Odcięta na własne życzenie od zachodnich technologii Rosja próbuje stać się samowystarczalna w dziedzinie smartfonów. Pierwszy "rosyjski" smartfon AYYA T1 okazał się niewypałem, ale kolejny zdaje się być już nieco ciekawszy...
O nowym modelu R-Fon (Р-ФОН) firmy Ruteq JSC donoszą rosyjskie media. Sam smartfon - zdaje się być znośnym średniakiem, pozbawionym jednak ciekawostek - poza jedną. Jest nią system operacyjny Rosa. Wiadomo o nim tylko tyle, że powstał w Rosji i bazuje na Linuksie - może zatem okazać się po prostu zmodyfikowanym Androidem. Wskazuje na to choćby opisywana kompatybilność z androidowymi aplikacjami. O systemie wiadomo niewiele - na razie informacje są utajnione, bowiem telefon w pierwszej kolejności trafi do sektora rządowego. Dopiero później, w 2024 system ma zostać udostępniony do użytku komercyjnego, ale zapewne wówczas trafi do nowocześniejszego urządzenia, niż R-Fon.
Ten bowiem - jak już wspomniałem - jest dość typowym średniakiem, ale niekoniecznie stanowi najnowszy krzyk technologii. R-Fon ma smętną obudowę oraz 6,7-calowy ekran LCD, możliwe, że nawet o rozdzielczości Full HD+. Smartfon bazuje na procesorze MediaTek Helio G99, wspieranym przez 8 GB RAM-u oraz pamięć wewnętrzną 128 GB. Na pokładzie znajdziemy aparat fotograficzny z główną matrycą 50 megapikseli - a dodatkowe to zapewne dwie 2-megapikselówki, w najlepszym razie zestaw szerokokątnego 8 Mpx i 2 Mpx do makro... Telefon zasila akumulator o pojemności 5000 mAh, a na liście wyposażenia są jeszcze m.in. minijack, NFC, boczny czytnik linii papilarnych, DualSIM, Wi-Fi czy Bluetooth. Cena smartfonu jest obecnie szacowana na 40 tys. rubli, czyli 425 USD albo 1749 zł.
fot. Telegram
Całość wygląda na produkowaną w Chinach na bazie szeroko dostępnych komponentów, choć platforma systemowa zdaje się być rzeczywiście dziełem rosyjskich programistów. Jakkolwiek by nie było, smartfon zapewne faktycznie trafi w dłonie osób związanych z rosyjską administracją (mają one m.in. zakaz używania iPhone'ów) - ale raczej nie podbije serc zwyczajnych konsumentów. Oczywiście - jeśli w ogóle będą go mogli kupić...







