
Seria Samsung Galaxy S26 ma przynieść pewne zmiany. Może się zmienić gama modeli Galaxy S26, ale niespodzianką może być termin premiery. Czy będzie podobnie, jak w poprzednich latach?
Samsung należy do producentów, którzy dość długo zwlekają z ogłaszaniem terminów swych premier. Zwykle dzieje się to z najwyżej miesięcznym wyprzedzeniem. Pewne jest tylko to, że premiera odbędzie się w środę - to już niemal tradycja. Tradycją nie jest natomiast dokłada data debiutu flagowej serii. Przed laty, seria Galaxy S byłą prezentowana w przededniu targów MWC, zwykle w niedzielę tuż przed nimi. Wtedy data byłą łatwa do przewidzenia, była bowiem skorelowana z terminem rozpoczęcia targów. Później przeniesiono ją wcześniej - i tak powstała tradycja środowych prezentacji. Zwykle serię Galaxy S prezentowano w styczniu, a do sklepów wprowadzano z początkiem lutego. Ale to już koniec sztywnych ram, bowiem np. modele Galaxy S23 zadebiutowały już 1 stycznia, zaś Galaxy S25 - dopiero 22 stycznia. W przypadku modeli Galaxy S26 obstawiane są środy 14 albo 21 stycznia. Tymczasem jeszcze wiosną tego roku chiński, rzetelny leakster twierdził, że premiera może być przyspieszona, podobnie, jak przyspieszono premierę procesora Qualcomm Snapdragon 8 Elite Gen 5.
Wraz z przeniesieniem premiery Snapdragona ze zwyczajowej połowy października na wrzesień, na przyspieszenie prezentacji swych flagowców zdecydowało się Xiaomi. Zwykle prezentowano je pod koniec grudnia - a w tym roku pojawiły się z końcem września. Podobnie, nieco wcześniej debiutuje flagowy OnePlus 15. Czy na podobny krok zdecyduje się też Samsung? Czy seria Galaxy S26 pojawi się jeszcze w tym roku? Z jednej strony, miałoby to sens, by lepiej powalczyć z iPhone 17. Z drugiej jednak, Samsung może sobie pozwolić na utrzymanie dotychczasowego cyklu wydawniczego i pozostawić premierę w styczniu. Szczególnie, że numeracja smartfonów ma odpowiadać rocznikowi premiery. Na razie możemy jedynie pospekulować. Ja obstawiam 7 stycznia. A jak wy typujecie?