
To, że rynek smartfonów się kurczy - wiemy od miesięcy. Nigdy przedtem nie było jednak tak źle, jak obecnie! Zobacz, kto najwięcej stracił!
Firma Trendforce przedstawiła swój raport dotyczący rynku smartfonów po II kwartale tego roku. Najkrócej ujmując: jest źle. Już w I kwartale rynek skurczył się od 20%, by kontynuować ten trend w kolejnym w kwartałów - mniej o dalsze 6,6%. Porównując pierwsze półrocze 2022 z analogicznym okresem obecnego roku - produkcja smartfonów spadła o 13,3%. Kogo spadki dotknęły najbardziej?
Samsung w II kwartale dostarczył o 12,4% mniej urządzeń, niż w pierwszym, natomiast Apple - aż o 21,2%. Warto jednak zauważyć, że w przypadku Apple wszyscy już czekają na kolejną generację iPhone, zaś Samsung dopiero niedawno zaprezentował swe składane flagowce. W kolejnym kwartale obaj producenci mogą się "odbić" - ale układ tabeli pozostanie raczej podobny: na czele Samsung, za nim Apple.
fot. Trendforce
Trzecie pozostanie Xiaomi, które notuje ponad 32-procentowy wzrost, ale udziałami nie dopędziło jeszcze Apple - za to musi bacznie pilnować czwartego Oppo (plus Realme i OnePlus), które też notuje wzrost, choć nieco mniejszy. Czarnym koniem zestawienia jest Transsion, czyli m.in. znane u nas marki Infinix i Tecno. Koncern notuje imponujący, niemal 72-procentowy wzrost udziałów rynkowych. Tu jednak - niezmiennie - kłuje mnie w oczy nieścisłość, dotycząca nie tylko zestawienia Trendforce, ale i wielu innych. Zazwyczaj, udział Xiaomi to suma głównej marki oraz Redmi i Poco - co zupełnie zrozumiałe, podobnie, jak łączne przedstawianie Transsion, czyli Tecno, Infinix oraz itela. Ale inny koncern - BBK - jest już dzielony na Vivo oraz - osobno - Oppo, Realme i OnePlusa. Niby drobiazg, ale gdyby dodać wyniki Vivo do pozostałych marek BBK, tabela wyglądałaby "nieco" inaczej. Po zsumowaniu wolumenu produkcji Oppo, Realme, OnePlusa oraz Vivo, całe BBK wskoczyłoby na pozycję lidera rynku. Dziwi mnie zatem ten sztuczny podział - wymuszony, jak mniemam, przez samych producentów z grupy BBK... Tylko po co?
Jakkolwiek byśmy jednak nie liczyli, smartfonowy rynek znajduje się w najgłębszym w ciągu dekady "dołku", a prognozy nie są optymistyczne. Trendforce przewiduje najwyżej 2-3-procentowy wzrost produkcji w przyszłym roku. Jakie są przyczyny tej stagnacji? Przede wszystkim - nasycenie rynku i inflacja. Smartfony drożeją, za to brak w nich nowych, przełomowych rozwiązań. Co za tym idzie, użytkownicy nie mają zbyt dużej motywacji do zmiany sprzętu, a ogólnie niestabilna sytuacja gospodarczo-społeczna na świecie nie poprawia nastrojów nabywców.