Nie ma powodów do obaw - podobnie jak w przypadku Snapdragona 8 Elite, zmienia się jedynie nazewnictwo. Skąd ten pomysł?
Sytuacja rynkowa Samsunga wygląda ostatnio gorzej niż zwykle - sprzedaż Galaxy Z Flip6 i Galaxy Z Fold6 przyniosła prawie miliard dolarów mniej zysku, niż prognozowano, a klasyczny Samsung Galaxy S24 Ultra sprzedał się gorzej, niż ubiegłoroczny Galaxy S23 Ultra. Drogie smartfony Samsunga mają niewiele wad, ale można im zarzucić brak innowacji - podczas, gdy konkurencja przyciąga uwagę pierwszym podwójnie składanym smartfonem, szczytem tegorocznej innowacji Samsunga był szczupły Galaxy Z Fold Special Edition, sprzedawany jedynie w Korei i w Chinach. Możliwe, że to dopiero początek, a trzyczęściowy składak Samsunga zobaczymy już niedługo, ale do rynkowego sukcesu potrzebny jest jeszcze dobry marketing.
Właśnie na nim skupia się najnowszy przeciek - według koreańskiego magazynu E-Today, Samsung rozważa pozbycia się nazwy "Galaxy" ze swoich najdroższych urządzeń. Od czasu premiery Galaxy GT-i7500 w 2009 roku, przydomek ten określa niemal wszystkie smartfony Samsunga, z kilkoma wyjątkami. Schemat przełamuje seria Samsung W, czyli sprzedawany jedynie w Chinach ekskluzywny wariant składanych smartfonów z serii Galaxy Z Flip i Galaxy Z Fold. Samsung W to synonim luksusu, za to Samsung Galaxy S i Samsung Galaxy Z dzieli większość swojej nazwy ze średniopółkowymi, a nawet budżetowymi Galaxy A.
Jeśli niektóre z przyszłych smartfonów Samsunga utraciłyby przydomek "Galaxy" na rzecz całkiem innej nazwy, to byłaby to przede wszystkim seria Galaxy S. Samsung inspiruje się przy tym markami takimi jak Apple iPhone i Google Pixel, których smartfony mają dużo do zaoferowania nawet w najtańszych (choć niekoniecznie tanich...) wariantach.