Elegancki, szybki, pojemny, a do tego z dwoma kartami pracującymi w trybie "active". I choć Asus był moich rękach jedynie przez tydzień, to zdążył wzbudzić moją sympatię i uznanie. Może jeszcze do mnie kiedyś wróci?

Kiedy - tradycyjnie już zresztą - pokazywałem testowany telefon znajomym, największym zaskoczeniem była dla nich... nazwa. - To Asus robi telefony? - pytali mnie rozmówcy. Kiedy przytakiwałem, niektórzy sami udzielali sobie mniej więcej takiej odpowiedzi: - Skoro telefon jest dziś takim miniaturowym komputerem, to ze stworzeniem takiego urządzenia firma zajmująca się produkcją komputerów nie powinna mieć przecież najmniejszego problemu - zazwyczaj patrzyli przy tym na mnie szukając u mnie potwierdzenia swoich przemyśleń.
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
A z tym potwierdzaniem z mojej strony bywało - przyznaję - różnie. Bo wprawdzie takie zdanie generalnie nie jest nieprawdziwe, niemniej jednak - i tu wypowiem chyba jedno z banalniejszych sformułowań dotyczących telekomunikacji - "telefon telefonowi nierówny". Twórcy testowanego przeze mnie Asusa zdawali się mieć tego świadomość, ponieważ postarali się, aby model ten nie umykał uwadze użytkowników i nie gubił się w gąszczu innych, podobnych i niewyróżniających się modeli. Postarali się - rzecz jasna - na plus.
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Kolorystyka telefonu robi wrażenie. Przynajmniej na mnie zrobiła. Jakoś skojarzyła mi się ze złotą kartą kredytową. I pomyślałem, że właśnie dla klientów posiadających takie tzw. plastiki stworzono ten telefon.
Jest elegancki, szybki, niezawodny, dopracowany i - niestety - dość masywny. To chyba najcięższa komórka, jaką przyszło mi ostatnio testować. No, ale jeśli ktoś nosi kupę kasy w portfelu, to i komórki nie powinien mieć zbyt lekkiej, prawda? :)
materiał własny
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!