Czy to źle, że ceny iPhone rosną? A skąd! Jego fani byliby w stanie zapłacić jeszcze więcej. Tak przynajmniej twierdzi CEO Apple Tim Cook, i ma już plan, jak to osiągnąć...
Dużo już słyszeliśmy o specyfikacjach iPhone 15 Ultra. Do tej pory przecieki sugerowały, że w tym roku zastąpi on po prostu model Pro Max, ale nowe doniesienia malują nieco inny obraz. Jak twierdzi Mark Gurman w nowym newsletterze, Apple ma w planach coś więcej niż zwykłe przemianowanie. Imponująco wyposażony topowy smartfon 2023 roku ma pozostać przy nazwie iPhone 15 Pro Max, ale iPhone 16 Ultra mógłby się pojawić... jako nowy model, jeszcze lepiej wyposażony od iPhone 16 Pro Max! W takim wypadku Pro Max prawdopodobnie znowu stałby się po prostu wariantem Pro o większych gabarytach.
Trudno nie przyznać Apple umiejętności do marketingu i prezentowania się w dobrym świetle. W modelu iPhone 14 Pro Max z dziwnie ukształtowanego otworu na przedni aparat i Face ID zrobiono elegancką "dynamiczną wyspę", co koniec końców poskutkowało adopcją Dynamic Island przez smartfony z Androidem. Do tej pory Apple utrzymywało też amerykańską cenę swoich smartfonów na niezmiennym poziomie, pomimo rosnących kosztów produkcji. Teraz wygląda na to, że "iPhone Ultra" może okazać się idealnym pretekstem do zażądania większej kwoty za najdroższy model - bo jeśli żaden z pozostałych czterech nie zniknie, to na co tu narzekać? Pytanie tylko, czy standardowe nazewnictwo serii iPhone 15 oznaczałoby także pozostanie przy znanych cenach w USA. To mogłoby odbić się całkiem poważnie na kieszeni Apple. Nie, żeby smartfonowi giganci narzekali na małe zyski ze sprzedaży... ale wiadomo, jak to jest w biznesie - kto nie idzie do przodu, ten się cofa.
