
Należąca - obok Infinixa i Tecno - do koncernu Transsion, nieznana u nas marka Itel zaprezentowała w Nigerii - gdzie jest nader popularna - dość ciekawy, choć tani smartfon.
W przypadku budżetowców, kluczowym elementem jest cena, zatem od niej zacznijmy. itel Super 26 Ultra kosztuje w Nigerii równowartość 150 albo 170 dolarów, czyli 550-620 zł, odpowiednio za warianty pamięci 8+128 i 8+256 GB. To już brzmi nieźle, jak na tak niedrogi smartfon, ale dalej jest jeszcze lepiej. itel Super 26 Ultra oferuje w swej ceni ekran AMOLED w dodatku z zagiętymi efektownie bokami, przez co wygląda na droższy. Ekran ma do tego przekątną 6,8 cala, rozdzielczość 1,5 K, częstotliwość odświeżania obrazu 144 Hz i szkło Corning Gorilla Glass 7i, Mało? To dorzucamy jeszcze jasność do 4500 nitów, podekranowy czytnik linii papilarnych i szczelność całej obudowy w klasie IP65.
fot. itel
Jeśli nadal nie zadziwił was stosunek wyposażenia do ceny, to wspomnę jeszcze o akumulatorze o pojemności 6000 mAh, choć z tylko 18-watowym ładowaniem. Do tego mamy 32-megapikselowy aparat do selfie oraz 50-megapiksleowy aparat tylny z rozmywaczem tła. Brzmi jak średniak - a to telefon za mniej niż 700 złotych! Siłą rzeczy, gdzieś muszą czaić się oszczędności i zauważymy je po dostawcy procesora. To Unisoc T7300 z modemem LTE - chyba najsłabszy składnik tej atrakcyjnej cenowo układanki. W roli systemu pracuje niemłody już Android 15 z interfejsem ItelOS 15.1.2, podobny do znanych z Infinixów i Tecno. Nie kryję, że ze względu na stosunek ceny do wyposażenia, smartfon ten zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Niestety, takie cuda tylko w Afryce. U nas kosztowałby pewnie przynajmniej "tysiaka" i nie wyglądał aż tak opłacalnie...