
Pogłoski o wprowadzeniu smartfonów Sharp na europejski rynek słyszymy już od dawna, właściwie od targów IFA 2017 - i chyba w końcu coś drgnęło. Sharp B10 i Sharp Aquos C10 pojawiły się w Niemczech.
Czekaliśmy, czekaliśmy - i doczekaliśmy się. W jednym z niemieckich sklepów pojawiły się dwa z pięciu zapowiadanych na europejski rynek modeli. Wbrew wcześniejszym informacjom, telefony trafią chyba do nas z typowymi dla Sharpa nazwami, a ich ceny będą przystępniejsze niż przewidywano wcześniej. Dostawy - ponoć już za 3 tygodnie. Oba modele można w Niemczech kupić "luzem" oraz z abonamentami.
Sharp Aquos C10, występujący wcześniej jako E-H1 to model blisko spokrewniony z Aquosem S2 - ma charakterystycznie wycięty, 5,5-calowy ekran o rozdzielczości 1080x2040 pikseli z dość szeroką dolną ramką, kryjącą czytnik linii papilarnych oraz procesor Snapdragon 630, wspierany przez 4 GB RAM-u. Telefon ma także 64 GB pamięci na dane, aparaty fotograficzne o rozdzielczościach 8 (przód) oraz 12+8 (tył) megapikseli i akumulator o pojemności 2700 mAh. Jego cena to 399 euro, czyli 1732 zł.
fot. HandyFlash
Sharp B10, znany przedtem jako E-M1 to konstrukcja o 100 euro tańsza (po przeliczeniu kosztuje 1298 zł). Tańsza - czyli słabsza. Smartfon ten ma 5,7-calowy ekran HD+, ośmiordzeniowy procesor MT6750T z taktowaniem 1,5 GHz oraz 3 GB RAM-u i 32 GB pamięci wewnętrznej. Urządzenie wyposażono także w dwa 13-megapikselowe aparaty fotograficzne (tylny z pomocniczą matrycą 8 Mpx) oraz dość sporą baterię - 3840 mAh. Niestety, w odróżnieniu od opisanego wyżej modelu, wykorzystującego Androida Oreo, ten pracuje na Androidzie 7.0. By było ciekawiej, w niemieckiej przedsprzedaży do Sharpa B10 dodawany jest 24-calowy telewizor, co sugeruje, że sam telefon może być później nieco tańszy, niż obecnie.
fot. HandyFlash