W ostatnich dniach obrodziło w smartfony usiłujące imitować iPhone - i niestety to nie koniec. Do niechlubnego grona dołączył Itel S23+, dla którego zabrakło nawet unikalnej nazwy...
Wbrew nazwie, najnowszy produkt marki itel (wchodzącej w skład koncernu Transsion, który niedawno doszusował do czołówki największych dostawców smartfonów) nie jest imitacją flagowego Samsunga, lecz - podobnie, jak niektóre modele w kierunku naśladownictwa podążyło Realme czy LeTV - usiłuje udawać iPhone. Itel S23+ ma charakterystyczną oprawkę aparatu fotograficznego, ale gdyby tego było mało, dodano mu jeszcze coś na kształt Dynamic Island na wyświetlaczu. To nic, że aparat do selfie jest pojedynczy - jak naśladować, to na całego!
fot. Mobiltelefon
Technicznie - Itel S23+ trochę się broni, stanowiąc coś w rodzaju flagowego modelu, oczywiście na miarę marki specjalizującej się raczej w budżetowych smartfonach na rynki rozwijające się. Telefon wyposażono w 6,78-calowy wyświetlacz AMOLED o zagiętych bokach, rozdzielczości Full HD+ i odświeżaniu 240 Hz - tu zakładam, że chodzi raczej o próbkowanie panelu dotykowego niż odświeżanie obrazu. Ekran chroni szkło Gorilla Glass 5, a pod wyświetlaczem schowano czytnik linii papilarnych. Jeszcze głębiej pracuje procesor UniSoC T616, któremu - na szczęście - towarzyszą pamięci 8+256 GB. Zasilanie zapewnia akumulator o pojemności 5000 mAh z 18-watowym ładowaniem. Warto wspomnieć też o 50-megapikselowym aparacie fotograficzny z dobrą przysłoną f/1.6 i 32-megapikselowym aparacie do selfie, a także o całkiem świeżym systemie Android 13, wzbogaconym o głosowego asystenta Avan, opartego o ChatGPT. Ceny na razie nie podano, a sam smartfon debiutuje w Afryce - i raczej tam pozostanie, nie tylko ze względu na wygląd, ale i nazwę...
fot. Mobiltelefon




Zobacz najnowsze opinie lub dołącz do dyskusji i dodaj opinię!