Oferta telefonów Asusa jest obszerna, a jednocześnie trochę zagmatwana. Model ZenFone 4, który z racji nazwy powinien być traktowany jako flagowiec - jednak nim nie jest. Ale to nie oznacza, iż nie jest ciekawy.
Ubiegłoroczny ZenFone 3 zrobił na mnie dobre wrażenie. Jakie zrobi tegoroczne wcielenie "Zenka"? Zapraszam na recenzję.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asusa ZenFone 4 poznaliśmy w tym roku dość wcześnie. W sierpniu zaprezentowano go w Chinach, zaś na europejską premierę przyszło nam poczekać do września. Czy warto było czekać? Sprawdźmy!
|
|
|||
|
Asus ZenFone 4 - wideorecenzja wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Asus ZenFone 4 dość znacznie różni się od poprzednika. Jest promowany hasłem "We Love Photo", co zdaje się sugerować, że jego głównym żywiołem jest fotografia. Po niemal miesiącu spędzonym z tym smartfonem, ośmielę się mieć inne zdanie - nie tylko fotografia.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Spis treści
- Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania
- Wyświetlacz, interfejs
- Biometria, komunikacja, dźwięk
- Wydajność, bateria
- Fotografia i wideo
- Podsumowanie. Plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Konstrukcja, zestaw, jakość wykonania
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
ZenFone 4, który występuje u nas w wersji oznaczonej ZE554KL, jest oferowany w ciemnym pudełku, zawierającym - poza telefonem - typowy pakiet akcesoriów, czyli zasilacz (szybki), przewód USB oraz słuchawki. Są typu dokanałowego i jak na fabryczne - grają całkiem dobrze.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W pudełku mamy jednak jeszcze miły dodatek od producenta - silikonowy pokrowiec. Do jakości akcesoriów i prezencji opakowania nie mam zastrzeżeń. Jest porządnie i estetycznie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Sam telefon również może się podobać. "Gwoździem programu" w dziedzinie stylizacji jest tu szkło, którym pokryto tylny panel. Pamiętacie koncentryczne kręgi wokół firmowego logo, które od długiego już czasu są znakiem rozpoznawczym urządzeń Asusa?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tu mamy je w nowej formie. Na pozór są niewidoczne, tył zdaje się być gładką taflą... Ale gdy światło padnie na szkło pod odpowiednim kątem - kręgi pojawią się, dając bardzo atrakcyjny wizualnie efekt.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
A jaka jest reszta obudowy? Rdzeń stanowi metalowa ramka, dość odporna na zarysowanie. Front, tak samo jak tył, zakryto wypukłym szkłem 2,5D. Forma jest spójna i harmonijna, choć jednocześnie raczej skromna i nie wyróżniająca się.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Warto jednak spojrzeć na detale. Pod wyświetlaczem znalazły się sensory systemowe, rozdzielone płytką czytnika linii papilarnych, działającego też jako klawisz "home". Czytnik jest otoczony delikatną, srebrną ramką, przydającą elegancji.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podobne obramowanie znajdziemy z tyłu, wokół obiektywów podwójnego aparatu fotograficznego. Co ważne, nie wystają one poza gładź szkła, co sprawia, że sprzęt wygląda naprawdę dobrze - choć jednocześnie czyni Zenfona podobnym do modeli Honora.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zerknijmy na rozmieszczenie pozostałych elementów - czyli na boki telefonu. Przyciski głośności i włącznika mamy na prawej ściance - są metalowe, porządne i wygodne. Na górze mamy tylko otworek dodatkowego mikrofonu, a na prawym boku szufladkę na karty.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niestety, kryje ona hybrydowy slot. Na dole dzieje się najwięcej - mamy tam minijacka, USB-C, kolejny mikrofon i pojedynczy głośnik. Czy aby na pewno pojedynczy - o tym za chwilę...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wróćmy jeszcze na chwilę na przód. ZenFone 4 ma modne, wąskie ramki wzdłuż dłuższych boków ekranu, dodatkowo zmniejszane optycznie cienkim, ciemnym marginesem otaczającym matrycę wyświetlacza. Górna część ramki jest już szersza, ale nadal wygląda nie najgorzej - i kryje w sobie głośnik telefoniczny, czujniki oraz przednią kamerę.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zaglądając w siteczko głośnika - dojrzymy jeszcze małą diodę powiadomień. Dół jest nieco szerszy, ale nie zmarnowano miejsca. Poza czytnikiem są tam sensory. I tu pierwsza "skucha". W modelu ZenFone 3 drażnił mnie brak podświetlenia piktogramów pod ekranem. Tu - podświetlenie już jest, ale tak delikatne, że w dzień ikonek nie dostrzeżemy. Ale dobrze, że tym razem widać je w ciemności. Może w ZenFone 5 będą już czytelne w każdych warunkach...?
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pomimo tego niedociągnięcia - obudowę ocenię pozytywnie. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale ergonomia i jakość wykonania są bez zarzutu. Smartfon dobrze leży w dłoni, nie "jeździ" po gładkich powierzchniach, a jedynym, co może psuć nam nastrój, jest dość wysokie prawdopodobieństwo zarysowania szklanych "plecków". I już wiadomo, po co dodano pokrowiec...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz, interfejs
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon odebrałem na kilka dni przed premierą, w pochmurnej i szarej Łodzi - co tłumaczy mój początkowy zachwyt wyświetlaczem. Ekran ma rozdzielczość Full HD i technologię SuperIPS+, co zapewnia wystarczającą dobrą jakość obrazu. Ba, rzekłbym nawet, że bardzo dobrą. Kąty czytelności są szerokie, grafika ostra jak żyleta, a kolory miłe dla oka.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dodatkowo - możemy w menu zmienić ich intensywność, by dostosować ją do naszych upodobań. Mamy tam też filtr niebieskiego światła, który możemy uruchomić też z panelu skrótów, a do pełni szczęścia zabrakło mi jedynie możliwości jego automatycznego włączania z harmonogramem. Niczego złego nie powiem również pod adresem poziomów jasności. Minimum i maksimum dobrano dobrze.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mój "ekranowy" zachwyt osłabł jednak w momencie premiery ZenFone 4, w Rzymie. Z racji słońca, byłem zmuszony użyć okularów. Okazało się wówczas, że filtr polaryzacyjny na wyświetlaczu wyklucza korzystanie z okularów z podobnym rozwiązaniem - nawet słonecznych.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Po prostu nic nie widać. Nie noszę okularów na co dzień, czasem zatem umyka mi ten szczegół. Tym razem jednak uderzył we mnie ze zdwojoną siłą, dlatego proponuję, abyście przed zakupem sprawdzili, jak ekran Zenfona będzie "współpracował" z waszymi okularami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Na pocieszenie dodam, że nawet w ostrym słońcu południa, ekran dawał radę - tyle, że i tak widziałem niewiele, bo musiałem zdjąć okulary... A zatem - wyświetlacz oceniam wysoko, ale ostrzegam "okularników" przed potencjalnymi problemami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Interfejs
Był czas, kiedy Asus pakował do swych smartfonów pstrokaty interfejs wzbogacony masą mniej lub bardziej przydatnych aplikacji. To już na szczęście przeszłość. ZEN UI 4.0 jest stał się nakładką elegancką, przyjazną i nie przeładowaną.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Asus dodaje nam jedynie kilka aplikacji, bez których i tak nie wyobrażamy sobie życia (np. Instagram) i właściwie jedynym nadprogramowym elementem jest Selfie Master, którego działania chyba nie trzeba obszernie tłumaczyć.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aplikacja upiększa oraz pozwala montować zdjęcia w kolaże czy pokazy slajdów. Poza nią - mamy tylko to, co naprawdę potrzebne: menedżer plików, dyktafon, pogodynkę czy też dostęp do chmury WebStorage. Jest też genialny "Mobilny menedżer" do konserwacji telefonu - usuwania śmieci z pamięci czy zarządzania energią.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie obyło się jednak bez wpadek. Zauważyłem kilka błędów w tłumaczeniu, jest też mały problem z aplikacją radia FM. Radyjko działa świetnie (choć nie pozwala na nagrywanie), ale znajdziemy je jedynie w panelu skrótów. O osobnej ikonie w zasobniku zapomniano.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie zapomniano natomiast o możliwości korzystania z motywów ekranowych, czy możliwości edycji układu skrótów w wysuwanym z góry panelu. Jest on dość "obfity", co wydatnie usprawnia użytkowanie smartfonu. Powiadomienia wyglądają natomiast standardowo, podobnie jak menu "Ustawień".
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Tym, za co lubię interfejs Asusa, jest jego "elastyczność", podatność na personalizację. Producent proponuje tradycyjny układ - z zasobnikiem aplikacji - ale jeśli chcemy, możemy przejść na układ "płaski", z ikonami na kolejnych ekranach. Jest też tryb interfejsu uproszczonego i dziecięcego - z ograniczeniami definiowanymi przez rodzica. Możemy zmienić rozmiar siatki ikon (na pulpicie i w zasobniku), czcionkę w całym interfejsie, rozmiar ikon czy kolor ich tła.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Możemy też zmieniać animacje przewijania, styl folderów aplikacji czy kolorystykę grafiki menu. O animowanych tapetach nie wspomnę... Możemy też wybrać, czy pociągnięcie w dół od górnej belki ekranu otworzy powiadomienia, czy wyszukiwarkę, mamy ponadto możliwość włączenia automatycznego grupowania aplikacji w foldery - to opcja dla leniwych. Można nawet zmieniać wygląd ekranu dialera, połączenia czy klawiatury. Mnogość opcji może z jednej strony przytłaczać, ale z drugiej - pozwala idealnie dostroić interfejs do naszych potrzeb.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie zabrakło możliwości sterowania gestami - czy to poprzez ruch, czy kreślenie na ekranie. Jest też możliwość wybudzania stuknięciem, obsługi ekranu w rękawiczkach czy przełączenia w tryb "jednej ręki" - z pomniejszonym, przesuniętym do boku interfejsem. Dodano też możliwość pracy na podzielonym ekranie oraz "dublowania" aplikacji, czyli tworzenia dwóch różnych kont w tej samej aplikacji. Wszystko jest dość proste w konfiguracji i działa bez najmniejszego zarzutu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Biometria, komunikacja, dźwięk
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zajrzyjmy jeszcze do skanera linii papilarnych. Czytnik znajduje się pod ekranem, jest dość duży i wygodny w użyciu. Nie dorównuje skanerom oferowanym przez Huaweia, ale i tak wypada całkiem dobrze. Ma wysoką skuteczność działania (8-9 na 10 odczytów jest poprawnych), a odblokowanie następuje dość szybko. Szkoda, że zabrakło możliwości wykorzystania go w roli touchpadu, np. do przewijania list czy wysuwania powiadomień...
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie mam poważniejszych zastrzeżeń do telefonicznej części ZenFone 4. W roli telefonu - jest świetny. Zapewnia bardzo dobrą jakość rozmów, a i działanie pozostałych modułów, czyli WLAN, Bluetooth i GPS nie daje powodów do narzekania. Niestety - jest i problem w postaci braku NFC.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Nie narzekałbym na to, gdyby nie fakt, iż ZenFone 4 ma również wariant wyposażony w to rozwiązanie. Tyle, że jest on dostępny w Azji, a my mamy wersję okrojoną. Nie da się płacić telefonem - chyba, że w tradycyjny sposób, jednorazowo, młodzieńcom w odzieży sportowej... ;)
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wróćmy jednak do łączności, bo tu - wbrew pozorom - jest o czym opowiadać. Dialer jest dość rozbudowany - można mienić nie tylko jego wygląd (jak choćby kolor klawiatury czy tła), ale i tworzyć listy kontaktów, blokować wybrane z nich czy też chronić dostęp do nich za pomocą PIN-u.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy również możliwość korzystania z dwóch kart SIM, niestety, w hybrydowym gnieździe, kosztem rezygnacji z użycia karty microSD. DualSIM działa w trybie pasywnym, ale pozostawiono możliwość konfiguracji przekierowań tak, by w przypadku połączeń głosowych układ działał jak aktywny i pozwolił odebrać drugie połączenie, zawieszając pierwsze. To już jednak wszystko po stronie operatora... Z ciekawych dodatków - istnieje możliwość nagrywania rozmów, również automatycznego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Podobnie wygląda sprawa klawiatury do komunikacji tekstowej. Można zmienić jej rozmiar, dźwięki, wibracje, wielkość klawisza, aż wreszcie - motyw graficzny. Możemy również zmienić intensywność autokorekty i pozycję klawiatury - jeśli np. ktoś woli mieć ją w górze ekranu. I znów - ilość opcji może przerażać, ale z drugiej strony - daje niesamowite możliwości adaptacji interfejsu do naszych wymagań. I to właśnie interfejs uznaję za największy atut ZenFone'a.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Warto poświęcić parę słów dźwiękowi. Tu ZenFone 4 potrafi sporo. W telefonie znalazł się układ DTS z mocno rozbudowanym korektorem brzmienia, pozwalającym na indywidualne ustawienie dźwięku w aż dziesięciu podzakresach dla słuchawek i Bluetooth oraz w sześciu dla głośnika telefonu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Co więcej, mamy tu też osobną, dodatkową regulację tonów niskich i wysokich (oprócz equalizera), jak też predefiniowane nastawy korekcji - cztery dla głośnika i siedem dla wyjść zewnętrznych. Możemy zmieniać szerokość sceny dźwięku DTS - od standardowej, poprzez wysuniętą na przód, aż do rozszerzonej.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Analogicznie - możemy przełączyć brzmienie głośnika (a raczej głośników) telefonu. Do wyboru mamy tryb mono, stereo i "na zewnątrz". Ostatni z nich zakłada zwiększenie mocy, zaś stereo pozwala na skorzystanie z głośnika na dole obudowy oraz głośnika słuchawki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Brzmienie nabiera wówczas głębi, choć głośnik słuchawki odtwarza wówczas jedynie wyższe tony, zaś produkcją basów zajmuje się nadal głośnik "zewnętrzny". Głośniki ZenFona nie dorównują co prawda tym, jakie pamiętamy z telefonów HTC, ale i tak pozytywnie wyróżniają się na tle rywali. Oczywiście nie na tyle, bym polecał je melomanom - niemniej, jak na telefon, dźwięk jest całkiem niezły.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wydajność, bateria
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pod względem wydajności, ZenFone 4 reprezentuje porządny, średni poziom. Nie bryluje w benchmarkach, ale chyba wcale nie ma takich ambicji. Nie przyćmi blasku flagowców, ale za to ucieszy użytkownika - pracuje bowiem całkiem sprawnie. Sprzęt został dobrze zbalansowany i zoptymalizowany, bowiem w codziennej eksploatacji nie irytuje przestojami i przywieszkami.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aplikacje uruchamiane są sprawnie, nie ma problemu z przełączaniem się pomiędzy nimi, daje się także pograć nawet w mocniejsze tytuły. Telefon nie nagrzewa się zanadto, nie ma tendencji do spowalniania pracy powodowanej wzrostem ciepła, nie widać również problemów ze stabilnością oprogramowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Do Europy trafiła wersja z nieco słabszym procesorem i mniejszą pamięcią - ale mimo to, urządzenie można pod względem wydajności ocenić pozytywnie, oczywiście biorąc pod uwagę segment cenowy, w jakim się znajduje.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Pamięci raczej nie braknie - na starcie mamy do dyspozycji nieco ponad 51 z 64 GB przestrzeni na wbudowanym nośniku, alternatywnie do DualSIM, możemy jeszcze skorzystać z karty microSD. Do pełni szczęścia zabrakło mi oczywiście osobnego gniazda - ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Ciepłe słowa skieruję natomiast pod adresem akumulatora. Dobrą optymalizację widać nie tylko po płynności działania telefonu, ale i po czasie jego pracy.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Akumulator ma pojemność 3300 mAh, co w sumie nie robi wrażenia, ale sprawia, że ZenFone 4 jest jednym z nielicznych smartfonów tej klasy, dla których 2 dni pracy nie stanowią problemu. Czas SoT waha się pomiędzy 5 a 7 godzin, ale osobiście nie przepadam za takim pomiarem. Wolę po prostu patrzeć, jak telefon sprawuje się na co dzień.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
I tak, przy normalnym scenariuszu użycia, zakładającym kilkanaście połączeń dziennie, wykonanie kilkunastu zdjęć oraz nagranie ok. 10 minut filmów, przy około godzinie spędzonej na przeglądaniu internetu i społecznościówek, przy stale włączonym Wi-Fi, Bluetooth i LTE, z jasnością ekranu na maksimum - ZenFone 4 przeżyje 2 dni bez ładowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli podłubiemy w dość rozbudowanych opcjach zarządzania energią i skorzystamy np. z możliwości włączania trybu oszczędnego w określonych godzinach (np. w nocy), czas takiego działania wydłużymy o kolejny dzień.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Natomiast granicą działania, przy b. oszczędnym wykorzystywaniu telefonu, uwzględniającym właśnie harmonogramy ultra-oszczędzania nocą i wyłączanie nieużywanych modułów oraz przyciemnienie ekranu - dobijemy nawet do 4,5-5 dni. Ale to już ekstremum. Podsumowując - cały dzień pracy będzie możliwy nawet przy intensywnym korzystaniu z telefonu, a tak na co dzień - dwa dni to norma.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Fotografia i wideo
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Promocję całej serii ZenFone 4 związano z hasłem "We Love Photo". Oczekujemy zatem od tego modelu nadzwyczajnych możliwości fotograficznych. A te rzeczywiście są spore.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Telefon wyposażono w niezły, 8-megapikselowy aparat przedni, a także w tandem dwóch aparatów z tyłu. Tylny aparat tworzą dwie matryce (12 i 8 Mpx), umieszczone za dwoma różnymi obiektywami. Podstawowy ma obiektyw z przesłoną f/1.8 i ogniskową 25 mm, mający pole widzenia 83 st. Dodatkowy aparat ma obiektyw o mniejszej jasności, ale jednocześnie o ogniskowej 12 mm, pozwalającej uzyskać pole widzenia 120 stopni. Daje to zatem sporą wygodę fotografowania.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Możemy przełączać się pomiędzy obiektywem standardowym lub szerokokątnym, czy to podczas fotografowania czy nagrywania filmów. Ponadto, aparat wyposażono w przyjazny interfejs, dający wybór między paroma trybami pracy. Ich listę (w postaci dużych ikon) uzyskujemy gestem przesunięcia palca od lewej strony ekranu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Znajdziemy tam nie tylko tryb Pro (czyli manualny, z wygodnymi suwakami pozwalającymi zmienić czas migawki, czułość, ekspozycję czy balans bieli), ale również tryb panoramy, tworzenia GIF-ów, upiększania czy zapisu obrazu o dużej rozdzielczości.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Mamy też do dyspozycji zapis wideo w zwolnionym tempie (HD, 240 kl/s), jak również ujęć poklatkowych. Są również filtry barwne (dostępne pod gestem przesunięcia od prawego brzegu ekranu), jak też HDR (w tym automatyczny), samowyzwalacz czy możliwość zapisu z aspektem 4:3, 16:9 i 1:1. Jest ponadto tryb portretu (rozmywanie tła) i szybki dostęp do galerii. Interfejs oferuje osobny klawisz do zapisu wideo, jak również włączanie samowyzwalacza gestem przesunięcia ikony migawki. Przewidziano jeszcze klawisz skrótu do trybu Pro, który po przełączeniu pozwala równie szybko powrócić do ostatnio wykorzystywanego trybu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jak wyglądają rezultaty fotografowania? Generalnie - dobrze, ale do ideału trochę brakuje. Zdjęcia wykonywane w dzień są dobrze doświetlone, bogate w barwy i ostre. ZenFone 4 świetnie sprawdza się w ujęciach pod światło - nawet ostre słońce padające w stronę obiektywu nie zrobi na nim wrażenia - aparat wyciągnie z cienia sporo szczegółów. Dobrze udają się też zdjęcia obiektów w ruchu, klawisz migawki działa bez zwłoki.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Zdjęcia robione w słabszym świetle są już słabsze, ale tu możemy poprawić rezultaty rezygnując z automatyki na rzecz ustawień manualnych z wykorzystaniem statywu. Mimo to, po powiększeniu zdjęcia widzimy już utratę szczegółowości obrazu - ale za to kolory są oddawane dość naturalnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Dobrze wychodzą również panoramy, a nieco gorzej - rozmywanie tła. Tu niestety oprogramowanie czasem się "gubi", ale nie jest to problem tylko tego modelu. Wielu nawet droższych konkurentów nie popisuje się w tej dziedzinie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Aparat szerokokątny oferuje dość duże pole widzenia, wiążące się jednak z naturalną w tym przypadku deformacją obrazu. Efekt "rybiego oka" nie jest tu jednak dokuczliwy, można nawet powiedzieć, że bywa przyjemny dla oka, dając poczucie przestrzeni uwiecznionej na fotce. Niestety, szerokokątny obiektyw przepuszcza mniej światła, przez co efekty wykonywanych przezeń zdjęć w słabym świetle są gorsze, niż z aparatu głównego.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Przedni aparat nie daje powodów do narzekania - jest po prostu wystarczająco dobry do robienia selfie i w tym segmencie cenowym nie oczekuję więcej. Proponuję jednak nie przesadzać z cyfrowym upiększaniem. Ustawienie wszystkich parametrów w okolice maksimum owocuje raczej karykaturą, niż zdjęciem. Tu akurat warto zdać się na automatykę, ale jeśli chcemy, możemy sami dopasować odcień skóry, jej wygładzenie i rozjaśnienie, powiększenie oczu oraz wyszczuplenie policzków. Do tego - możemy doświetlić się za pomocą rozbłysku ekranu.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
W trybie zapisu wideo - również jest zupełnie dobrze. Filmy są płynne, pełne detali, a do tego z przyzwoitym dźwiękiem. Najgorzej wychodzi zapis w zwolnionym tempie. Oryginał zapisany w prędkości 240 fps zacina się podczas odtwarzania, z kolei po przetworzeniu na format HD/30 fps tracimy sporą ilość szczegółów. Jeśli jednak korzystamy z zapisu w standardowej prędkości i rozdzielczości 4K lub Full HD - będziemy zapewne zadowoleni.
|
|
|||
|
|
|||
|
|
|||
|
|
|||
|
|
|||
|
Filmy z ZenFone 4 wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Podsumowanie. Plusy i minusy
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Czas na podsumowanie. ZenFone 4 to sympatyczny telefon, mogący przekonać nie tylko zgrabną obudową i dobrą jakością wykonania, ale i sprawnym działaniem. Niepodważalnym atutem tego telefonu może być też wydajność akumulatora, względnie interfejs pozwalający na spory zakres modyfikacji, umożliwiający doskonałe dopasowanie do potrzeb użytkownika.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Wyświetlacz jest dobry, ale uwaga na okulary! Podobnie, całkiem dobry jest aparat fotograficzny. W niektórych aspektach nieco rozczarowuje, ale w innych - zaskakuje pozytywnie. Miło, że mamy do dyspozycji obiektyw szerokokątny, jeszcze milej - gdy spojrzymy na zdjęcia, które w większości przypadków będą udane.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Niektórym użytkownikom będzie doskwierać brak NFC, inni będą zapewne narzekać na hybrydowe gniazdo DualSIM czy łatwo rysujący się tył obudowy. Wszystkich natomiast ucieszy jakość głośnika oraz dźwięku transmitowanego do słuchawek czy sprzętu BT.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Największym problemem ZenFone 4 pozostanie jednak jego dość wysoka (w porównaniu z konkurencją) cena oraz... atrakcyjność modelu poprzedniej generacji, czyli ZenFone 3. Ten kosztuje obecnie niecałe 1200 złotych, a wciąż ma sporo zalet, wspólnych z nowym modelem, kosztującym 1999 zł. Nie mam podstaw, by odradzać wam zakup ZenFone 4, bo to po prostu udany telefon. Proponowałbym jednak poczekać, aż cena nieco spadnie.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
Jeśli uda wam się go wyrwać za 1600-1700 złotych - powiem, że warto. A jeśli koniecznie chcecie zaoszczędzić, weźcie ZenFone 3, o którym przeczytacie tutaj.
fot. Adam Łukowski/mGSM.pl
R E K L A M A
Plusy i minusy
PLUSY:
- szerokie możliwości personalizacji
- dobry aparat
- szerokokątny obiektyw
- jasny wyświetlacz
- stylizacja
- dobra jakość wykonania
- dobre głośniki
- pomysłowe dodatki do interfejsu
- szybkie ładowanie
- DualSIM
- dobra wydajność baterii
MINUSY:
- cena
- hybrydowe gniazdo microSD
- słabe podświetlenie sensorów
- podatność tyłu obudowy na zarysowania
- zbyt dyskretna dioda powiadomień
- słaba jakość slow-motion
- brak ikony aplikacji radia FM
- przeciętna jakość cyfrowego rozmywania tła
materiał własny














































































































































































































































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!