Rzadko na nasze łamy trafiają komórki Alcatela. I pomyśleć, że przed laty, gdy sieci komórkowe walczyły o pierwsze miliony użytkowników, komórki tego, francuskiego wówczas, producenta miały wielu użytkowników. Dziś, gdy Alcatele produkowane są na Dalekim Wschodzie przez TCT Mobile Limited, łatwiej chyba trafić w lesie na dorodnego prawdziwka, niż spotkać na ulicy kogoś z Alcatelem.

Choć współczesne komórki potrafią coraz więcej, wciąż liczne jest grono osób szukających niezbyt drogich i prostych komórek "do dzwonienia i esemesowania". Właśnie takich użytkowników ma zainteresować model OT-S621.
Jest to telefon dwuzakresowy, działający w sieciach GSM 900 i 1800 MHz. Jak na europejskie warunki, w zupełności to wystarczy. Telefon pozwala użytkownikowi na korzystanie z wiadomości SMS i MMS, a nawet poczty elektronicznej. Aparat cyfrowy 1,3 megapiksela wystarcza na potrzeby MMS-ów, ale o robieniu odbitek lepiej nie myśleć. Nie ma poza tym funkcji automatycznej regulacji ostrości, co wcale nie dziwi, ale nie ma też lusterka do autoportretów. Ale Alcatel OT-S621 wcale nie jest pierwszą komórką bez tego drobiazgu.
Nie tylko podczas fotografowania denerwować może umiarkowanej jakości i równie umiarkowanej wielkości wyświetlacz. Aby nie windować ceny, producent zastosował matrycę CSTN. Podobno takie wyświetlacze zużywają mniej energii i to chyba jedyna ich zaleta, bo jakość wyświetlanej grafiki jest wyraźnie gorsza niż w matrycach TFT. Brudne kolory i słaby kontrast – to pierwsze, co rzuca się w oczy. Menu główne, w postaci 12 ikon, z racji małej rozdzielczości wyświetlacza też nie prezentuje się zbyt imponująco. Trzeba jednak przyznać, że czytelność menu tekstowego jest nadspodziewanie dobra, choć kanciaste i ząbkowane czcionki przypominają czasy grafiki CGA i Hercules w PC-tach z lat 80. ubiegłego wieku.
W udostępnionym do testów egzemplarzu w miejsce oryginalnego menu wgrano menu sieci Orange. Osobiście nie przepadam za takimi modyfikacjami, choć może powinienem napisać inaczej: nie spotkałem jeszcze żadnej komórki z tak zmienionym menu, która w porównaniu z komórką wyposażoną w oryginalne menu prezentowałaby się ładniej i bardziej funkcjonalnie. Skoro już pastwię się nad menu telefonu, to dorzucę jeszcze takie kwiatki: np. w menu Ustawienia/Więcej ustawień/Podświetlenie można znaleźć opcje: Screen i Keypad. A to nie jedyne miejsce, gdzie polskie nazwy funkcji i opcji przeplatają się z angielskimi. No i jak tu lubić takie menu? Ciekawe, czy te "babole", to dziedzictwo z oryginalnego menu Alcatela, czy "bonus" jaki dostajemy wraz z menu Orange...
Choć Alcatel OT-S621 zalicza się do grona komórek prostych, to trzeba przyznać, że ma on sporo funkcji spotykanych w bardziej zaawansowanych i droższych telefonach. Jest Bluetooth, również obsługujący odtwarzacz MP3; jest tryb samolotowy, dzięki któremu można podczas lotu słuchać muzyki, grać w gry Java lub też oglądać zdjęcia i klipy wideo. Choć z racji ograniczeń wyświetlacza owo oglądanie u użytkownika ekstazy raczej nie wywoła. Wracając do funkcji OT-S621, warto jeszcze wspomnieć o kliencie poczty elektronicznej, wielopozycyjnej książce teleadresowej w wewnętrznej pamięci telefonu, udostępniającą również zdjęciową identyfikację rozmówcy. Mieści ona 800 wpisów. Jest też dyktafon, terminarz, kalkulator, przelicznik jednostek.
Po kilku dniach korzystania z Alcatela OT-S621 nabrałem pewności, że dużo większym mankamentem od słabego wyświetlacza jest ładnie wyglądająca, ale bardzo niewygodna klawiatura. Srebrne, drobniutkie klawisze (producent powinien dołączać do telefonu drewnianą pałeczkę do ich naciskania) na lustrzanym tle przedniego panelu... Owszem, ładnie to wygląda, ale niewiele ma to wspólnego z wygodą użytkowania. Do tego mało czytelna czcionka i liche podświetlenie. W słoneczny dzień łatwiej będzie puszczać "zajączki" niż napisać SMS lub wystukać numer telefonu.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!