
Jeśli macie kogoś, kogo naprawdę nie lubicie, możecie polecić mu wyprawę do Niemiec po niedrogi smartfon ZTE Blade A32. To telefon, którego nie da się zapragnąć...
Wielokrotnie wspominamy, że oferowanie smartfonów wyposażonych w 2 GB pamięci operacyjnej w 2022 roku powinno być karalne. Ale mamy wolny rynek, zatem jeśli ktoś czuję potrzebę umartwiania się, względnie chce sprawić prezent komuś, za kim nie przepada - może wydać 89,90 euro (425 zł) na model ZTE Blade A32. Czy to naprawdę aż tak zły smartfon?
Możliwe, że 5-6 lat temu nawet bym go wam polecał (szczególnie przy takiej cenie), ale dziś mogę jedynie przed nim przestrzec. Niedzisiejszy styl plastikowej obudowy dałoby się wybaczyć, ale reszty - już chyba nie. Omawiany budżetowiec ma 5,45-calowy ekran HD+ w technologii IPS - ale nie dajcie się nabrać na małą przekątną. To żaden kompakt, po prostu ekran ma pokaźne ramki. Na plus mogę zaliczyć jedynie to, że nie ma otworka ani notcha, bowiem aparat do selfie 5 Mpx umieszczono na "pasie startowym" ponad ekranem. Zgadnijcie, jaki w takim razie jest tylny aparat fotograficzny? Pudło! Także 5-megapikselowy. Sercem smartfonu jest procesor Unisoc SC9863A, którego obecność nie byłaby dramatem, gdyby miał do towarzystwa więcej pamięci 2 GB RAM-u i 32 GB pamięci na dane to obecnie za mało - nawet dla najmniej wymagającego użytkownika oraz systemu Android 11 w wersji GO.
fot. Expert.de
Nie zrozumcie mnie źle - nie mam niczego przeciwko tanim smartfonom, pod warunkiem, że zaoferują choćby minimalną konfigurację pozwalającą na sprawne działanie. Ta - nie pozwoli. Tym bardziej zaskakuje mnie fakt, że smartfon trafił właśnie na wymagający, niemiecki rynek. Czyżby kryzys był głębszy, niż się nam wydaje...?