Czy rozwijane i rozsuwane urządzenia będą nowym hitem? Pomysłów jest wiele, a gotowych produktów ani śladu. Swoimi przemyśleniami na ten temat podzielił się Yi Choong-hoon, prezes specjalizującej się w wyświetlaczach firmy UBI Research.
Jak na razie w dziedzinie rozsuwanych urządzeń dobrze poradziły sobie Samsung i LG, nie tylko rejestrując patenty, ale i produkując działające prototypy. Firma LG zakończyła jednak produkcję smartfonów, a Samsung co prawda świetnie spisuje się w sektorze składanych urządzeń, ale w swojej wypowiedzi dla Korea Herald Yi Choong-hoon sugeruje, że to właśnie dlatego rozsuwane modele nie dołączą do ich oferty. Klasyczny flagowiec Samsung Galaxy S22, kompaktowy Samsung Galaxy Z Flip4 i potężny Samsung Galaxy Z Fold4 spełniają potrzeby różnych grup odbiorców, ale rozwijane smartfony wypełniały by tę samą rynkową niszę, co składane smartfony. Nowe wynalazki konkurowałyby więc z istniejącymi produktami, nie generując w sumie adekwatnej ilości zysku.
A co z konkurencją? Zdaniem analityka, tu jest już większa szansa na rozsuwane urządzenia, ale potencjał nadal jest ograniczony. Imponująca nowa technologia przyciągałaby uwagę, odróżniając się od składaków, ale zwijane urządzenia mają też sporo wad. Jak można się domyślić, rozwijane ekrany są jeszcze większym technologicznym wyzwaniem niż te składane, a chroniąca je folia poliamidowa może pogorszyć jakość obrazu. Rozwijanie wyświetlacza (obsługiwane w prototypach za pomocą płynnie działającego silnika - nie ma opcji, żeby bezpiecznie zrobić to własnymi rękoma) byłoby też mniej intuicyjne, niż proste otwieranie i zamykanie klapkowego telefonu. Ponadto Samsung, pomimo braku zainteresowania, zna się jednak najlepiej na giętkich wyświetlaczach - ma doświadczenie, kontakty i patenty.
Możliwe jednak, że z biegiem lat ten futurystyczny wynalazek okaże się czymś bardziej praktycznym. Jeśli już dostaniemy rozwijane mobilne urządzenia to, jak twierdzi Yi, będą to przede wszystkim tablety.
