
Zapowiedziany podczas CES na początku tego roku debiutancki smartfon marki Kodak wchodzi wreszcie do sprzedaży. Na razie można go nabyć w Holandii, ale powinien pojawić się również w pozostałych krajach Unii, w USA i w Azji.
Kodak IM5 - bo tak nazywa się pierwszy telefon tej marki - nie jest zbyt imponującym sprzętem. Wygląda dość przeciętnie, nie wyróżnia się również specyfikacją. Tym, czym zamierza walczyć o klientów, jest jego aparat fotograficzny. Nazwa producenta zobowiązuje, spodziewamy się zatem znakomitej jakości zdjęć. Na razie jednak możemy tylko spekulować na jej temat.
Aparat "na papierze" nie poraża. Ma 13-megapikselową matrycę. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Kodak zastosował zapewne porządną optykę i oprogramowanie zajmujące się obróbką obrazu. Powinno być dobrze, zwłaszcza, że producent wspominał o unikalnym oprogramowaniu obsługującym aparat. Więcej szczegółów na jego temat poznamy zapewne po pierwszych recenzjach, na razie pozostaje tylko wierzyć w siłę marki.
Kodak IM5 powstaje w fabrykach Bullitt Group - firmy znanej m.in. z produkcji telefonów marki CAT. Sercem smartfonu jest ośmiordzeniowy procesor MediaTek MT6592 z zegarem 1,7 GHz, wspomagany gigabajtem RAM-u. Na pokładzie znajdziemy też 8 GB pamięci, 5-megową kamerę przednią i baterię o pojemności 2100 mAh. Wszystkim zarządza uproszczony interfejs, oparty o Androida 4.4. Producent obiecywał aktualizację do Lollipopa, ale nie wiadomo, kiedy można się jej spodziewać.
Kodak IM5 kosztuje w Holandii 280 euro, ale będzie też dostępny w ofertach operatorskich. Lokalne oddziały KPN, Vodafone, Tele2 i T-Mobile proponują go bezpłatnie - ale oczywiście wraz z umowami, których ceny zaczynają się od 19 euro miesięcznie.
Na podstawie informacji Androidplanet