W Indiach zadebiutował dziś Samsung Galaxy F15 5G. Smartfon kusi pokaźnym akumulatorem - ale czy czymś jeszcze?
Samsung Galaxy F15 5G pojawił się już w sieci handlowej Flipkart, gdzie jest oferowany w wersjach z pamięciami operacyjnymi 4 i 6 GB w trzech kolorach. Ceny - zależnie od RAM-u - wynoszą 13 albo 15 tys. rupii, co przelicza się na 175-181 dolarów, 145-167 euro albo 625-721 zł. Za taką kwotę nie sposób oczekiwać cudów, ale nowy smartfon przykuwa uwagę akumulatorem o ponadstandardowej pojemności 6000 mAh, który ładuje się w miarę szybko z mocą 25 W.
fot. Samsung via Flipkart
Dobrze można też ocenić 6,6-calowy ekran sAMOLED o rozdzielczości Full HD+ i odświeżaniu 90 Hz, 128 GB pamięci flash również wygląda nie najgorzej. Sercem smartfonu został procesor MediaTek Dimensity 6100+, zaś w roli systemu mamy Androida 14 z interfejsem One UI 6 i obietnicą czterech aktualizacji oraz 5-letniego wsparcia zabezpieczeń. Część fotograficzna jest niewyszukana, ale 50-megapikselowy aparat główny oraz 13-megapikselowy aparat do selfie także nie są najgorsze. Trochę skromniej prezentują się pozostałe aparaty tylne - 5-megapiksleowy szerokokątny i 2-megowy do makro - ale przy tej cenie trudno wymagać wiele więcej. Obudowa jest oczywiście plastikowa, utrzymana w "samsungowym" stylu, a na jej boku umieszczono czytnik linii papilarnych. Jest też hybrydowy DualSIM (na zmianę z microSD) oraz minijack, w wersji dla Indii nie ma natomiast NFC. Pojawi się ono zapewne w wariancie globalnym, ale ten zapewne poznamy pod nazwą Samsung Galaxy M15 5G...


