
Utarło się, że miniaturowe smartfony, w jakich specjalizuje się firma Unihertz nie powalają specyfikacjami. Nowy Unihertz Jelly Star ma jednak zaskakująco dobre wyposażenie, jak na swe wymiary.
Unihertz Jelly Star mierzy tylko 95,1×49,6×18,7 mm i ma 3-calowy ekran - jest zatem - jak na współczesny smartfon - prawdziwą miniaturą. Mimo to, otrzymał zaskakująco mocną - jak na swą wielkość - specyfikację. Smartfon oparto o procesor MediaTek Helio G99, któremu dodano 8 GB pamięci operacyjnej oraz pamięć wewnętrzną o pojemności 256 GB, którą w dodatku można powiększyć kartą microSD. Smartfonik ma też 48-megapikselowy aparat fotograficzny z tyłu oraz 8-megapikselowy aparat na froncie, a także nadajnik podczerwieni. W mikrej obudowie upchnięto jeszcze czytnik linii papilarnych, a nawet podświetlenie LED pod półprzezroczystym panelem tylnym. Pełni ono rolę diody powiadomień i lampy fotograficznej - trochę jak w Nothing Phone...
fot. Unihertz
By było weselej, smartfonik ten ma nawet minijacka, NFC, radio FM oraz hybrydowy DualSIM (na zmianę z microSD), a na obudowie zmieszczono nawet także dodatkowy, programowalny przycisk, który może obsługiwać do trzech funkcji wybranych przez użytkownika (naciśnięcie, przytrzymanie oraz dwuklik). Ekranik smartfonu nie poraża z pozoru rozdzielczością, wynoszącą 480x854 pikseli - ale pamiętajmy, że mówimy o 3-calowej matrycy, na której przełoży się to na naprawdę przyzwoitą wyrazistość. W roli systemu - całkiem jeszcze świeży Android 13, po którym trzeba jednak nawigować bez gestów, za pomocą tradycyjnych trzech przycisków pod ekranem - który, jak widać, ma jednak całkiem szeroką ramkę.Akumulator także jest niewielki, jak na dzisiejsze standardy - 2000 mAh - ale w tak małym telefonie raczej wystarczy. Na tym tle 10-watowe ładowanie także nie wydaje się dramatycznie wolnym... Na razie Unihertz Jelly Star jest dostępny w formie crowdfundingu, za przynajmniej 169 dolarów, czyli ok. 696 zł.