
Kilka dni temu zapowiedziano Trump T1 Phone - dumny, amerykański smartfon, który miał zostać zaprojektowany i być produkowany w USA.
Już w momencie pierwszej zapowiedzi, uznałem, że T1 Phone bardziej przypomina generyczny, chiński "kadłubek", produkowany na zamówienie z ustalonym logo i stylizacją. I chyba się nie myliłem, bowiem wzmianka o tym, że smartfon powstaje w USA już zniknęła z oficjalnej strony Trump Mobile. Zamiast niej, wspomina się jedynie o "projekcie z amerykańskimi wartościami" oraz o tym, że za smartfonem stoją "amerykańskie ręce". Wygląda na to, że po drodze zmieniła się też specyfikacja smartfonu. Teraz jest mowa o 6,25-calowym ekranie (będzie kompakt!), zamiast o 6,78-calowym. Zniknęła też wzmianka o 12-gigabajtowej pamięci operacyjnej. Nie zmieniła się za to cena, ani też informacja o wyświetlaczu AMOLED czy akumulatorze o pojemności 5000 mAh z 20-watowym ładowaniem. Wciąż widnieje też wzmianka o 16-megapikselowym aparacie do selfie oraz 50-megapikselowym, głównym aparacie fotograficznym, wspieranym dwoma 2-megapikselowymi oczkami - do makro i rozmywania tła. Nie poprawiono też niedbale przygotowanych renderów smartfonu widocznych na stronie. Trudno powiedzieć, co stoi za zmianami na stronie - ale całość wygląda na szytą coraz grubszymi nićmi.