
Vivo opuściło Polskę i Niemcy, ale ciągle sprzedaje swe smartfony całkiem niedaleko, bo w Czechach. I to właśnie tam powinien niebawem pojawić się nowy model Vivo V40. Czy warto się po niego wybrać?
Jak wynika z renderów wydobytych przez 91mobiles, Vivo V40 ma być smartfonem "stworzonym na każdą okazję". Innymi słowami - będzie po prostu porządnym średniakiem. Tym, co z pewnością wyróżni go na tle konkurentów - poza niebrzydką obudową - będzie z pewnością zestaw trzech 50-megapikselowych aparatów fotograficznych - pojedynczego z przodu, dwóch na tyle. Główny otrzyma optyczną stabilizację obrazu, zaś dodatkowy będzie szerokokątny. Obok nich znajdziemy jeszcze pierścieniową diodę LED, pełniącą zarazem funkcję lampki powiadomień. Front zajmie 6,78-calowy wyświetlacz AMOLED o zagiętych bokach i rozdzielczości Full HD+, z otworkiem na aparat do selfie i - zapewne - odświeżaniem obrazu z częstotliwością 120 Hz.
fot. 91mobiles
Sercem smartfonu będzie procesor Snapdragon 7 Gen 3, zestawiany z pamięciami 8+256 GB i zasilany z akumulatora o pojemności 5500 mAh z 80-watowym ładowaniem. Nowy Vivo otrzyma też oczywiście system operacyjny Android 14, a obudowa będzie chroniona przed wnikaniem pyłu i wilgoci na poziomie IP68. Do wyboru będą jej dwa kolory... Ceny na razie nie znamy, ale spodziewamy się okolic równowartości 2500-3000 zł.