Redakcja testuje Connect Q50 Parkour - jednodniówka mGSM.pl

Opublikowane:
Connect Q50 Parkour
Connect Q50 Parkour fot: Jolanta Szczepaniak/mGSM.pl

Nieźle wygląda, dysponuje innowacyjnym panelem dotykowym z tyłu obudowy, a do tego producent to firma w dziedzinie smartfonów dosyć nowa i świeża na polskim rynku. Redaktorzy mGSM.pl spędzili po jednym dniu z Connect Q50 Parkour.

Przede wszystkim namawiam do przeczytania w całości testu Joli, który znajdziecie tutaj, wystarczy kliknąć. Nasze uwagi dodatkowe to wyłącznie owoc jednodniowego użytkowania telefonu przez każdego z dziennikarzy. Można ale nie trzeba się nimi sugerować podczas ewentualnego planowania zakupu. Jesteśmy subiektywni, marudni i nasze opinie często się nie pokrywają. Taka jest formuła tych artykułów.

Wojtek Andrzejewski

Słowo parkour kojarzy mi się z dynamiczną rozrywką miejską, a ten telefon, niestety, dynamiczny nie jest. Mulił strasznie tuż po tym, jak został sparowany z moim kontem Google. Absolutną tragedią jest aparat fotograficzny, któremu kilka sekund zajmowało ustawienie ostrości na planie ze światłem dziennym. Jakość rozmów zadowalająca. Podczas przejażdżki z aktywnym modułem GPS, na plecach telefonu można było smażyć jajecznicę. Grzał się strasznie. Jedynym plusem okazała się bateria. Telefon przejąłem od Jacka Filipowicza ze stanem akumulatora 78 proc. Po kilku godzinach aktywnej zabawy oraz nocy, podczas której telefon był w trybie czuwania, Baterii ubyło zaledwie 5 proc.

Tomasz Bednarek

Telefon, który na pierwszy rzut oka niczym specjalnym się nie wyróżnia. Okazuje się jednak, że po bardziej wnikliwym przyjrzeniu ma coś czego nie mają inne telefony: dotykowy panel tylny. Jest to jednak raczej "bajer", niż coś, co bardzo pomaga w użytkowaniu. Muszę pochwalić baterię, gdyż po długich godzinach rozmów i zabaw telefonem niewiele energii ubyło.

Malutką wadą jest brak możliwości korzystania z darmowego internetu w Aero2. Byłem bardzo zadowolony z jakości dźwięku, zarówno z głośników jak i z dołączonych do zestawu słuchawek. Nie zauważyłem żadnych problemów podczas używania kilku aplikacji jednocześnie. Jeśli chodzi o zdjęcia, to mogłyby być ciut lepszej jakości. Telefon za taką cenę chyba powinien mieć nieco lepszy aparat ale może się czepiam.

Ogólna ocena pozytywna, ale nie jest to telefon, który chciałbym zatrzymać przy sobie na dłużej.

Jacek Filipowicz

Niezwykle staranne opakowaniem z dodatkami w postaci słuchawek dokanałowych z zestawem głośnomówiącym, folii na wyświetlacz i elementów niezbędnych: ładowarki z przewodem USB i baterią. Wiem, że to rzecz najmniej ważna po rozpakowaniu i rozpoczęciu działania, ale świadczy jednocześnie o szacunku producenta do użytkownika.

Q50 Parkour ma stosunkowo cienką obudowę i opływowe kształty ramki. Przyciski rozmieszczono z sensem, a wyświetlacz daje się obsługiwać jedną ręką. Pośród programów - androidowy standard, wliczając w to latarkę bazującą na diodzie LED. Interfejs nie zalicza lagów, działa zadziwiająco płynnie (stawiam orzechy przeciwko kamieniom, że Wojtkowi włączyły się po prostu aktualizacje, których ja nie zrobiłem); najwyraźniej wystarczy do tego 4-rdzeniowy procesor z zegarem 1,3 GHz + 1 GB RAM-u.

Irytujący brak drobiazgów: dostępu do aparatu z poziomu blokady ekranowej, ostrości przy zdjęciach i filmach, przedniego aparatu, który nie prześwietli selfie. Jeśli chodzi o działanie aparatu foto i kamery, jestem na nie. Do poprawki: zdecydowanie źle działający autofocus. Ja lubię robić dobre zdjęcia; da się to uzyskać w sprawnie działającym telefonie.

W sklepie polskiego dystrybutora urządzenie dziś kosztuje 839 zł. Obawiam się, że dla mnie to jednak zbyt wiele biorąc pod uwagę ceny podobnych konstrukcji konkurencji, tym bardziej że w specyfikacji brak obsługi częstotliwości 900 MHz związanej z Aero2. Nie, nie sprawdziłem jak to jest w praktyce - zabrakło czasu - ale Tomek sprawdził.

Adam Łukowski

Connect Q50 Parkour sprawia korzystne wrażenie. Estetycznie opakowany, porządny zestaw plus solidna obudowa urządzenia o jakości wykonania nie pozwalającej na krytykę. Smartfon jest niebrzydki, ale w jego stylizacji zabrakło mi czegoś, co wyróżniałoby go spośród konkurentów. Interfejs bez niespodzianek, podobnie, jak praca telefonu. Wszystko pracuje dość płynnie, to naprawdę solidna średnia półka. Podoba mi się dobra jakość połączeń i łatwy montaż SIM-ów. W dwukartowych telefonach nie zawsze jest to oczywiste.

Zgodzę się z Jackiem w ocenie aparatu. Autofokus co prawda nie wyprowadził mnie z równowagi, ale jakość zdjęć jest przeciętna. Aparat ma problemy z planami i dużej rozpiętości tonalnej, nawet, gdy przełączymy się w tryb HDR. Podoba mi się natomiast łatwość wykonywania zdjęć selfie - zapewniana przez dodatkowy panel dotykowy na tylnej ściance. Niestety, selfie to jedyne praktyczne zastosowanie wspomnianego panelu, który powinien być największym wyróżnikiem tego telefonu. - W codziennej eksploatacji bardziej irytuje, niż pomaga. W menu zabrakło mi aplikacji, które w praktyce wykorzystywałyby dodatkowe pole dotyku. Szkoda, że nie popracowano nad szerszym wykorzystaniem tego elementu.

Adam Owczarek

Budzi pozytywne emocje, choć... w zasadzie to nie wiem dlaczego. Telefon niemal niczym specjalnym się nie wyróżnia, ot - klasyczna słuchawka z Androidem. Wszystko w środku jest czytelne i sprawnie działa - przynajmniej tak było podczas mojego 24-godzinnego testu. Mogłem dzwonić, SMS-ować i MMS-ować, korzystać z internetu na jednej z kart SIM. Zrobiłem kilka zdjęć, obejrzałem jakieś teledyski na YouTube. I co? I nic. Po prostu działało. Słuchawka dobrze leżała w dłoni, nic nie skrzypiało, nie przerywało... Nawet bateria sprawiała dość dobre wrażenie - wyglądała na taką, co dobrze trzyma prąd...

I pewnie mógłbym powiedzieć, że to telefon jakich wiele, gdyby nie to, że producent wyposażył go w dotykowy panel... na tylnej klapce! Po co? No... w zasadzie to nie wiem. Działał, owszem, mogłem przez chwilę pobawić się w magika i pokazać komuś: "zobacz, przesuwam ekran, a nie dotykam wyświetlacza". Czy jednak można było z tego bajeru skorzystać w jakiś praktyczny sposób? Niespecjalnie... Tym bardziej, że kiedy trzymałem telefon w ręku i coś na nim robiłem, to dłonią dotykałem także pleców, a co za tym idzie poruszałem tym gadżeciarskim panelem... Jakoś nie przypadło mi to rozwiązanie do gustu... Ale może się do niego po prostu nie przyzwyczaiłem? Szansy nie było, bo telefon trzeba będzie odesłać... Ale chyba nie będę za nim jakość szczególnie tęsknił...

Materiał własny

O autorze
jacek-filipowicz.jpg
Jacek Filipowicz

Dziennikarz specjalizujący się w rynku urządzeń elektronicznych, ze szczególnym uwzględnieniem urządzeń przenośnych, telefonów, smartfonów i tabletów. Związany z katalogiem mGSM.pl od początku istnienia serwisu. Od 2012 roku pełni funkcję redaktora naczelnego. Autor testów, recenzji, aktualności.

Artykułów: 2025

Ten artykuł nie ma jeszcze opinii. Bądź pierwszy i zapoczątkuj dyskusję!
Dodaj swoją opinię!
R E K L A M A

 Niestety, ale nie ma jeszcze żadnych opinii.

 Dodaj swoją opinię!

Aktualności

Wszystkie aktualności

Recenzje

Wszystkie recenzje


mGSM.pl na YouTube

mgsm-premium-icon-small KONTO PREMIUM od 4,92
zł/mies