W Chinach zadebiutował smartfon submarki Vivo, czyli iQOO Neo 11. To model o niemal flagowej, choć nie do końca, specyfikacji.
iQOO Neo 11 bazuje na procesorze Snapdragon 8 Elite, wspieranym pamięciami LPDDR5X oraz UFS 4.1 i chłodzono dużą komorą parową - obiecuje zatem naprawdę dobrą wydajność. Mocnemu procesorowi towarzyszy 6,82-calowy wyświetlacz AMOLED 8T LTPO o wysokiej rozdzielczości 3168x1440 pikseli i równie wysokiej częstotliwości odświeżania obrazu - 144 Hz. Ekran ma 10-bitowe kolory, 1,4-milimetrową ramkę oraz jasność do 4500 nitów, a pod ekranem schowano ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych. Do tego jest też akumulator o solidnej pojemności 7500 mAh wraz z szybkim, 100-watowym ładowaniem. Występująca w czterech kolorach obudowa ma metalową ramkę i szczelność w klasach IP68/IP69. Są też głośniki stereo. Jak dotąd, jest zatem flagowo - ale we wstępie uzyłem sformułowania "niemal"... Dlaczego?
iQOO Neo 11 nie jest pełnokrwistym flagowcem, co widać po aparatach fotograficznych. Zestaw otwiera 16-megapikselowy aparat do selfie, zaś rolę głównego aparatu pełni 50-megapikselowy moduł Sony LYT700V. Uzupełnia go jeszcze prosty, 50-megapikselowy aparat szerokokątny. Jak zwykle w przypadku modeli na rynek chiński, jest masa wersji pamięciowych do wyboru:
- 12+256 GB - 2599 juanów, 365 USD, 1345 zł
- 16+256 GB - 2899 juanów, 410 USD, 1510 zł
- 12+512 GB - 2999 juanów, 425 USD, 1565 zł
- 16+512 GB - 3299 juanów, 465 USD, 1710 zł
- 16 GB + 1 TB - 3799 juanów, 535 USD, 1970 zł



