest gładki. "Przecinają" go jedynie logo i atrakcyjnie wkomponowany czytnik linii papilarnych oraz znacznie mniej atrakcyjna, wystająca oprawka podwójnego aparatu fotograficznego, sprawiająca, że telefon odłożony na płaską powierzchnię może się bujać.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Efekt ten niweluje nałożenie pokrowca - ale niestety niweluje ono także efektowny akcent, w postaci subtelnego wzoru mieniącego się koncentrycznie wokół czytnika papilarnego. W świetle słonecznym wygląda to nader atrakcyjnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Krótko mówiąc - obudowa bardzo mi się podoba, choć cechuje ją nieznośna, charakterystyczna dla telefonów wykończonych szkłem, właściwość. Mowa oczywiście o podatności na zabrudzenie: ZenFone 5 ochoczo kolekcjonuje ślady palców, przynajmniej na tyle - bo na przodzie jest z tym całkiem znośnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zerknijmy na boki metalowej ramki. Na prawym znajdziemy wygodne w użyciu przyciski włącznika i głośności, zaś na dole mamy wyjście minijack, mikrofon, port USB-C i głośnik. Na górze mamy wyłącznie otworek mikrofonu, a kolejny mikrofon znajdziemy na lewym boku, nieco ponad porządną szufladką na karty.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niestety, gniazdo jest hybrydowe i znów musimy wybierać - albo dwie SIM-y, albo rozbudowa pamięci. Obudowa jest sztywna i solidna, przez okres testów nie miałem powodów, by niepokoić się o jej trwałość - pamiętając jednak, że szkło bywa kruche - a obudowa jest raczej śliska.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz ZenFone 5 wywarł na mnie korzystne wrażenie już na przedpremierowym pokazie na MWC. Użytkowanie telefonu potwierdziło moje pierwsze wrażenia: wyświetlacz jest bardzo dobry. Jest to 6,2-calowa matryca Super IPS+, o proporcjach 19:9 i rozdzielczości 2246x1080 pikseli.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Choć nie jest to AMOLED, ekran Zenfona świeci naprawdę jasno i oferuje mocne, nasycone barwy oraz porządną czerń. Ostrość i kąty czytelności są bardzo dobre, a dodatkowo w menu możemy dostosować parametry wyświetlania kolorów do własnych upodobań.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie zabrakło oczywiście filtra światła niebieskiego (mogącego działać automatycznie, wg ustawionego harmonogramu), mamy też tryb pracy w rękawiczkach i "kieszeniowy", podtrzymywanie podświetlenia, gdy spoglądamy na telefon oraz możliwość budzenia i usypania ekranu podwójnym stuknięciem. Wcięcie notch budzi kontrowersje, ale nie zapomniano o możliwości zamaskowania go.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ja - po pewnym czasie w ogóle przestałem zwracać uwagę na owo wcięcie, zatem nawet jeśli nie przepadacie za tym detalem, zapewniam - z czasem staje się on zupełnie obojętny.
R E K L A M ACzytnik papilarny
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus ZenFone 5 został wyposażony w czytnik linii papilarnych i układ rozpoznawania twarzy. Druga z opcji działa nieco zbyt wolno i bywa zawodna, gdy np. założymy okulary czy czapkę. Dodatkowo, rozpoznawanie twarzy najlepiej działa w świetle dziennym, po zmroku wymaga zaś zbliżenia telefonu do twarzy - i nie zawsze zadziała.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Układ ma ponoć możliwość "uczenia się" - ale najwyraźniej korzystałem z telefonu zbyt krótko, by zauważyć jakiś wyraźny progres w działaniu owej funkcji. Za to czytnik papilarny jest bardzo dobry. Pracuje szybko i pewnie, działając przy 9 na 10 prób. Dodatkowo, czytnik może służyć od odbierania połączeń czy wysuwania paska powiadomień albo wyszukiwania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Naturalnie, nie zabrakło funkcji Smart Lock - pozwalającej zapobiec blokowaniu telefonu w określonej lokalizacji czy po połączeniu z wybranym sprzętem Bluetooth albo po rozpoznaniu głosu lub pozostawaniu w kontakcie z ciałem użytkownika. To znamy z wielu innych modeli z Androidem.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs, aplikacje
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs ZEN UI był znany z "pstrokacizny", mnóstwa dodatków i szerokich możliwości personalizacji - ale producent sukcesywnie zmierza w kierunku interfejsu w stanie surowym. Tu - pozostawiono jedynie kilka fabrycznych aplikacji, z których większość można określić mianem "niezbędnych" lub w najgorszym razie "przydatnych".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Stonowano nieco cukierkową kolorystykę, ale zachowano to, za co zawsze lubiłem nakładkę Asusa - szeroki wachlarz możliwości konfiguracyjnych. Dzięki nim, każdy użytkownik może dopasować telefon do własnych potrzeb.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs z zasobnikiem czy bez? Tu mamy wybór! Mniej czy więcej ikon na ekranie? Większe czy mniejsze ikony? Siatkę możemy zmienić, podobnie, jak wielkość i typ czcionki pod ikonami. Możemy jeszcze zmienić wygląd folderu aplikacji, a także sprawić, że foldery będą tworzyć się automatycznie, kontekstowo grupując aplikacje.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie zabrakło opcji zmiany efektów przewijania pulpitu, wyboru tematów ekranowych czy możliwości ukrywania ikon rzadziej używanych aplikacji. Z kolei te wykorzystywane najczęściej pokazują się w dodatkowym okienku, gdy zajrzymy do zasobnika.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy oczywiście możliwość pracy na podzielonym czy zmniejszonym ekranie (tryb jednej ręki), dość szeroki wybór skrótów w górnym menu - no i oczywiście klasyczny system powiadomień. Nie zabrakło opcji przełączenia interefejsu w tryb łatwy czy dziecięcy, obsługi gestów kreślonych na zablokowanym ekranie i usprawniających włączanie wybranych przez nas aplikacji, jak również innych dodatków wspomagających użytkowanie telefonu - jak choćby Dżin gier (game genie dla graczy) czy klonowanie aplikacji, by używać dwóch kont bez konieczności przelogowywania się.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przyciski systemowe są - jak już wspominałem - pokazywane na ekranie, ale możemy zmienić ich układ czy włączyć autoukrywanie, gdy nie są potrzebne. Co najważniejsze - wszystkie funkcje są opisane w zrozumiały sposób i korzysta się z nich raczej intuicyjnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli chodzi o dodatkowe aplikacje, jak już wspomniałem, nie należy krytykować ich nadmiaru. Poza pakietem Google, Asus dodaje własną galerię, skrót do chmury WebStorage, osobną aplikację z motywami ekranowymi, menedżer plików oraz program do konserwacji systemu i pogodynkę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Największą ekstrawagancją jest Selfie Master - apka do poprawiania selfiaków, czynienia z nich kolaży czy pokazów slajdów oraz dająca dostęp do ZenMoji, czyli asusowej wersji animowanych emotikonek. Osobliwością jest brak osobnej ikony do aplikacji radia FM, które znajdziemy tylko... w menu skrótów.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus ZenFone 5 oferuje wydajność typową dla średniaka. Niby nie błyszczy w benchmarkach, ale na co dzień działa całkiem sprawnie, nie wywołując u użytkownika irytacji. Snapdragon 636 i 4 GB pamięci LPDDR4X bez wysiłku radzą sobie z aplikacjami użytkowymi, ale pozwalają również pograć nawet w bardziej wymagające gry. Podczas wytężonej pracy telefon zauważalnie się nagrzewa, ale nie widać wówczas znaczącego spadku mocy obliczeniowej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Najważniejsze jest to, że nie dostrzegamy spowolnień pracy, przełączanie się pomiędzy aplikacjami przebiega sprawnie, podobnie jak uruchamianie kolejnych apek - także w trybie dwóch okien. Wszystko pracuje tak, jak tego oczekujemy i dobrze, jak na smartfon wyceniony na mniej niż 2 tys. zł.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator
Akumulator - podobnie, jak serce telefonu - nie imponuje "na papierze", ma 3000 mAh. W codziennym użytkowaniu potrafi jednak bez wysiłku zapewnić całodzienne działanie telefonu, a jeśli zajrzymy do opcji zarządzania energią, czas ten bez problemu wydłużymy do 1,5 dnia, nawet dwóch.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wiele zależy od scenariusza użytkowania, ale ogólnie można uznać, że czas pracy ZenFone 5 nie odbiega od konkurencyjnych modeli z podobnymi ogniwami i układami wewnętrznymi. Równie ważny, co możliwości samego akumulatora, jest czas jego napełniania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Ten jest zmienny, sterowany funkcją Smart Charging, która zdaje się szukać balansu pomiędzy szybkością ładowania a dbałością o kondycję i trwałość ogniw. Telefon uwzględnia wiele czynników, jak choćby nasze nawyki czy porę dnia. W nocy, kiedy telefonu nie używamy, bateria ładuje się dłużej, niż podczas dnia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Generalnie, średni czas ładowania to ok. 2 godziny, ale jeśli telefon uzna, że potrzebne jest szybkie doładowanie, bateria napełni się do 1/3 w pół godziny. Nie ma niestety ładowania bezprzewodowego, choć szklany tył daje taką możliwość.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Komunikacja, dźwięk
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po stronie komunikacyjnej - niczego nie brakuje. Mamy LTE, dwuzakresowe Wi-Fi, Bluetooth 5.0 czy NFC. Wszystkie moduły pracują bez zarzutu, podobnie, jak nawigacja GPS/Glonass/Beidou. Komunikację tekstową powierzono klawiaturze Google, natomiast telefonem zawiaduje firmowe rozwiązanie Asusa.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Poza inteligentnym i wygodnym dialerem oraz książką kontaktów, aplikacja telefonu umożliwia nagrywanie rozmów. Co ciekawe, w aplikacji radia FM nie znajdziemy już opcji zapisu dźwięku... Jakość połączeń głosowych jest bardzo dobra, dobrze działa usuwanie szumów tła, tu nie ma pola do krytyki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na pokładzie Asus ZenFone 5 znajdziemy - jak wspomniałem - radio FM, dyktafon czy Google Muzyka, ale jest jeszcze coś ekstra: rozbudowane opcje ustawień dźwięku. Mamy szereg predefinowanych ustawień, których ilość i rodzaj zmieniają się i są różne np. dla słuchawek i dla głośników zewnętrznych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jest też oczywiście możliwość wprowadzenia korekty manualnej - i to w aż dziesięciu podzakresach (to dla słuchawek, dla głośników telefonu - w sześciu). Mamy również wirtualizację dźwięku przestrzennego DTS, a wisienką na torcie są fabryczne słuchawki, które oferują naprawdę dobre brzmienie. Jak na fabryczne - to nawet świetne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wspominałem o głośnikach - bo ZenFone 5 ma dwa, które są całkiem dobre i mocne, jak na głośniki smartfonu. Jeden znajduje się na dolnej ściance i odpowiada za niższe rejestry brzmienia, a drugi - to po prostu głośnik słuchawki, dbający o wyższe tony.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Oba razem dają namiastkę stereofonii, ale to określenie nieco na wyrost. Grają natomiast donośnie i dość czysto - na tyle, by zapewnić porządne tło filmom czy grom. Napędzane wzmacniaczami NXP głośniczki świetnie sprawdzą się też podczas rozmów w trybie głośnomówiącym.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia, wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Producent dość mocno reklamuje możliwości fotograficzne Zenfona 5. Główny aparat dysponuje dwiema matrycami, 12 i 8 megapikseli, przy czym ta druga znalazła się za obiektywem szerokokątnym o polu widzenia 120 stopni.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Daje to dość spore możliwości w elastycznym tworzeniu kadrów, pozwalając wykonywać ujęcia obejmujące dość spory obszar, bez konieczności oddalania się od fotografowanych obiektów. Aparat wspomagają algorytmy sztucznej inteligencji, dobierające program do charakteru zdjęcia. Ponadto, algorytmy mogą się również dostosować do użytkownika - mamy możliwość "nauczenia" ich naszych upodobań.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęciom wykonywanym przez podstawową matrycę ciężko cokolwiek zarzucić. Mamy dobre odwzorowanie detali i mocno nasycone, soczyste (czasem może nawet zanadto) barwy. Aparat dość dobrze radzi sobie w półmroku, pozwala także uzyskiwać niezłe ujęcia z wykorzystaniem HDR.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Autofokus działa sprawnie, podobnie, jak tworzenie panoram. Warto również pochwalić programowe rozmywanie tła, które dość dobrze "wybiera" obiekt pierwszoplanowy, dając miły dla oka efekt.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po zmroku jakość zdjęć spada, pojawiają się szumy - ale tu z kolei możemy wspomóc się trybem ustawień manualnych, pozwalającym obniżyć czułość (do 25 ISO), kosztem wydłużenia czasu otwarcia migawki - aż do 32 sekund, oczywiście zapewniając stabilne mocowanie telefonu. Wówczas ujęcia będą zadowalające. W automacie - są po prostu przeciętne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podobnie przeciętne są zdjęcia robione z wykorzystaniem obiektywu szerokokątnego. Tu musimy się liczyć ze spadkiem ilości detali, a także zaburzeniem naturalności barw.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Z tego obiektywu warto korzystać tylko wtedy, gdy jest to niezbędne - czyli, gdy chcemy ukazać szerszy plan. Mimo to - warto mieć coś takiego w telefonie i uznaję to posunięcie Asusa za słuszne.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przedni aparat ma tendencję do prześwietlania tła, a do tego słabo radzi sobie w gorszych warunkach oświetleniowych. Ale selfiaki wykonywane w dzień można uznać za zadowalające, podobnie, jak działanie cyfrowego upiększania - ale tu warto dobrać rozsądny poziom metodą prób i błędów. Automat - czasem "przesadza".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie mam zastrzeżeń do jakości filmów - może poza jednym: próba zapisu Full HD w 60 kl/s powodowała zatrzymanie aplikacji. Co ciekawe, zapis w 120 klatkach działał bez zarzutu. Pewnie aktualizacja naprawi ten błąd.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Poza tym - zauważyłem zaburzenia płynności obrazu w bardziej wymagających trybach - choćby we wspomnianym 120 kl/s czy 4K. Najlepiej nagrywać w "bazowym" Full HD albo w jego rozszerzonej wersji. Wówczas możemy cieszyć się naprawdę dobrą jakości obrazu i dźwięku. Stabilizacja działa całkiem dobrze. Oto kilka próbek, w różnych wariantach zapisu:
|
|
|||
|
|
|||
|
|
|||
|
|
|||
|
|
|||
|
|
|||
|
Filmy z Asusa ZenFone 5 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Aplikacja aparatu jest dość przyjazna i prosta, działa sprawnie - nie licząc wspomnianego problemu przy nagrywaniu wideo. Mamy osobny klawisz do filmowania, a także możliwość szybkiego włączenia do trybu manualnego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wśród programów znajdziemy takie ciekawostki jak tworzenie animowanych GIF-ów czy zdjęć o wysokiej rozdzielczości - 8064 x 6048 pikseli. Oczywiście na drodze interpolacji, ale całkiem efektywnej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podsumowanie
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus ZenFone 5, kosztujący obecnie (czerwiec 2018) 1699 złotych, zdaje się być dość kuszącą propozycją. Telefon wygląda naprawdę dobrze i ma bardzo dobry - jak na swą klasę - wyświetlacz. Oferuje również przyzwoitą jakość zdjęć i filmów, ma też obiektyw szerokokątny, który w pewnych scenariuszach okaże się niezastąpiony. ZenFone 5 nie dorównuje co prawda wydajnością smartfonom premium, ale działa tak, jak wymagamy tego od telefonu wyższej-średniej klasy. Interfejs ma sporo opcji, ale można go uznać za przyjazny użytkownikowi.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator nie rzuca na kolana, ale jego możliwości są typowe dla sporej większości tegorocznych smartfonów. Rozczarowuje układ rozpoznawania twarzy, ale sytuację ratuje bardzo dobry czytnik odcisku palca. Do tego - urządzenie jest zmontowane jak należy i wykonane z porządnych materiałów. Warto docenić dobre słuchawki, mocne głośniki i jakość dźwięku - a w roli narzędzia komunikacji ZenFone 5 również nie daje powodów do krytyki. Kilka drobnych mankamentów znajdziemy w każdym urządzeniu - ale akurat te, jakie znalazłem w Asusie ZenFone 5, są - powiedzmy - niezbyt dokuczliwe.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A gdzie ta sztuczna inteligencja? Powinna dbać o wydajność, zarządzanie energią, zdjęcia... Jej działania nie zauważamy - ale czy niektóre z opisanych przeze mnie zalet nie są właśnie jej dziełem? Może o to chodzi - by było widać efekty, a nie narzędzia...? Asus ZenFone 5 to telefon, którego używałem z dużą przyjemnością, choć nie zawsze wzbudzał we mnie podziw. Kilka rzeczy przydałoby się zmienić - ale w ogólnym rozrachunku, przybijam producentowi piątkę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
R E K L A M A
Plusy i minusy
PLUSY:
- jasny, wyraźny wyświetlacz
- estetyczna obudowa
- sensowny interfejs
- szerokie możliwości personalizacji systemu
- dobry dźwięk i słuchawki w zestawie
- dobry czytnik papilarny
- pokrowiec w zestawie
- przyzwoita jakość zdjęć
MINUSY:
- hybrydowe gniazdo kart
- brak bezprzewodowego ładowania
- obudowa podatna na zabrudzenia
- przeciętna jakość zdjęć z obiektywem szerokokątnym
- mocno przeciętny aparat przedni
- błąd w aplikacji aparatu (filmowanie FHD 60 kl/s)
- powolne i zawodne rozpoznawanie twarzy
materiał własny



































































































































































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!