Popularna w Indiach marka Lava zaprezentowała budżetowy smartfon Lava O2, który - przynajmniej na firmowych renderach - wygląda naprawdę atrakcyjnie. Pytanie, jak jest w rzeczywistości...
Lava, w odróżnieniu od ZTE pokazała, że można wypuścić tani, prosty smartfon, który - przynajmniej na firmowych grafika - wygląda naprawdę dobrze. Lava O2 występuje w trzech atrakcyjnych kolorach (Imperial Green, Majestic Purple i Royal Gold), ma modne, płaskie powierzchnie obudowy, a do tego nie razi (choć obawiam się, że grafik nieco ubarwił tu rzeczywistość) szerokimi "lotniskami" wokół wyświetlacza. Ów ekran mierzy 6,6 cala i ma rozdzielczość HD+ z odświeżaniem 90 Hz, a także dziurkę na 8-megapikselowy aparat do selfie. Wewnątrz obudowy pracuje procesor Unisoc T616, wspierany przez 8 GB pamięci RAM LPDDR4X, 128 GB pamięci wewnętrznej UFS 2.2 i wirtualny RAM oraz gniazdo na microSD.
Za zasilanie odpowiada akumulator o pojemności 5000 mAh z ładowaniem o mocy 18 W. Główny aparat fotograficzny ma matrycę 50 megapikseli, a obok pracuje moduł AI, czyli zapewne rozmywacz tła o niskiej rozdzielczości. W roli systemu pracuje leciwy, ale za to ponoć "czysty" Android 13. Za telefon trzeba zapłacić w Indiach 8,5 tys. rupii, czyli 102 dolary, 95 euro czy 407 zł. Pozostaje tylko życzyć potencjalnym nabywcom, by rzeczywisty wygląd smartfonu okazał się równie fajny, jak na grafikach...
Źródło: Lava


