Kiedy odpakowywałem ten telefon, aby zacząć testy, bardzo poważnie zastanawiałem się, czy twórcy nie przekroczyli tu pewnej magicznej, choć do końca niesprecyzowanej granicy związanej z wielkością telefonu przekładającej się na jego funkcjonalność. Kiedy pakowałem ten telefon do pudełka po testach, wiedziałem już, jaka jest odpowiedź...
fot. J. Filipowicz/mGSM.pl
Nie będę dręczył tych, którzy jeszcze się nie domyślają, jakaż to jest odpowiedź na pytanie zadane przeze mnie we wstępie. Od razu spieszę powiedzieć, że choć smartfon - delikatnie rzecz ujmując - do najmniejszych nie należy, to nie traci na funkcjonalności. Może się nawet spodobać zwłaszcza tym, którzy często zaglądają do internetu, posługują się pocztą elektroniczną, ewentualnie utrzymują intensywne kontakty na portalach społecznościowych. Czyli komuś takiemu jak ja.
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Szczerze trzeba sobie chyba powiedzieć o jeszcze jednym warunku - być może koniecznym, być może tylko wskazanym - aby komuś się ten telefon podobał: duże dłonie. Ja małymi chyba nie grzeszę, dlatego też nie narzekałem na wielkość tegoż rumuńskiego urządzenia. Owszem, zdarzyło mi się kilka razy, że komórka nie chciała się ułożyć w kieszeni - albo uwierała, albo wystawała - ale jakoś dochodziliśmy wspólnie do porozumienia. Nie byłem specjalnie marudny, ponieważ pamiętałem o zasadzie "coś za coś". I godziłem się na większe rozmiary, wiedząc, że w zamian za to mam bardzo przyzwoity ekran, niegłupią kamerkę, potężną baterię, jak również ogólną bezproblemowa pracę.
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Telefon, prócz tego że duży, jest również płaski. I nieco ciężkawy. Wszystko to powodowało, że dobrze mi się go trzymało w dłoni. Za każdym razem kiedy z kimś przez niego gawędziłem, czułem i wiedziałem, że trzymam coś przy uchu. Nie to, żebym miał jakieś problemy z ogarnianiem tego co robię, ale przy mniejszych modelach telefonów bywało, że tego wrażenia nie miałem.
Waga telefonu także mnie nie przerażała. I chyba miała wpływ na pewien istotny szczegół. Otóż podczas testów tego telefonu ani razu nie zdarzyło mi się, aby komórka choćby chciała mi się wysunąć z ręki. A - jak być może czytelnicy mGSM.pl zauważyli - nie zawsze było to oczywistością w przypadku innych testowanych modeli...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Skoro już mówimy o wyglądzie zewnętrznym urządzenia, przyjrzyjmy się jakie ma klawisze i przyciski, gdzie jest gniazdo ładowania, a gdzie umieszczono obiektyw kamerki.
Jeśli ktoś spodziewał się, że w smartfonie rumuńskiej firmy coś będzie działało inaczej - będzie rozczarowany. Wszystko jest na miejscu... choć... ale nie uprzedzajmy faktów:
- na górze mamy gniazdo mini-jack
- na dole - mini-USB
- na prawym boku umieszczono klawisze "ciszej - głośniej", "power" i spust migawki, działający także jako klawisz wybudzenia aparatu cyfrowego
- na lewym boku nie umieszczono niczego
- z tyłu obok obiektywu jest lampa doświetlająca, zaś pomiędzy logotypem i okiem kamery znajduje się... jak dla mnie - niespodzianka.
Uważni czytelnicy testów publikowanych w naszym katalogu być może pamiętają, że wcześniej opisywałem telefon Honor 7. I dobrze wspominałem czytnik linii papilarnych zlokalizowany na tylnej obudowie. Kiedy rozstawałem się z tamtym smartfonem, zastanawiałem się trochę, czy mając kolejne urządzenie będę się mógł przyzwyczaić do innej nawigacji i braku takowego czytnika. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy po odpakowaniu X2 z pudełka spojrzałem na tył smartfona. - Serio? - zapytałem siebie w myślach. - Serio, serio! - odpowiedziałem już na głos, kiedy to upewniłem się, że to, co wygląda jak czytnik faktycznie jest czytnikiem. - Ale czy działa? - zafrapowałem się, patrząc z niedowierzaniem na złotą komórkę w mojej dłoni...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Okazało się, że wszystko funkcjonowało w zasadzie bez zarzutu. Czytnik szybko "nauczył" się moich linii papilarnych i potem zazwyczaj bezbłędnie je rozpoznawał. - Co to oznacza "zazwyczaj" - zapyta spostrzegawczy czytelnik. W odpowiedzi usłyszy, że raczej rozpoznawał, choć zdarzało mu się, że twierdził, iż rozpoznać ich nie może. Wystarczało wtedy jeszcze raz najechać palcem wskazującym na opisywane niewielkie wklęśnięcie w obudowie, aby komórka grzecznie otwierała przede mną swoje podwoje.
A skoro jesteśmy przy otwieraniu, to nie jest to łatwa czynność. Zatrzaski trzymające pokrywkę baterii są bardzo mocne, i choć w dolnej części obudowy jest specjalna szczelinka, w którą można wsunąć paznokieć, aby później odchylić klapkę; to trzeba jeszcze potem okrążyć całą obudowę, aby odblokować wszystkie wspomniane zatrzaski. Nie polecałbym wykonywać tej czynności za pomocą własnego paznokcia, oj, nie polecałbym...
Nietypowy jest także widok, jaki zobaczymy po wykonaniu tej czynności - niewymiennej baterii. Spodziewaliście się, że będzie taka normalna wymienialna, prawda? ;)
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Ale przecież pisząc, że komórka otwierała przede mną swoje podwoje nie miałem na myśli dosłownego jej rozbierania. Chodziło mi raczej o jej wnętrze: dajmy na to procesor, system operacyjny...
W zasadzie znajdziemy tu standardowego Androida w wersji 5.1. działającego szybko, sprawnie i bezproblemowo. Na dzień dobry uzyskujemy dostęp do wielu programów od Google, jak również aplikację WPS Office (czyli coś w sam raz dla dziennikarza).
Układ ikon, menu, powiadomień i dostępu do ustawień jest standardowy, czyli taki jaki zazwyczaj w Androidach bywa...
Modyfikować mogłem nie tylko kolor tła, ale także cały motyw. Pomagała w tym aplikacja "Park motywu". Jednym kliknięciem mogłem całkowicie zmienić wygląd telefonu...
Gdyby jednak komuś było mało, powinien sprawdzić, czy spodoba mu się aplikacja kameleon. Dzięki niej będzie mógł dostosować kolor pulpitu do tego, co zobaczy oko aparatu cyfrowego, a co za tym idzie - na ekranie.
Wystarczy zmieścić obiekt o wskazanym kolorze w oku kamerki, tapnąć później w ekranik i... menu w mgnieniu oka zmieni się na żądany kolor. Fajna sprawa, chyba nigdzie indziej na coś takiego się nie natknąłem...
Spotkałem się za to z możliwością zainstalowania w telefonie dwóch kart SIM. To popularna - zwłaszcza ostatnio - opcja, zwana dual-SIM. Instalujemy w komórce dwie karty - dajmy na to prywatną i firmową, i nie musimy już nosić dwóch telefonów. Wcześniej ustalamy, przez którą kartę mają być realizowane połączenia, a przez którą - dostęp do internetu.
Dual-SIM w X2 Xtreme działa w trybie standby. Oznacza to, że jeśli telefon jest w stanie czuwania, w każdej chwili możemy zadzwonić lub odebrać połączenie z którejkolwiek karty SIM. Albo wysłać SMS lub MMS. Jednak kiedy ktoś zatelefonuje np. na numer prywatny i rozpoczniemy rozmowę, druga karta zostanie wylogowana z sieci. Sygnał powróci chwilę po tym, gdy zakończymy pogawędkę.
Zarządzanie wszelkimi opcjami związanymi z funkcją dual-SIM nie powinno nastręczać żadnych problemów. Przy połączeniach przychodzących widzimy kto dzwoni i na który numer. Możemy to sprawdzić także przy SMS-ach i liście połączeń - wystarczy rzucić okiem, jaka cyferka znajduje się na malutkim symbolu karty SIM. I wszystko jasne...
I tutaj od razu spieszę z wyjaśnieniami, że mimo iż telefon miał zainstalowane i cały czas uruchomione obie karty SIM, mimo iż jedna z nich cały czas zalogowana była do sieci 4G, to nie musiałem się obawiać o baterię. Tego dnia, kiedy wieczorem wykonywałem zrzuty ekranu telefon, smartfon miał jeszcze około 60% akumulatora. A działał cały dzień - z ładowarki został wyciągnięty ok. godziny 7:30. Jak widać, niepodłączony do prądu pracowałby jeszcze... nieco ponad dobę. I - mając za sobą kilkanaście dni testów - śmiało mogę powiedzieć, że szacunki te nie są przesadzone...
I przyznam się Wam, Szanowni Czytelnicy, że to chyba moje największe pozytywne zaskoczenie jeśli chodzi o ten telefon...
A zaskoczenie negatywne, czyli rozczarowanie? Wspomnieć muszę o dwóch rzeczach. Pierwsza to problemy z Bluetoothem, druga - niereagujące na moje klikanie wirtualne klawisze funkcyjne znajdujące się na dole - pod wyświetlaczem.
Te ostatnie przydawały się, a jakże, choć mogłem sobie uruchomić dodatkową ciekawą opcję w menu - możliwość wywołania paska powiadomień nie tylko przez ściągnięcie palcem górnej belki, ale także przez przesunięcie tym samym lub innym palcem w dół zaczynając od dowolnego miejsca na ekranie. Podobnie mogłem wywołać dodatkowe menu dolne - wystarczyło wykonać zbliżony ruch - tyle, że w górę.
Tam mogłem uzyskać dostęp do ustawień, tapety, pulpitu i wspomnianego już motywu. Choć niezależnie od tego, który uruchomiłem, telefon i tak prezentował się bardzo elegancko. Nie tylko w warunkach domowych, ale także na przykład nad wodą...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
A jak już tam się wybrałem, a pogoda była przecudna, nie mogło się obejść bez sprawdzenia możliwości fotograficznych smartfonu. Ponieważ jednak testy wymagają pokazania możliwości fotograficznych w różnych okolicznościach, postarałem się i udało mi się nawet uchwycić pierwszy tegoroczny śnieg...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
I tu powinna się pojawić odpowiedź na pytanie, czy ten telefon sprawdzi się jako foto-komórka? Przy dziennym świetle wydaje mi się, że tak...
A w nocy? Z jednej strony lampa generalnie (jak widać) daje radę, z drugiej zaś fotki nie były w takich warunkach najlepszej jakości... Sama lampa to nie wszystko...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Wieczorami telefonu lepiej zatem nie zabierać, a przynajmniej nie po to, aby po zachodzie słońca robić nim zdjęcia. Przynajmniej takie jest moje zdanie, choć nie zamierzam tutaj nikomu i niczego sugerować...
Zaproponować mogę natomiast zabawę ostrością. Klikamy w określony punkt na ekranie... telefon ustawia ostrość... i robimy pstryk.
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Można się również pobawić zoomem. Wtedy zamiast pstrykania będzie szczypanie... ekranu rzecz jasna.
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Wszystko to można robić w kilku rozdzielczościach (w aparacie fotograficznym od 5 do 24 megapikseli) i dwóch formatach (4:3 i 16:9). W tym pierwszym przypadku wykonamy fotki o rozdzielczości 24 megapikseli, a w drugim - 18-tu.
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Zdjęcia i filmy można robić "na automacie", można także - jeśli ktoś ma siłę i ochotę - skorzystać z bogatego zestawu ustawień...
Uważni czytelnicy zauważą zapewne, że przy ustawieniach odnoszących się do filmów pojawia się tajemnicze "4K". Czyżby telefonu ten potrafił nagrywać filmiki w takiej właśnie rozdzielczości?
Tak. AllView X2 Xtreme to właśnie potrafi. Tyle teorii, a praktyka... (aby zobaczyć nagranie w pełnej rozdzielczości trzeba je obejrzeć na stronie Vimeo - wystarczy kliknąć w nazwę portalu widoczną w prawym dolnym rogu okienka z filmem)
|
|
|||
| 4K w AllView X2 Xtreme from mGSM.pl on Vimeo | |||
Czy opłaca się bawić w nagrywanie z tak dobrą jakością? Na to pytanie musi sobie odpowiedzieć każdy indywidualnie. Przestrzegam tylko, że objętość kilkunastosekundowej produkcji zajmuje kilkaset megabajtów pamięci. Poza tym z tak dużymi plikami możemy mieć problemy, aby umieścić je w sieci i potem komuś pokazać...
Gdyby ktoś miał wątpliwości lub jakiekolwiek kłopoty, pozostaje mu skorzystać z bardziej klasycznych rozdzielczości HD: 720 i 1080p. W tej pierwszej pracuje kamera zainstalowana z przodu urządzenia...
|
|
|||
|
Możliwości filmowe AllView X2 Xtreme - kamera z przodu wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
Aparat umieszczony z tyłu potrafi robić we wspomnianych już rozdzielczościach 1080p i 4K. Jak sprawdza się 4K już wiemy, a 1080p?
|
|
|||
|
Możliwości filmowe AllView X2 Xtreme - kamera z tyłu wideo: mGSM.pl przez YouTube |
|||
I trzeba chyba tutaj przypomnieć, że to czy przyjdzie nam stworzyć dobry film nie będzie zależało tylko i wyłącznie - jeśli nie przede wszystkim - od tego, w jakiej rozdzielczości będzie zarejestrowany. Liczyć się będzie też pomysł na scenariusz, reżyserię, scenografię i inne takie elementy. Ja - biję się w pierś - chyba nie jestem w tym mistrzem...
Specjalizację mógłbym za to, być może, zrobić w innej dziedzinie, np. pisaniu SMS-ów. Piszę, lubię, często korzystam. Czy to mogłoby mi zagwarantować jakiekolwiek sukces? Być może tak, ale z pewnością pomocna byłaby tutaj funkcja Swype, czyli możliwość mazania palcem po ekranie tak, aby trafiać na poszczególne literki składające się w słowo. W tym modelu działało to w zasadzie bezbłędnie! A ja pisałem, pisałem i pisałem...
Kulały za to opcje samochodowe. Czyli choćby możliwość rozmawiania przez telefon wpiętym w uchwyt na desce rozdzielczej i z uruchomionym systemem głośnomówiącym. Nie to, żeby nic nie było słychać... coś tam było. Szkoda tylko, że nieodłącznym słowem w niemal każdej przeprowadzonej w ten sposób rozmowie było jakże oczywiste, ale w tym przypadku nieco irytujące, bo padające z drugiej strony co najmniej kilka razy: "halo!".
Rozwiązaniem mogłoby być skorzystanie z jakiegoś profesjonalnego zestawu głośnomówiącego. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że telefon łączył się z wyżej wymienionym akcesorium... albo i się nie łączył. Czasem tak, czasem nie. Kiedy, w jakich okolicznościach to robił, a dlaczego tego nie czynił - tego nie udało mi się już ustalić. Cóż... w czasie jazdy rozmawiałem z innej komórki. A tę sobie - rzecz jasna podczas postojów - uważnie oglądałem ;)
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
Nie miałem za to kłopotów z Wi-Fi, ani - generalnie - z transmisją danych. Po prostu wszystko działało. I do tego szybko. A żeby nie być gołosłownym, jak to z tą prędkością bywało, użyjmy do tego sprawdzonych i niezależnych narzędzi...
Wyniki chyba całkiem przyzwoite, nieprawdaż? :)
I będzie mi ich trochę szkoda. Tych wyników, ale także całego telefonu. Bo AllView X2 Xtreme to całkiem zgrabnie działający sprzęt. Zaimponowała mi bateria, zaskoczyła rozdzielczość 4K. Ucieszył mnie również gigantyczny ekran i bezawaryjna łączność internetowa. Choć o głosowej - poza samochodem - także złego słowa powiedzieć nie mogę.
Czy mógłbym go polecić? Z pewnością tak, ale tym wszystkim, których nie przestraszy wielkość testowanego smartfona. Bo takie duże komórki to chyba trzeba po prostu lubić...
Fot. Adam Owczarek/mGSM.pl
materiał własny






























































































Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!