Kolejny telefon na rynek masowy. Konstrukcyjnie odpowiada poprzedniemu modelowi OT 512. Poprawiono w nim kilka błędów i co chyba najważniejsze dodano możliwość przeglądania stron WAP za pomocą GPRS-u.
Opisywany model można zaliczyć do udanych. W poprzednich, wyposażonych w dżojstik, niejednokrotnie miałem problemy, aby nacisnąć go idealnie pionowo i w ten sposób dostać się do menu. I być może to ja stałem się bardziej pojętny, a być może jednak producent coś ulepszył. Faktem jest, że manualna obsługa aparatu nie sprawia większych trudności.
Sam wygląd aparatu nie uległ większym zmianom. Dla niewtajemniczonych – odebranie i rozłączenie rozmowy wykonuje się tym samym klawiszem, włącznikiem jest klawisz oznaczony literą C, pełniący jednocześnie funkcję kasowania czy anulowania operacji. Obsługa innych funkcji następuje za pomocą dżojstika w kierunku góra-dół oraz poprzez jego naciśnięcie (czyli nieśmiertelne FIRE:-).
Telefon posiada dość mały, podświetlany na niebiesko wyświetlacz mieszczący 6 linii tekstu. Istnieje jednak opcja ZOOM pozwalająca na dwukrotne powiększenie tekstu, co pozwala osobom o słabszym wzroku na bezproblemową obsługę aparatu. Klawisze, choć małe, wciskają się dość pewnie, a ich podświetlenie, a właściwie oświetlenie w ciemności jest wprost rewelacyjne.
Producent podaje, że bateria powinna wystarczyć na 280 godzin czuwania (czyli ponad 11 dni) lub 300 minut rozmów (5 godzin). W moim odczuciu te czasy, w szczególności czas czuwania, są dużo mniejsze – przy sporadycznych rozmowach okres czuwania nie przekroczył 4-5 dni. Ale – jak wiemy, z określeniem tych parametrów kłopoty mają wszyscy producenci aparatów komórkowych:-).
Menu składa się z dwóch głównych pozycji: usługi (gdzie znaleźć można przeglądarkę WAP i – jeżeli mamy odpowiednią kartę – usługi SIM Application Toolkit) oraz menu właściwego, zawierającego dostęp do wszelkich ustawień.
Pewnym utrudnieniem jest obsługa książki telefonicznej. Nie dość, że przy przeszukiwaniu musimy posługiwać się tylko pierwszą literą spisu, to jeszcze po uruchomieniu książka otwiera nam się na ostatnio używanej pozycji. Podobnie, jak w starszych modelach, spis telefonów dzielić można na trzy grupy (prywatne, służbowe i inne) oraz przypisać jedną kartę SIM jako główną. W takim przypadku wkładając na chwilę inną kartę, możemy nadal korzystać z wpisów na poprzedniej. Dane osoby znajdujące się w książce mogą mieć przypisane trzy numery telefonów (praca, dom, GSM), a podział ten obejmuje zarówno wpisy w pamięci aparatu, jak i te z głównej karty SIM.
Do tworzenia wiadomości SMS producent poleca nam swój własny system słownika, jednak – uczciwie mówiąc – nie jestem w stanie zrozumieć samego pomysłu, więc powstrzymam się też od jego oceny. Ciekawostką jest fakt, że ten sam SMS można jednocześnie wysłać do kilku osób.
Jak przystało na aparat wyposażony w polifoniczne dźwięki, Alcatel OT 525 zachowuje się bardzo dobrze. trzydzieści fabrycznych melodii prezentuje się dość dobrze, a możliwość samodzielnego skomponowania lub nagrania dźwięku dodatkowo powiększa jego możliwości.
Zwolennicy rozrywki otrzymują cztery gry o niezłej grafice, ale – jak przystało na telefon komórkowy – mało skomplikowanej akcji:-). Dodatkowym atutem rozrywkowej funkcji aparatu jest możliwość wymieniania się wynikami gier za pomocą SMS-ów.
W zestawie – to dla zwolenników tak modnej ostatnio „personalizacji” – znajduje się dodatkowa obudowa, a jej wymiana jest czynnością nieskomplikowaną nawet dla największego laika technicznego.
Na koniec krótka i najzupełniej subiektywna opinia o OT 525: telefon klasy popularnej o dużych możliwościach i w miarę nieskomplikowanej obsłudze. Brak jest kilku funkcji, które posiadają inne aparaty, chociażby możliwości sterowania prezentacją własnego numeru przy wybieraniu numeru z książki. Miejmy jednak nadzieję, że te niewielkie niedogodności zostaną usunięte w następnych wersjach telefonu.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Mobile Internet
