Realme zaprezentowało kolejny tani smartfon inspirujący się iPhone. Z wyglądu prezentuje się nieźle, a jakie ma specyfikacje?
Realme C53 (pokazany wcześniej w Indiach jako Realme Narzo N53) to skromniejszy następca recenzowanego przez nas Realme C55. Można to zauważyć po przednim aparacie, który w tym modelu znajduje się w kroplowym notchu... ale nadal ma Dynamic Capsule, czyli rozszerzający się obszar z powiadomieniami obok aparatu. Pomimo zmiany umiejscowienia, aparat Realme C53 ma taką samą rozdzielczość, co aparat Realme C55, czyli 8 Mpx. Różnica jakości objawia się dopiero przy nagrywaniu filmów, które w przypadku Realme C53 można nagrywać jedynie przy 30 klatkach na sekundę, a przednim aparatem jedynie w HD - nagrywanie w Full HD oferuje jedynie tylny aparat 50 Mpx. Zredukowano nawet pomocniczy czujnik głębi, z 2 Mpx do 0,3 Mpx, ale to chyba nie zrobi większej różnicy.
Kolejnym skromniejszym elementem jest procesor - mamy tu Unisoc T612, a wariant pamięci jest jeden: 6 GB RAM, 128 GB pamięci wewnętrznej. Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, by miejsce na pliki poszerzyć nawet o 2 TB kartą microSD. Zaoszczędzono także na ekranie, co prawda o nieco większej 6,74-calowej przekątnej ale o mniejszej rozdzielczości - 720 x 1600 px. Nadal jest to wyświetlacz typu IPS TFT, nadal też może się pochwalić stosunkowo szybkim odświeżaniem 90 Hz. Akumulator jest równie dobry, co w Realme C55 - ma pojemność 5000 mAh, a naładować można go z mocą 33 W.
fot. Realme
Realme C53 można kupić w Malezji za 550 RM, co przekłada się na około 500 zł. Jeśli trafi do Polski, zapewne trzeba będzie wydać więcej - dla porównania, malezyjska cena Realme C55 to 700 RM, czyli około 650 zł, ale cena Realme C55 w polskich sklepach oscyluje w okolicach 1000 zł.

